Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Łaskawość Tytusa w Operze Bałtyckiej

Dzieło skomponowane na uroczystość koronacji cesarza Leopolda II Habsburga na króla Czech, miało swoją prapremierę 6 września 1791 roku w Teatrze Narodowym w Pradze, która z entuzjazmem przyjęła Wesele Figara, gdzie wielkim sukcesem zakończyła się prapremiera Don Giovanniego, i gdzie Wolfgang Amadeusz Mozart cieszył się wyjątkową sławą. Niestety, tym razem sukcesu nie było, ponoć obecna na premierze cesarzowa Maria Teresa oceniła nowe dzieło Mozarta jako „una porcheria tedesca” („niemieckie świństwo”). Co przesądziło, że opera na długie lata powędrowała na archiwalną półkę. Dopiero w latach osiemdziesiątych naszego wieku odkryto ją na nowo.

plakat Joanny Ambroz

Dzisiaj Łaskawość Tytusa wróciła do łask i dzisiaj stosunkowo często spotkać ją można na scenie. Pierwszą po II wojnie światowej premierę przygotowano w 1948 roku w Salzburgu. Później były premiery w Monachium, Kolonii, Londynie oraz ponownie w Salzburgu. Niestety, polskie teatry operowe omijały to dzieło szerokim łukiem, Na jego wystawienie zdecydowała się jedynie Warszawska Opera Kameralna, w 1990 roku, w reżyserii Ryszarda Peryta. W kolejnych latach prezentowano to przedstawienie  w ramach organizowanego od 1991 roku Letniego Festiwalu Mozartowskiego WOK. Przygotowywana przez Operą Bałtycką inscenizacja, jest drugą w historii polskiej opery. Premierę zaplanowano na 7 października 2023 roku.   

La clemenza di Tito, bo tak brzmi oryginalny tytuł opery, jest dziełem statycznym i bardziej do niego pasuje określenie koncert w kostiumach, niż opera z jasno określoną akcją. Cała fabuła sprowadza się do tego, że każdy z bohaterów ma do zaśpiewania kilka arii, oraz duetów czy nieco rzadziej tercetów. Nawet chór jest tutaj bardziej biernym komentatorem niż uczestnikiem wydarzeń. Słynie też to dzieło z pięknej wyrafinowanej muzyki i sześciu piekielnie trudnych partii, których wykonania mogą się podjąć naprawdę wytrawni śpiewacy. Jednym z najbardziej atrakcyjnych fragmentów dzieła jest finał I aktu z dramatyczną sceną pożaru.

Reżyserka gdańskiej inscenizacji, Maja Kleczewska, przygotowuje spektakl skłaniający do refleksji na temat aktu przebaczenia i przemijającego czasu. W swojej inscenizacji odwołuje się jednak do współczesnej historii chcąc. uczynić przedstawianą fabułę bliższą dzisiejszym widzom. W zespole realizatorów obok Mai Kleczkowskiej są: Justyna Łagowska – scenografia, Konrad Parol – projekty kostiumów oraz Kaja Kołodziejczyk – choreografia. Premierę pod względem muzycznym przygotuje i poprowadzi Yaroslav Shemet.

Adam Czopek