Ta artystka przeszła do historii polskiej opery jako śpiewaczka obdarzona sopranem o rzadko spotykanej rozpiętości, „od dolnego A do trzykreślnego E” co umożliwiało jej śpiewanie sopranowych partii dramatycznych, lirycznych i koloraturowych. O jej „forte” Jan Kleczyński napisał, że „nie lękała się rywalizacji najsilniejszych trąb w orkiestrze”. W sumie jej bogaty repertuar obejmował blisko sto partii pierwszoplanowych. Ówcześni recenzenci zgodnym chórem podkreślali, że miała głos tak silny, że „dominował nad chórem i orkiestrą”. Była artystką bardzo w warszawskim Teatrze Wielkim cenioną. Brała między innymi udział w prapremierze Hrabiny Stanisława Moniuszki, w której śpiewała partię Ewy, co Józef Sikorski skwitował entuzjastyczną recenzją; „Biegłość w wokalizacji panny Dowiakowskiej, lekkość jej głosu pozwoliły na dobrze ryzykowne dla innych śpiewaczek szpryce głosowe; zobaczycie, jak się na nich poślizgiwać będzie ta i owa – a przewidzieć łatwo, że się będą do niej brali dlatego, właśnie, że śliska.” („Ruch muzyczny” nr 7 z 1860). Kilka lat później będzie, z dużym powodzeniem, śpiewała również partię tytułową. Była pierwszą wykonawczynią partii Zuzi w Verbum nobile (1861), Hanny w Strasznym dworze (1865). Była też pierwszą Nealą w Parii (11grudzień 1869) Stanisława Moniuszki. Prapremierę tego ostatniego dzieła poprzedziła wielka awantura jaka wybuchła między Dowiakowską a Koehlerem – „primadonna z barytonem tak się rozjendyczyli, że ta pierwsza, nie rozpocząwszy próby poszła do domu, i cała robota w zawieszeniu, zanim się dobrodziejka nie uspokoi!!!” – napisał w jednym z listów Moniuszko. A jednak po premierze Władysław Wiślicki napisał: „Pani Dowiakowska, jak zawsze, znakomicie śpiewała partię Neali, uwydatniając z artystycznym poczuciem wszystkie ustępy tak gry jak śpiewu, poetycznie przedstawiła postać młodej braminki.” („Kłosy” nr 234 i 235 z 1869 r.).
Nie ma co ukrywać była typową primadonną, której temperament co rusz pchał ją w jakieś teatralne konflikty, ponoć najbardziej lubiła te z reżyserami i dyrygentami. Jednak wszystko to jej wybaczano bo była artystką jedyną w swoim rodzaju, na dodatek uwielbianą przez publiczność. Warto też pamiętać, że była pierwszą polską Amelią i Aidą (wcześniej, 23 listopada 1875 roku, śpiewała nawet partię Amneris we włoskiej wersji językowej Aidy). 9 czerwca 1877 roku śpiewała już partię tytułowej etiopskiej niewolnicy.
Urodziła się 9 lutego 1840 roku w Warszawie, i z tym miastem związała całe swoje życie prywatne i zawodowe. Jeżeli już gdzieś wyjeżdżała to tylko na występy gościnne. Naukę śpiewu rozpoczęła już w wieku czternastu lat w Warszawskiej Szkole Śpiewu pod kierunkiem Jana Quatriniego. Zanim stanęła na scenie śpiewała na wielu koncertach, pierwszy raz 25 lutego 1857. Jej pierwszą partią była Eleonora w operze Aleksander Stradella Friedricha von Flotow zaśpiewana 20 kwietnia 1858 roku. Zaraz po debiucie powierzono jej rolę Królowej Małgorzaty w Hugonotach Meyerbeera i Zerliny w Don Juanie Mozarta. Później śpiewała w tej operze również Donnę Elvirę. Do zespołu Warszawskich Teatrów Rządowych przyjęto ją jednak dopiero od 1 marca 1859 roku, pozostanie w nim do 2 września 1894 roku. Szybko musiała rosnąć jej popularność i znaczenie skoro w ciągu zaledwie dwóch lat przejęła większość partii śpiewanych przez legendarną Paulinę Rivoli. W 1862 roku śpiewa po raz pierwszy partię tytułową w Łucji z Lammermoor Donizettiego (będzie do tej partii wracać do 1884 roku). 22 października 1865 roku śpiewa partię Amelii w polskiej premierze Balu maskowego Verdiego, a w 1868 roku jest pierwszą polską Małgorzatą w Fauście Gounoda. „Głos Dowiakowskiej nie jest rozległy; całą jego zaletę stanowią wysokie tony, bardzo są czyste, w całej gamie wydobywają się z piersi bez wymuszenia i wysilenia ….” – napisano w „Dzienniku Powszechnym” z 2 stycznia 1864 roku. W 1866 roku zaśpiewała swoją pierwszą Halkę, z czasem stanie się jedną z wybitniejszych odtwórczyń tej partii. Moniuszko miał w niej zresztą wyjątkowo wdzięczną wykonawczynię ról swoich bohaterek. Jej zawdzięczamy również pierwsze kreacje bohaterek we wczesnych operach Ryszarda Wagnera, Elza w Lohengrinie (19 lipca 1879) i Elżbieta w Tannhäuserze (29 kwietnia 1883). Kiedy w 1869 roku wystawiono w Teatrze Wielkim Piękną Helenę Offenbacha ona śpiewała jej rolę, sukces przedstawienia i śpiewaczki był tak duży, że „szła” ona 23 razy w jednym sezonie.
Od 1873 roku zaczęła występować gościnnie na innych polskich scenach operowych. Rozpoczęła od Lwowa, do którego przez wiele sezonów chętnie wracała jako Walentyna w Hugonotach, Leonora w Trubadurze, Violetta w Traviacie oraz tytułowa Aida. Później był Kraków Wilno, Łódź i Krynica. W 1877 roku dała się namówić i przyjęła zaproszenie na występy gościnne w Operze w Nicei, towarzyszyła jej pisarka Zofia Mellerowa. Przez dwa sezony (1888 i 1889) pojawiała się gościnnie w Odessie i Kijowie. Jednak najlepiej czuła się w Warszawie, gdzie bardzo wysoko ją ceniono. „Dowiakowska to kolumna koryncka zdobiąca gmach polskiej opery, wytrzymująca porównanie z kosztownymi primadonnami opery włoskiej” – napisano przy okazji jej powrotu do partii Walentyny w Hugonotach w styczniu 1878 roku.
20 maja 1894 roku zorganizowano jej najpierw pożegnalny poranek, a wieczorem właściwy benefis podczas którego wykonała trzy trudne arie. „Czas, który w tak nieubłagalny sposób wszystko niszczy w swym przejściu, w karierze pani Dowiakowskiej dziwnie okazał się łaskawym. Obecnie jeszcze ta, która 36 lat prawie wciąż była na usługach sceny, może swym zapałem dla sztuki, siłą temperamentu i niespożytą wytrzymałością swego organizmu zawstydzić niejedną ze swych młodocianych koleżanek.” – napisało nazajutrz „Słowo”. Ostatecznie wycofała się ze sceny we wrześniu tego roku i rozpoczęła pracę pedagogiczną udzielając prywatnych lekcji śpiewu. W 1908 roku wzięła udział w uroczystościach związanych z 50-leciem Halki.
Zmarła w Warszawie 3 lutego 1910 roku.
Adam Czopek