Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Barbara Miszel-Giardini – pamiętna Judith

Na afiszach scen i estrad, na których występowała figurowała też jako Barbara Miszel, Barbara Giardini, Barbara Giardini-Michel. Należała do grona śpiewaczek, które większość kariery spędziły na zagranicznych scenach, przez co w kraju niewiele wiedziano o jej dokonaniach i sukcesach. A w tym względzie miała się czym pochwalić, oklaskiwano ja bowiem na scenie Hessisches Staatstheater w Wiesbaden, Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie, Nationale Reiseopera Enschede, Opernhaus Zurychu, Grand Theatre de Geneve. Ponadto podziwiano ja na scenach teatrów operowych w Kolonii, Frankfurtu, Mannheim, Paryża, Aten, Genewy, Lozanny i Tuluzy. Należała do grona śpiewaczek, w repertuarze których dominowały mezzosopranowe partie z oper Giuseppe Verdiego. Amneris w Aidzie, Azucena w Trubadurze, Ulryka w Balu maskowym, Eboli w Don Carlowie, Quickly w Falstaffie, Magdalena w Rigoletcie, przez wiele lat wyznaczały rytm jej scenicznych występów. Ceniono też jej kreacje w partiach Santuzzy w Rycerskości wieśniaczej Mascagniego, tytułowej Carmen w operze Bizeta. Wyjątkowo ceniona za wybitną kreację Judith w operze Honeggera, której partię pierwszy raz zaśpiewała 1962 roku na scenie Opery Warszawskiej pod batutą Henryka Czyż, który od razu nazwał ją cudowną Judytą. „Ruch Muzyczny” odnotował, że Barbara Miszel wywiązała się wspaniale z trudnej roli tytułowej, jej ekspresja była w każdej nucie i geście, Ogromna tesytura tej partii nie wykracza poza jej możliwości, głos niósł pięknie na tle orkiestry i wspaniałych chórów. Później śpiewała Judithę również pod dyrekcją Bohdana Wodiczki W 1970 roku pod dyrekcją Henryka Czyża wystąpiła jako Judith w Berlinie z Berliner Philharmoniker. Pozostając jeszcze w Operze Warszawskiej kierowanej przez Wodiczkę należy wspomnieć, że wzięła udział we wszystkich ważnych premierach w tym czasie. Była Jokastą w Królu Edypie Strawińskiego (styczeń 1962), Kornelią w Juliuszu Cezarze Haendela, (kwiecień 1962), Judith w Zamku księcia Sinobrodego Bartóka (luty 1963). Jednak swój start w Operze Warszawskiej rozpoczęła w 1957 roku od tradycyjnie niewielkich partii Suzuki w Madama Butterfly Pucciniego oraz Mercedes w Carmen Bizeta. Jako Jadwiga w Strasznym dworze wystąpiła najpierw na stołecznej scenie, później gościnnie w Operze Bałtyckiej w Gdańsku (1957) i Operze Śląskiej w Bytomiu (1975

Barbaba Giardini-Miszel jako Eboli w Don Carlosie

Była lwowianką urodzoną w grudniu 1932 roku. Studia ukończyła w Szkole Muzycznej Fryderyka Chopina w Warszawie, jednocześnie pracowała jako urzędniczka w PZU. W 1953 roku została laureatką I nagrody II Ogólnopolskiego Konkursu Śpiewaczego w Warszawie. Jednocześnie została stypendystką Ministerstwa Kultury i Sztuki. Po studiach otrzymała pierwszy angaż do Teatru Wielkiego w Poznaniu, gdzie debiutowała w maju 1956 roku jako Malika w Lakme Leo Delibesa, pod batutą Zdzisława Górzyńskiego. Kolejne partie śpiewane na poznańskiej scenie to: Jaś w Jasiu i Małgosi Humperincka, Jadwiga w Starszym dworze Moniuszki, Magdalena w Rigoletcie Verdiego i Suzuki w Madama Butterfly. Po niespełna dwóch sezonach w Poznaniu przenosi się do Opery Warszawskiej, gdzie rozpoczyna budować zręby swojego repertuaru. Występy na stołecznej scenie zaczęła od partii Mercedes w Carmen  Bizeta (debiut 13 września 1957) oraz Jadwigi w Strasznym dworze Moniuszki. Zaśpiewała też partie Broni w Hrabinie Moniuszki i SuzukiMadame Butterfly Pucciniego. Po wspomnianych już partiach śpiewanych na początku pracy w Warszawie szybko dokłada kolejne: Amneris w Aidzie, Maryny w Borysie Godunowie Musorgskiego, co spotkało się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem i zostało zauważone przez stołecznych krytyków. Partię Maryny zaśpiewała w 1962 roku w duńskim Aarhus już jako Miszel-Gardini. Wspomniane wyżej partie w operach współczesnych zapewniły jej status wartościowej śpiewaczki, z którą można wiązać niemałe nadzieje na przyszłość. Staje się też szybko cenioną wykonawczynią muzyki współczesnej, ma w repertuarze utwory Grażyny Bacewicz, Krzysztofa Pendereckiego, Beli Bartoka, Kazimierza Serockiego, Antoniego Szałowskiego, Dariusa Milhauda i Arthura Honeggera. Koncerty muzyki współczesnej z jej udziałem mają miejsce w Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Warszawie. Chętnie łączyła w swoich koncertowych programach utwory współczesne z muzyką dawną. Miała też w repertuarze wielkie dzieła oratoryjne – Msza c- moll Mozarta, Missa Solemnis – d-moll Cherubiniego.

Barbara Giardini-Miszel jako Angelina w Kopciuszku

W 1960 roku przyznano jej stypendium w La Scali w Mediolanie. Oprócz niej włoskie stypendium otrzymał wówczas również Kazimierz Pustelak. Były to w ogóle pierwsze stypendia polskich wokalistów do centrum doskonalenia śpiewaków operowych przy La Scali. Barbarę Miszel przyjęła do swojej klasy Elwira Hidalgo. Po powrocie ze stypendium, w grudniu 1961 pojawiła się gościnnie w Operze Poznańskiej, gdzie zaśpiewała partię Amneris w Aidzie. Kilka miesięcy później, we wrześniu 1962, z Orkiestrą i Chórem Filharmonii Krakowskiej pojechała do Włoch. Podczas występów na XVII Sagra Musicale Umbra (w Perugii i Gubbi) wykonywała solowe partie w Vespro Della Beata Vergine Monteverdiego pod dyrekcją Markowskiego oraz w IX Symfonii Beethovena, którą dyrygował Jerzy Semkow. W Krakowie śpiewała w Mszy c-moll Mozarta pod dyrekcją Krzysztofa Missony We Włoszech spotkała miłość swojego życia, po dwóch latach małżeństwa w 1964 roku urodziła syna Gilberto, który okazał się utalentowanym plastykiem i scenografem. Rok po porodzie, wiosną 1965 roku niejako tytułem próby, zdecydowała o koncertach operowych w jugosłowiańskim Mostarze, Sarajewie i Lublanie oraz w Reggio Emilia we Włoszech. Program tych koncertów obejmował mezzosopranowe arie z Carmen Bizeta i Trubadura Verdiego. Jednak trudnym zadaniem okazało się pogodzenie macierzyństwa z karierą, więc na pewien czas wybrała to pierwsze.

Wkrótce jednak też zdecydowała o powolnym powrocie na scenę stołecznego Teatru Wielkiego. Zaczyna w 12 grudnia 1968 roku od gościnnego występu, jako Amneris w Aidzie, (partię Aidy śpiewała tego wieczoru gościnnie Maria Fołtyn) później od lipca do grudnia 1969 miała kolejne pięć występów w partii Amneris. Tą partią 23 grudnia 1969 toku kończy występy na stołecznej scenie, na której zaśpiewała blisko 200 przedstawień. Kilka dni przed pożegnaniem z Teatrem Wielkim – 20 grudnia 1969 pojawiła się jeden raz jako Carmen, której partię nieco później, wiosną 1972 roku, będzie też śpiewała w Wiesbaden. Występy sceniczne usiłuje łączyć z powrotem na krajowe estrady koncertowe. Wszystko to razem wzięte nie zaspokaja jej oczekiwań i artystycznych dążeń, więc powoli, z barku dalszych propozycji, wycofuje się z krajowych występów i wraca do Rzymu. Jednocześnie z coraz większym przekonaniem i powodzeniem buduje swoją międzynawową pozycję. Początek lat siedemdziesiątych przynosi jej kontrakty w wielu teatrach niemieckich. Wiele uznania przynosi artystce rola Eboli w Don Carlosie śpiewana w 1972 w Wiesbaden (partię „Głosu z Nieba” śpiewała tego wieczoru inna Polka Bogna Sokorska). Partię Eboli śpiewała też w 1974 w Lyonie oraz 1980 roku w Dusseldorfie, gdzie oklaskiwano ją ponadto jako Azucenę w Trubadurze oraz Santuzzę w Rycerskości wieśniaczej. W tej drugiej partii oklaskiwano śpiewaczkę również w Paryżu i Lyonie. W Düsseldorfie powierzono jej partię Dawida w premierze oratorium Saul Händla. Od 1974 roku na scenie Deutsche Oper am Rhein wkracza w świat mezzosopranowych partii koloraturowych, rozpoczyna od Rozyny w Cyruliku sewilskim i Angeliny w Kopciuszku Rossiniego. Tę drugą partię, śpiewała gościnnie w operze w Atenach oraz Genewie, Bazylei i Zurichu. Z czasem dołożyła do tych koloraturowych partii Izabellę we Włoszce w Algierze Rossiniego. W 1980 roku świętuje sukces kreacji Ulryki w Balu maskowym. Od 1985 roku zaczyna powoli ograniczać swoje występy, przenosi się też z Düsseldorfu do Berlina. Krytycy – niemal jednogłośnie – podkreślali jej świetną aparycję, nośność głosu i jego nieporównywalne brzmienie oraz wokalny kunszt, dramatyczny wyraz i ekspresję w śpiewie.

W sierpniu 2014 dotarła wiadomość o jej śmierci. Zmarła 19 sierpnia 2014 roku w Berlinie. Urnę z jej prochami syn przewiózł do Polski i pochował na warszawskich Powązkach.

Adam Czopek