Opera na Zamku w Szczecinie wznawia w najbliższy weekend (1 i 2 lutego) swoją interesującą inscenizację Balu maskowego w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego z 2015 roku. Partię Amelii zaśpiewają panie: Joanna Tylkowska-Drożdż (1.02), Lucyna Boguszewska (2.02). Towarzyszyć im będzie w partii Gustawa III Max Jota, Hrabiego Ankarstrom zaśpiewa Tomasz Łuczak. Wznowieniem dyrygować będzie Vladimir Kiradjiev. „To wyjątkowe przedstawienie dla nas, bo rzadko się zdarza, że libretto opery było tak mocno związane z miejscem w którym prowadzimy działalność artystyczną, czyli z Zamkiem Książąt Pomorskich w Szczecinie. Ówcześni cenzorzy nie chcieli, by bohaterem był król Neapolu, by obudziły się demony.” – mówi Jacek Jekiel dyrektor Opery na Zamku.

Libretto tej opery oparte zostało na historycznym fakcie zamordowania 1792 roku na balu dworskim Gustawa III, króla Szwecji, przez grupę spiskowców, którą zorganizował hrabia Anckarström. W Balu maskowym mamy konflikt, w starym jak świat kręgu małżeńskiego trójkąta, z tą jednak różnicą, że tutaj do zdrady faktycznie nie dochodzi. Niedoszły kochanek targany wewnętrznymi rozterkami, czy dać pierwszeństwo uczuciu przyjaźni do wiernego druha, czy miłości do jego żony – wybiera przyjaźń. Finał tragedii rozgrywa się na dworskim balu, gdzie domniemany kochanek ginie z ręki zazdrosnego męża, który dopiero po zadaniu śmiertelnego ciosu dowiaduje się, że żona i przyjaciel pozostali mu wierni. Pozory świadczące przeciwko nim okazały się złudą.
Po rocznych bojach z cenzurą ruszają próby, a 17 lutego 1859 w rzymskim Teatro Apollo dochodzi do prapremiery Balu maskowego, opery która przysporzyła Verdiemu tak wielu problemów. Wynagradza je z nawiązką jej wielki sukces. Verdi jest 30 razy wywoływany przed kurtynę, a po przedstawieniu rozentuzjazmowana publiczność wyprzęga konie z powozu by przeciągnąć siedzącego w nim Verdiego ulicami Rzymu do hotelu. Hasła wolności zawarte w libretcie znalazły natychmiast żywy oddźwięk w włoskich patriotów. Mury Rzymu pokryte zostały napisami Viva Verdi, które czytane były jako: Viva Victorio Emanuele re d’Italia, co było hasłem połączenia Włoch pod berłem Viktora Emanuela II.
Bal maskowy szybko zdobył sceny operowe na całym świecie. Najpierw grano go w wywalczonej przez cenzurę wersji zwanej „bostońską” by po kilkunastu latach wrócić do oryginalnego kształtu i faktów okaleczonych przez cenzurę. Ostatnio wraca się również do pierwotnej wersji neapolitańskiej, której nie dotknęła ręka cenzora i wystawia pod tytułem Gustaw III – Göteborg 2001 i Neapol 2004 roku.Premiera Balu maskowego ma też dla Verdiego bardzo osobisty wymiar. Pół roku później, 22 sierpnia, w Sabaudii w miasteczku Collonges–sous–Salève w kościele San Marino Giuseppe Verdi i Giuseppina Streponi, od będący w wolnym związku, biorą cichy ślub bez gości i rozgłosu.

Muzycznie Bal maskowy przewyższa wcześniejsze dzieła będąc zarazem kolejnym krokiem w przód w budowaniu verdiowskiej estetyki brzmienia. Taneczna lekkość i elegancja muzyki są tutaj niejako kontrapunktem dla toczącego się na scenie dramatu wielkiej niespełnionej miłości Amelii i Riccarda (Gustawa III). Od pierwszej sceny czuje się w muzyce gęstniejącą z minuty na minutę atmosferę narastającej tragedii. Sadzę, że najpiękniej oddał to Verdi w lekkiej melodyjnej muzyce towarzyszącej postaci pazia Oscara, która jakby zderza się z tematami groźnych spiskowców Samuela i Toma oraz samego Renata. Nutę niesamowitości wprowadza też do muzyki postać Ulryki i jej złowróżbna przepowiednia.
…Żar namiętności i szczerość uczuć, wysoki poziom artystyczny czynią z „Balu maskowego” najbardziej dojrzały wzór melodramatu Verdiowskiego po „Rigoletcie” i „Trubadurze” Opera oddycha szerokim tchnieniem melodii, każde słowo staje się śpiewem każda fraza jest zarysem śpiewnej linii, która biegnie bez rwania się od początku do końca.– napisał Carlo Gatti.
Warto się w ten weekend wybrać do Szczecina by obejrzeć tą operę.
Adam Czopek