Miała dwie miłości w życiu; kochała scenę i śpiew, ale równie gorącym uczuciem darzyła klejnoty, które z pasją kolekcjonowała. Warszawska publiczność wiedząc o jej słabości do precjozów obdarowywała ją przy każdej okazji cennymi naszyjnikami i broszami nie skąpiąc przy okazji na szlachetnych kamieniach. Diva by dać możność podziwiania zgromadzonych kosztowności ubierała się na scenę we własną biżuterię, czym przyprawiała o sercowe palpitacje dyrektorów teatrów, gdzie występowała. Do tego koniecznie należy dodać furta i powozy. Z tych powodów operetkę Królowa miliardów Leo Falli,w której grała główną rolę, przemianowano na Królową brylantów. Żadnej primadonny nie kochała Warszawa tak bardzo jak jej. Nazywano ją pieszczotliwie „Kawunią”, uważano za wyrocznię w sprawach mody i elegancji oraz natchnienie poetów. Panowie kochali się w niej na zabój i spełniali każdy jej kaprys. Konkurentki bladły z zazdrości na widok kolejnej drogocennej broszy, bransolety czy naszyjnika. Najczęściej na kasie teatru, gdzie występowała wisiało ogłoszenie „Wszystkie bilety wyprzedane”.
Przy tym wszystkim była artystką w każdym calu, miała „przebogaty, olśniewający, a przy tym niezrównany głos o wspaniałej barwie i nośności”, sceniczny temperament i aktorski talent. Do tego należy dodać: „wzorcową emisję, kunsztowne frazowanie, przecudne piano, a forte tak silne, że jeszcze 1926 roku, śpiewając Księżniczkę Ilicę, potrafiła zagłuszyć młodszego od niej o dwadzieścia lat tenora, przy tym też nie ułomka”. No i ten legendarny gwizd, bez którego nie mogła obyć się żadna operetka z jej udziałem. W operetce Dziesięć cór na wydaniu von Suppégo gwizdała Sicilianę Mascagniego.
Kawecka urodziła się w Warszawie 3 marca 1875 roku. Była uczennicą Bronisławy Dowiakowskiej i Honoraty Majeranowskiej, pojawiła się na warszawskich scenach jako siedemnastolatka o „olbrzymich błękitnych oczach i równie olbrzymim rejestrze dźwięcznego sopranu”. Debiutowała 14 lutego 1893 roku na scenie Teatru Małego w Wesołej dwójce Millöckera, co okazało się tak głośną sensacją, że już 29 lutego otrzymała angaż do Warszawskich Teatrów Rządowych, z gażą 500 rubli. Co prawda na początku powierzano jej role drugoplanowe, ale niespełna trzy lata później odnosi sukcesy w Pannie Kadet, Modelce i Czarodzieju znad Nilu. To one ugruntowały jej pozycję operetkowej divy noszącej na scenie piękne kreacje od paryskiego Paquina, brylanty od Mankielewicza, warszawskiego jubilera. Znana była również z tego, że ciągle walczyła o linię, kochała wysokie honoraria „miewała humory” i nie tolerowała konkurencji zmuszając dyrektora do zerwania kontraktu z każdą potencjalną jej konkurentką. Doświadczyły tego na sobie nie tylko Lucyna Messal i Kazimiera Niewiarowska, ale też Angela Van Loo. Kawecka uchodziła za symbol warszawskiej operetki, która w tym czasie dzięki dyrektorowi Ludwikowi Śliwińskiemu miała europejski poziom. Wyznaczały go głośne dokonania: Adolfiny Zimajer, Lucyny Messal, Heleny Bogorskiej, Mieczysławy Ćwiklińskiej, Elny Gistedt, Kazimiery Niewiarowskiej, Olgi Orleńskiej, a przede wszystkim naszej bohaterki.
Po otwarciu w 1901 roku stołecznego Teatru Nowości została jego niekwestionowaną primadonną. W 1906 roku śpiewała pierwszy raz rolę Hanny Glavari w Wesołej wdówce Lehára, dwa lata później podobny sukces odniosła w Krysi leśniczance Jarno. Obie te role uważano za jej największe osiągnięcia. Z jednakowymi sukcesami występowała w Hrabinie Maricy, Orfeuszu w piekle, Gejszy, Damie w gronostajach, Karnawale królewskim, Pięknej Helenie, Manewrach jesiennych. „Ma cudny, srebrzysty głos, pełen słodyczy i liryzmu, ma wdzięk, miękkość, kobiecość.” – napisano po występach w tej ostatniej operetce. Tworzyła swoje niepowtarzalne kreacje w towarzystwie Rufina Morozowicza, Konstantego Krumłowskiego, Józefa Redo, Władysława Szczawińskiego, Ludwika Sempolińskiego. W grudniu 1909 roku spotkała się na scenie z Lucyną Messal. Panie spotkały się w Rozwódce, w której Kawecka grała Janę, Messal Gondę. To po tym spotkaniu, które szybko przerodziło się w swoisty pojedynek na tryle i toalety, Kawecka wyjechała ze stolicy. Później kilka razy spotkała się na scenie z Kazimierą Niewiarowską (Gejsza, Cygańska miłość).
W 1910 roku demonstracyjnie opuszcza stolicę (mówiło się by zrobić miejsce dla Lucyny Messal) i jedzie na gościnne występy do Ostendy, skąd przenosi się do Rosji. Najpierw robi furorę w Petersburgu, gdzie przez dziewięć lat występuje w teatrze „Cristal”, który ponoć dla niej wybudowano, i gdzie otrzymywała bajońskie honoraria. Gościnnie pojawiała się też w Moskwie, Kijowie i Odessie oraz Pradze, Wiedniu i Berlinie. W 1919 roku, bogatsza o kolejny kuferek klejnotów, wróciła do Warszawy, gdzie została zaangażowana ponownie do „Nowości”. W 1921 roku założyła własny teatr wodewilowy, ale działał on tylko rok. Od 1920 do 1925 roku, tułała się po prowincji bez stałego angażu. Zapraszana przez wędrujące zespoły operetkowe (między innymi Kazimierzy Niewiarowskiej) występuje gościnnie we Lwowie, Lublinie, Bydgoszczy, Toruniu oraz Wilnie, gdzie po zejściu ze sceny osiadała na kilka lat. Największe uznanie przyniosły jej na wspomnianych scenach Dama w gronostajach, Manewry miłosne, Hrabina Marica.
Zmarła 22 stycznia 1929 w Warszawie.
Adam Czopek