Bogate tradycje sztuki baletowej w Rosji sięgają XIX wieku. To tam powstały Jezioro łabędzie, Śpiąca królewna i Dziadek do orzechów wielkie balety klasyczne, od ponad stu lat nie schodzące z fisza. To z Rosji pochodzili Lew Iwanow, Michaił Fokin, Wacław Niżyński czy twórca Baletów Rosyjskich Siergiej Diagilew, którzy na przełomie wieków przenieśli rosyjskie osiągnięcia baletowe na zachód Europy – słynne balety Diagilewa w Monte Carlo, gdzie swoją twórczość z dużym sukcesem prezentowali Igor Strawiński i Siergiej Prokofiew. Kontynuatorem rosyjskiej tradycji muzyki baletowej stał się Aram Chaczaturian, którego Gajane oraz Spartakus należą do najbardziej znanych utworów rosyjskich tego gatunku sztuki, z powodzeniem prezentowanych od ponad 50 lat na europejskich scenach.

Spartakusa wprowadziła właśnie do swojego repertuaru Opera Śląska w Bytomiu, premiera 8 marca. Ten wielowątkowy balet, w którym odnajdujemy pełne rozmachu i dynamiki sceny zbiorowe, oraz ujmujące delikatnością ekspresji sceny liryczne, stanowi duże wyzwanie dla zespołu realizatorów, choreografa szczególnie. W Bytomiu udało się skompletować wyjątkowo kompetentny zespół w tym względzie. Robert Balogh, twórca choreografii bytomskiej inscenizacji wywiódł ją z opracowania Jurija Grigorowicza i oparł w zasadzie na technice tańca klasycznego. Scenograf i twórca kostiumów Roman Šolc dość wiernie dopasował jedno i drugie do czasu i miejsca akcji – Starożytny Rzym w I w. p.n.e. Z kolei Piotr Mazurek zadbał o wyeksponowanie marszowych rytmów w muzyce i podkreślenie barwności instrumentacji opracowanej przez Chaczaturiana. W efekcie powstało efektowne przedstawienie o dobrze rozplanowanej dramaturgii i ekspresji, dające szerokie pole do popisu całemu zespołowi baletowemu, co ten znakomicie wykorzystał! Następujące po sobie sceny i obrazy miały logiczny ciąg i wartką, dynamiczną, akcję.

Inspiracją do stworzenia baletu była historia powstania niewolników w Rzymie pod wodzą Spartakusa, odważnego i bohaterskiego gladiatora, co niejako z góry ustawia charakter muzyki, w której dominują marszowe rytmy i tańca wymagającego pokazania ogromu emocji i ekspresji. Do tego należy dodać pełne rozmachu monumentalne sceny zbiorowe wymagające od zespołu dynamiki i dobrej synchronizacji. Wszystko to razem wzięte wprowadza widzów w nastrój kolejnych scen stanowiąc dopełnienie opowiadanej ruchem historii.

Choreografia Roberta Balogha wymaga od tancerzy nie tylko wirtuozerii w technice tańca klasycznego na puentach, ale również dobrego przygotowania kondycyjnego. Podstawowymi składnikami choreografii są liczne piruety, przestrzenne skoki oraz skomplikowane partnerowania i podnoszenia, realizowane zresztą niemal perfekcyjnie przez solistów i zespół corps de ballet Opery Śląskiej. Panie Michalina Drozdowska (Frygia) i Mitsuki Noda (Egina) znakomicie odnalazły się w swoich rolach. Obie urzekały niezwykłą plastyką i ekspresją ciała w skomplikowanych pozach, zwinnością piruetów oraz zrozumieniem charakteru granej postaci, co zresztą pięknie przełożyły na język tańca. Panowie Douglas De Oliveira Ferreira (Spartakus) i Maciej Pletnia (Krassus) okazali się godnymi siebie rywalami, zachwycając ekspresją każdego ruchu, pięknie wykonywanymi w przestrzeni skokami, świetnymi partnerowaniami, a przede wszystkim wyrazistym uchwyceniem cech charakteru swoich bohaterów. Spartakus w ujęciu Ferreiry był bohaterski w scenach walki i pojedynku oraz subtelnie liryczny w scenach z Frygią co najpełniej można było zobaczyć w finale I aktu. Z kolei Krassus w ujęciu Pletni miał wszystkie cechy krwawego, żądnego władzy. tyrana pozbawionego ludzkich odruchów.
Zespół baletowy Opery Śląskiej w Bytomiu kolejny raz dowiódł swoich nie przeciętnych możliwości. Gratulacje!!!
Adam Czopek