Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Czarnecki Kazimierz, tenor zupełnie zapomniany

Urodził się 10 grudnia 1882 w Krakowie, i tak naprawdę  nazywał się Władysław Marszałek. Po ukończeniu krakowskiego gimnazjum podjął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednocześnie pracował jako urzędnik pocztowy. Właśnie w tym okresie został powołany do rocznej służby wojskowej w austriackim wojsku. Ponieważ był tego przeciwnikiem zdecydował się na ucieczkę za granicę, aby tego dokonać musiał się posłużyć paszportem przyjaciela Kazimierza Czarneckiego. W 1916 roku Czarnecki umiera, a Marszałek przybiera jego nazwisko. Po potajemnym wyjeździe z kraju kilka miesięcy spędził w rzymskim klasztorze, wreszcie zdecydował się wyjść „na światło dzienne” i rozpoczął studia z zakresu historii sztuki w Paryżu. Następnie przeniósł się do Zurichu na wydział chemii. Wreszcie po kilku miesiącach nastąpiła krystalizacja jego zainteresowań, które od dość dawna skupiały się na muzyce, a śpiewie przede wszystkim, z czym jednak nie wiązał swojej przyszłości. Podejmuje więc w 1911 roku studia z zakresu wokalistyki najpierw u Jana Reszkego w Paryżu, później kontynuował je w Mediolanie. Debiutował, tenorową partią Księcia w Rigoletcie w 1914 roku, w San Remo.

Kazimierz Czarnecki jako Radames w Katowicach 1929

Następnie podejmuje występy na prowincjonalnych na scenach włoskich – Reggio di Calabria, Pessaro, Lucca, Siena, Ferrara, Modena. W 1918 roku zostaje pierwszym tenorem w Teatro Massimo w Palermo. Jeszcze w tym samym roku pojawił się w Teatro dell’Opera w Rzymie, będzie tutaj występował do 1922 roku. Jego największe dokonania na tej scenie to, Pinkerton w Madama Butterfly, Radames w Aidzie, Książę w Rigoletcie. Od 1920 roku zaczynają się pojawiać pierwsze objawy choroby, która po dwóch latach przejdzie w stadium przewlekłe i zmusi go do przerwania występów. Wraca do kraju, gdzie po intensywnej kuracji zaczyna od 1923 roku podejmować próby powrotu do śpiewu. Na początek próbuje swoich sił na scenie Opery Warszawskiej, gdzie gościnnie śpiewa Rudolfa w Cyganerii (24 kwietnia 1923), i Turridu w Rycerskości wieśniaczej (7 czerwca). Następnie angażuje się do Opery Poznańskiej za dyrekcji Piotra Stermicza-Valcrociaty, który zadbał też o zaproszenie innego tenora – Józefa Wolińskiego, z którym Czarnecki tworzył znakomity duet zdolny pokonać każdą partię. Pierwszą partią Czarneckiego w Poznaniu był Rudolf w Cyganerii. Pozostanie w Poznaniu do 1929 roku i właśnie tutaj opracuje większość partii swojego bogatego repertuaru, w sumie doliczono się, że tylko na tej scenie zaśpiewał w trzydziestu pięciu operach, w tym Domana w prapremierze Legendy Bałtyku Nowowiejskiego – 24 listopada 1924. Czasami dawał się namówić na śpiewanie partii operetkowych, w Baronie cygańskim i Nocy w Wenecji J. Straussa, Pięknej Helenie  i Orfeuszu w piekle Offenbacha, Krainie uśmiechu Lehara oraz polskiej premierze Gospody pod Białym Koniem Benatzky’ego. To ostatnie dzieło miało swoją premierę na scenie Komedii Muzycznej, która działa przy Teatrze Nowym w Poznaniu, w czasie kiedy władze Poznania zamknęły Operę.

24 października 1925 roku śpiewa partię Cania w Pajacach Leoncavalla pod batutą Pietro Mascagniego. Największe osiągnięcia związane są z rolami Raula w Hugonotach Meyerbeera, Domana w Legendzie Bałtyku Nowowiejskiego, Kirkora w Goplanie Żeleńskiego, Stefana w Strasznym dworze, Rudolfa w Cyganerii oraz tytułowymi partiami w Otellu, Lohengrinie, Tannhäuszerze, Daliborze, Samsonie i Dalili. Po premierze Otella napisano, że: „Stworzył niezapomnianą postać tragicznego wodza Wenecji – dzięki pełnej ekspresji sztuce aktorskiej i niezwykłym walorom głosu.” W 1925 roku zostaje zaproszony do zespołu La Scali i razem z nim wyjeżdża na występy do Ameryki Południowej. W 1926 roku wraca do Poznania i przechodzi do historii tej sceny jako pierwszy Zygfryd w trzeciej części wagnerowskiej tetralogii (premiera 20 kwietnia 1926). Sezon 1929/1930 był okresem kiedy Czarnecki pożegnał się z Poznaniem (powodem było zawieszenie działalności Opery Poznańskiej) i przyjął propozycję występów w Teatro Liceu w Barcelonie, gdzie między innymi śpiewał z powodzeniem partię Dymitra w Borysie Godunowie. Następny sezon spędził w Belgradzie odnosząc tam sukces jako Kalaf w Turandot. W tym czasie rozpoczyna też współpracę z Operą Lwowską i Teatrem Wielkim w Warszawie. We Lwowie śpiewał partię św. Franciszka w oratorium Ver Sacrum M. Sołtysa, po którego wykonaniu napisano: „Wątpię czy prędko znajdzie się artysta mogący dać tyle wyrazu, przejęcia, zabarwienia swemu głosowi, co brzmiało w pięknym i olbrzymim tenorze p. Czarneckiego.” Występy we Lwowie i Warszawie zdominowane były przez partie Eleazara w Żydówce, Cavaradossiego w Tosce, Księcia w Rigoletcie, Radamesa w Aidzie. W październiku 1938 roku zaśpiewał w Operze Lwowskiej partię Hoffmanna w Opowieściach Hoffmanna. Dwa wymienione miasta nie wyczerpują listy ośrodków, w których oklaskiwano tego artystę, chętnie przyjmował zaproszenia z Katowic, Krakowa, Bydgoszczy, Torunia oraz Wilna.

Kazimierz Czarnecki w Opowieściach Hoffmanna, Teatr Wielki w Poznaniu 1926, fot. ze zbiorów autora

W Krakowie, 15 i 16 sierpnia 1931 roku, wziął udział w wystawionym na dziedzińcu Wawelu Panu Tadeuszu Tomasza Wydżgi, śpiewał partię Tadeusza, partnerując Wandzie Wermińskiej będącej inicjatorką tego przedsięwzięcia. Oczywiście przez ten cały czas nie zerwał zupełnie kontaktów w Operą Poznańską, gdzie, po zażegnaniu kryzysu, pojawia się dość często gościnnie. Między innymi jako tytułowy Zygmunt August w operze Tadeusza Joteyki – 29 sierpień 1927. Mimo występów w Barcelonie zdążył się w maju 1930 roku pokazać w Poznaniu jako Samson w Samsonie i Dalili. W 1938 roku oklaskiwano go jako tytułowego Andrea Chenier w operze Umberto Giordano. W 1939 roku Czarnecki na prośbę dyrektora Latoszewskiego wraca do zespołu Opery Poznańskiej. Niestety na krótko, wybuch wojny zniweczył wszelkie jego artystyczne plany. Lata II wojny światowej spędził w Jarosławiu, skąd w 1945 roku wrócił do swojego ukochanego teatru, będzie jego solistą do 1948 roku. Jest to okres kiedy już powoli zaczyna ograniczać swoją aktywność sceniczną. W 1947 roku wycofuje się ze sceny i przyjmuje propozycję podjęcia pracy pedagogicznej i zostaje wykładowcą śpiewu w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu, gdzie pracował do przejścia na emeryturę co nastąpiło w 1960 roku. Do grona jego uczniów należeli: m.in. Paulos Raptis, Sławomir Żerdzicki, Eugeniusz Kuszyk, Marian Kondela oraz Irena Jezierska, Anna Poraj i Joanna Kuszyńska. Jednocześnie próbuje swoich sił w reżyserii operowej, w lipcu 1953 roku  reżyseruje Halkę w Operze Bałtyckiej w Gdańsku, nie była to jednak inscenizacja, o której chciałoby się pamiętać. Rozpoczyna też pracę tłumacza librett do Otella, Turandot, Giocondy, Bastien i Bastienne.

Zmarł 3 maja 1964 w Poznaniu.

Adam Czopek