Natura obdarzyła ją nie tylko pięknym sopranem liryczno-koloraturowym i talentem aktorskim, ale również nieprzeciętną urodą filmowej amantki, wdziękiem i ujmującym uśmiechem. Z jednakowym powodzeniem uprawiała sztukę śpiewu operowego i operetkowego. Realizowała się też jako reżyser przedstawień muzycznych oraz dyrektor artystyczny kilku operetkowych scen. Adorowana przez tłumy wielbicieli wszędzie tam gdzie się pojawiła. Krytycy nazywali ją „Polskim Słowikiem’, albo „Polską Gretą Garbo”.

„Myślę, że każdy kto ją zna lub kiedykolwiek miał z nią kontakt, zgodzi się z jednym: racje artystyczne Kostrzewskiej wynikają z jej racji ludzkich, bo przede wszystkim jest ona człowiekiem w pełnym wymiarze ludzkiej dobroci, humanitaryzmu nie tyle wyuczonego i nabytego, ile raczej spontanicznego, intuicyjnego. Przyglądając się bliżej jej karierze artystycznej, doszedłem też do wniosku, że w odróżnieniu od wielu gwiazd opery czy filmu nie podporządkowywała swoich losów osobistych wymogom kariery.”- napisał w wydanej w 1984 roku książce „Kariery i legendy” Wacław Panek. Myślę, że ten cytat w pełni oddaje to co w życiu tej znakomitej artystki było najistotniejsze.
Urodziła się 29 września 1915 roku w Jodłowej koło Jasła i zanim została znaną i podziwianą operowo – operetkową primadonną ukończyła seminarium nauczycielskie, po ukończeniu którego otrzymała tytuł nauczyciela muzyki i śpiewu dla szkół średnich. Rozpoczęła studia w Konserwatorium Muzycznym w Krakowie. Pierwszym etapem jej artystycznych wędrówek był Przemyśl, gdzie występowała na scenie Teatru Fredreum i pracowała w seminarium nauczycielskim. Jednocześnie jeździła na lekcje śpiewu do Lwowa u Augusta Dianniego. Debiutowała we Lwowie, a jej pierwszy występ był transmitowany przez lokalne radio, którego słuchacze wysłuchali dwóch pieśni Jaskółka dell’Aquy i słynnego koloraturowego walca Odgłosy wiosny Johanna Straussa. Reakcja słuchaczy przeszła wszelkie oczekiwania, redakcja została wręcz zasypana prośbą o powtórzenie pierwszego i dalsze koncerty. Kolejny etap to przesłuchanie w stołecznym Teatrze Wielkim, gdzie przed Adamem Dołżyckim zaśpiewała dwie arie (z Cyganerii i Traviaty) na tyle dobrze, że została zaproszona na osobną rozmowę do jego gabinetu, gdzie otrzymała angaż. 25 października 1937 roku debiutowała jako Krysia w Ptaszniku z Tyrolu Zellera. Po tym wydarzeniu Piotr Rydel napisał na łamach „Warszawskiego Dziennika Narodowego – „Bardzo korzystne wrażenie zrobił młoda nowa siła – pani Barbara Kostrzewska. Talent to niewątpliwy, głos świeży, miły, gra pełna życia, wdzięku i naturalnej prostoty. Udany debiut zaowocował kolejnymi propozycjami. niebawem podziwiano młodą artystkę jako Juanitę w operetce Słońce Meksyku Mauricego Yvaina. i Manewrach miłosnych. Ponadto z powodzeniem śpiewała pierwsze partie operowe: Micaelę w Carmen Bizeta, Zuzię w Verbum nobile, Ewę w Hrabinie Moniuszki oraz Małgorzatę w Fauście Gounoda. W 1938 roku oglądano Kostrzewską w Manewrach miłosnych, a od lutego 1939 w operetce Dziewczę z Holandii Kalmanna i to były jej ostatnie role na scenie przedwojennej Opery Warszawskiej. Jak widać z tego zestawienia początki kariery Barbary Kostrzewskiej związane były z operetką. Wielkie kreacje operowe (Violetta, Rozyna, Gilda) prezentowała dopiero po zakończeniu II wojny światowej.

Po kilkunastu miesiącach dobrze zapowiadającą się karierę przerwał wybuch II wojny światowej. Kostrzewska w czasie jej trwania występowała w repertuarze operetkowym i rewiowym w jawnych teatrach Warszawy i Krakowa. Równocześnie należała do AK (ps. „Maria”), gdzie była łączniczką i sanitariuszką. Uczestniczyła w powstaniu warszawskim w oddziale doktora Stanisława Zakrawacza na Tamce.
Po wojnie była solistką Opery Śląskiej w Bytomiu (1946–1949), Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, gdzie była jedną z ulubienic legendarnego Waleriana Bierdiajewa (do 1954 roku) i Opery Narodowej w Warszawie (do 1957). Bywalcy tych teatrów do dzisiaj wspominają jej kreacje, tytułowej Lakmé w operze Delibesa, Violetty w Traviacie iGildy w Rigoletcie Verdiego, Noriny w Don Pasquale Donizettiego i Rozyny w Cyruliku sewilskim Rossiniego, Hanny w Strasznym dworze Moniuszki, Mimi w Cyganerii Pucciniego oraz tytułowej Manon w operze Masseneta. Na scenie Opery Śląskiej w jednym z przedstawień Traviaty, z jej udziałem – 23 listopada 1946 debiutował jako Alfred legendarny tenor Bogdan Paprocki. Po bytomskiej premierze Traviaty Marian Borzęcki napisał: „Wspaniały kunszt wokalny Kostrzewskiej podziwialiśmy już w partii Rozyny w Cyruliku. Jako Violetta śpiewaczka miała większe możliwości rozśpiewania się w szerokiej kantylenie, a przede wszystkim uderzenia w strunę dramatyczną. Nie od dziś obserwowana przez nas sztuka i niezwykły talent p. Kostrzewskiej wydają się być czymś szczytowym w osiągnięciach artystycznych operowej śpiewaczki.
W pierwszych latach powojennych uważnie obserwowano losy i artystyczny rozwój pokolenia debiutantów z końca lat trzydziestych, do którego należała również Kostrzewska. Dlatego znamienna wydaje się opinia jednego z krytyków łódzkich, który w 1948 roku pisał: „Głos Kostrzewskiej nic nie ucierpiał przez czas wojny, przeciwnie – znajduje się w fazie ciągłego rozwoju i doskonalenia się. Jego rozległa skala, siła i metaliczna dźwięczność, bogactwo barw – wszystko to razem wysuwa dziś Kostrzewską na czoło śpiewaczek polskich młodszej generacji. Barbara Kostrzewska to już nie słowik Warszawy, ale słowik Polski”
Czasy kiedy realizowała się przede wszystkim jako śpiewaczka operowa były zrazem okresem ożywionej działalności koncertowej. Podziwiano ją między innymi w wielkich koncertach plenerowych organizowanych w 1956 roku w stołecznej Sali Kongresowej, gdzie występowała u boku Ludwika Sempolińskiego, Mieczysława Fogga, Leona Pietraszkiewicza. Koncert ten został po kilku tygodniach powtórzony w hali Stoczni Gdańskiej. „Poważniejszą część rewii reprezentuje popularna i lubiana w Poznaniu śpiewaczka Barbara Kostrzewska. Jej pojawienie się na scenie przyjmowane jest za każdym razem burzą oklasków, śpiewa jak zwykle czarująco. Nie na próżno uchodzi za świetną interpretatorkę wykonywanych utworów” – pisze w swoich wspomnieniach Ludwik Sempoliński, jeden z organizatorów tych koncertów.

W 1951 roku w filmie Jana Rybkowskiego Warszawska premiera zagrała Paulinę Rivoli, pierwszą odtwórczynię partii Halki, co przyniosło kolejne dowody uznania dla jej sztuki. Obok Kostrzewskiej w obsadzie tego filmu znaleźli się: Nina Andrycz (Maria Kalergis), Tadeusz Cygler (Julian Dobrski, wykonawca roli Jontka), Danuta Szaflarska (hrabina Krystyna) oraz Jerzy Duszyński (Włodzimierz Wolski, autor libretta Halki). W tym samym 1951 roku na scenie Opery Poznańskiej zaśpiewała tytułową partię w polskiej premierze Śnieżki Mikołaja Rimskiego-Korsakowa.
Kolejnym etapem było kierownictwo artystyczne Spółdzielczego Teatru Muzycznego Operetka w Warszawie na Terespolskiej (do 1959 roku), którego była jednocześnie solistką. Od tego momentu związała swoje artystyczne losy z lżejszą muzą. Przez sześć lat (do 1966) była dyrektorem artystycznym, reżyserem i solistką Operetki w Lublinie. Jednocześnie jej kunszt mogli podziwiać melomani Krakowa i Moskwy gdzie przez kilka lat regularnie była zapraszana. W sezonie 1966/67 zaproponowano Barbarze Kostrzewskiej przeniesienie do Wrocławia i objęcie dyrekcji Operetki Dolnośląskiej, przemianowanej za jej dyrekcji na Teatr Muzyczny. Z jej inspiracji powstała śpiewogra Na szkle malowane Katarzyny Gärtner i Ernesta Brylla, której prapremierę na wrocławskiej scenie w reżyserii Jana Skotnickiego przygotowała muzycznie kompozytorka (17 marca 1970). Dzięki niej możliwa stała się realizacja prapremiery musicalu Błękitny zamek Romana Czubatego, Barbary Wachowicz i Krystyny Śląskiej. Autorzy musicalu specjalnie dla Kostrzewskiej dopisali rolę Burmistrzowej. Jednak największym i najgłośniejszym wrocławskim sukcesem naszej bohaterki stał się musical Hello Dolly wystawiony 25 maja 1974 roku w kierowanym przez nią teatrze w z jej udziałem jako Dolly Galagher Levi. Będąc dyrektorem Operetki Dolnośląskiej otrzymała w 1968 roku dyplom reżysera widowisk muzycznych.

W 1979 roku, po trzynastu latach kierowania wrocławskim Terem Muzycznym, przechodzi na emeryturę i przenosi się do ukochanej Warszawy. Przejście na emeryturę niczego nie zmieniło w jej życiowej aktywności, zaczęła zajmować się pedagogiką. Wielu młodych śpiewaków zapamiętało ją jako osobę zawsze chętnie podejmującą się udzielenia pomocy w ustawieniu głosu czy poprawieniu jego emisji. Nadal też, mimo dręczącej ją ciężkiej choroby, oddawała się reżyserskiej pasji. Ostatnim tego typu przedsięwzięciem miała być Wesoła wdówka na scenie poznańskiego Teatru Muzycznego.
Nie zdążyła go zrealizować, zmarła 14 listopada 1986 roku.
Adam Czopek