W Operze Krakowskiej trwają zaawansowane próby do zapowiedzianej na piątek 14 marca premiery Aidy Giuseppe Verdiego. Najnowsza inscenizacja tej opery będzie wspólnym dziełem: Giorgio Madii – reżyseria, choreografia i reżyseria światła, Domenico Franchi – scenografia oraz kostiumy. Pod względem muzycznym premierę przygotuje i poprowadzi gościnnie Marcin Nałęcz-Niesiołowski.

Ta opera będąca w zasadzie tragiczną historią miłosnego trójkąta zajmuje w twórczości Verdiego szczególne miejsce będąc zarazem zwieńczeniem jego poszukiwań twórczych, tak w zakresie stylu jak i ekspresji. To właśnie tutaj wykorzystał Verdi wszystkie swoje doświadczenia pracowicie zbierane na drodze od Nabucca do Don Carlosa. Co prawda w dwóch pierwszych aktach wraca Verdi do bogatych w efekty zewnętrzne tradycji wcześniejszych swoich dzieł, by w III i IV akcie wrócić do wysublimowanego języka swoich późniejszych, tych najbardziej dojrzałych, oper. W Aidzie panuje wręcz idealna równowaga pomiędzy dramatem a muzyką oraz doskonale wyważone proporcje między elementami widowiskowymi w udziałem potężnych chórów, a przeżyciami bohaterów pokazanych w scenach o kameralnym charakterze. Tutaj nawet sceny chóralne i baletowe, wyrastają organicznie ze zwartej dramaturgii libretta. Podział na numery muzyczne zastąpił podział na wiążące się ze sobą bezpośrednio sceny podyktowane rozwojem akcji. Tradycyjne arie i duety stają się bardziej monologami i dialogami opartymi na swobodnie kształtowanej frazie. Nie oznacza to oczywiście bezpowrotnego zerwania z tradycyjną arią. Orkiestra w tej operze staje się pełnoprawnym składnikiem budowania dramaturgii każdej sceny i aktu. To ona tworzy właściwy klimat i nastrój. Tutaj Verdi jest już klasą sam dla siebie!
Chyba żadna z oper Verdiego nie ma tak bogatej historii jak właśnie Aida skomponowana w 1870 roku na zamówienie Izmaiła Paszy kedywa Egiptu. Według legendy jej prapremiera miała uświetnić otwarcie wybudowanego właśnie Kanału Sueskiego. To nie jest prawda! Propozycję skomponowania opery dla Egiptu otrzymał Verdi na początku 1870 roku, a więc już po otwarciu kanału, co stało się 17 listopada 1869 roku i czemu towarzyszyło wystawienie Rigoletta, w nowo wybudowanym gmachu Opery Kairskiej.

Formalną umowę na kwotę 150 tysięcy franków w złocie (to najwyższe honorarium jakie zapłacono kompozytorowi w tym czasie), podpisano z kompozytorem w sierpniu 1870 roku, partyturę ukończył Verdi w listopadzie. Planowanej na styczeń prapremierze przeszkodził wybuch wojny prusko – francuskiej co uniemożliwiło przewiezienie z Paryża do Kairu wspaniałych dekoracji zaprojektowanych przez Augusta – Eduarda Mariette, z tego powodu prapremierę przesunięto na grudzień. W końcu po wielu perypetiach 24 grudnia 1871 roku dochodzi w Operze Kairskiej do światowej premiery Aidy, towarzyszy jej entuzjastyczne przyjęcie. Niestety, Verdi nie był tego świadkiem. Zgodnie z jego życzeniem zwolniono go z obowiązku przybycia do Kairu. Kilka tygodni później, 8 lutego 1872 roku, podobnie kończy się premiera w mediolańskiej La Scali. Tutaj Verdi jest już świadkiem sukcesu, a zachwycona publiczność wywołuje go przed kurtynę aż 32 razy. Tego wieczoru, w dowód uznania, Maestro otrzymał specjalną batutę ze złota i kości słoniowej.
Polska premiera Aidy odbyła się w Warszawie 23 listopada 1875 roku, dyrygował Cezary Trombini, reżyserował Leopold Matuszyński, choreografia Henryk Meunier. W obsadzie między innymi: Carolina Casanova de Cepeda (Aida), Bronisława Dowiakowska (Amneris), François Cazaux (Radames), Auguste Souvestre (Amonastro). Przez lata wielu polskich artystów zapisało się w historii tej opery jajo znakomici wykonawcy. Edward Reszke w 1876 roku debiutował jako Faraon w paryskiej premierze Aidy pod batutą samego Verdiego. Jan Reszke debiutował partią Radamesa w Londynie w 1887 roku, a Adam Didur w Metropolitan Opera w Nowym Jorku w 1908 roku partią Ramfisa, pod batutą Arturo Toscaniniego. Opinię doskonałego wykonawcy partii Ramfisa ma od wielu lat Rafał Siwek, a Andrzej Dobber Amonastro. Równie wysoko ceniono kreacje Stefanii Toczyskiej i Krystyny Szostek-Radkowej w partii Amneris. Ostatnio do grona cenionych wykonawców partii Radamesa dołączył Piotr Beczała, który zaśpiewał ją podczas premiery nowej inscenizacji w Metropolitan Opera w Nowym Jorku. W 2024 roku.
Adam Czopek