19 stycznia, w wieku 71 lat, po długiej chorobie odeszła Ewa Podleś, jedna z największych artystek naszych czasów. Niespełna trzy miesiące wcześniej, 7 listopada 2023 roku, zmarł mąż artystki, znakomity pianista i jej częsty partner w artystycznej działalności.
Kariera tej znakomitej artystki, obdarzonej charakterystyczną, niepowtarzalną barwą głosu o ogromnej skali i biegłości, powszechnie uważanej za najbardziej autentyczny kontralt, związana była przez pewien czas najbardziej z twórczością Gioacchino Rossiniego. Już na egzaminie wstępnym do Akademii Muzycznej w Warszawie zaśpiewała cavatinę Rozyny z Cyrulika sewilskiego. Później, już jako profesjonalna śpiewaczka, odnosiła głośne sukcesy w Tancredzie, Semiramidzie, Włoszce w Algierze, Hrabim Ory, Kopciuszku, Podróży do Reims. Tworzone w tych operach kreacje uznawane są za absolutny wzorzec doskonałości interpretacyjnej Oczywiście dzieła Rossiniego nie zdominowały bez reszty bogatego repertuaru Ewy Podleś. Jest w nim miejsce na Bizeta (partia tytułowa w Carmen) Glucka (Orfeuszw Orfeuszu i Eurydyce), Haendla (tytułowy Rinaldo i Juliusz Cezar), Donizettiego (Markiza di Berkenfield w Córce pułku), Borodina (Kończakówna w Kniaziu Igorze). Nieco później doszedł Saint-Saëns (Dalila w Samsonie i Dalili), Verdi (Ulrka w Balu maskowym, Eboli w Don Carlosie, Azucena w Trubadurze, Pani Quickly w Falstaffie), Belliniego (Adalgiza w Normie). W ostatnich latach pojawił się w repertuarze Wagner (Erda w Pierścieniu Nibelunga), Ponchielli (La Cieca w Giocondzie).oraz Czajkowski (Hrabina w Damie pikowej) i Ryszard Strauss (Klitemnestra w Elektrze).
Ewa Podleś jest rodowitą warszawianką, absolwentką Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie prof. Aliny Bolechowskiej. Jest laureatką kilku prestiżowych międzynarodowych konkursów wokalnych w Atenach (1977, II nagroda) Barcelonie, Genewie (1977, złoty medal), Rio de Janeiro (1979, I nagroda) i Tuluzie (1979, II nagroda) oraz Konkursu im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie (1978, III nagroda), Barcelona (1980 nagroda specjalna). Pierwszą rolę sceniczną, dziecko w III akcie Madama Butterfly, zagrała już w wieku trzech lat. Jak powiedziała w jednym z wywiadów „Moja matka była śpiewaczką, moja siostra była śpiewaczką, ja się wychowałam w operze. Mogę powiedzieć, że urodziłam się na scenie, od dziecka byłam na scenie operowej, potem statystowałam, śpiewałam w chórkach dziecięcych. To zawsze był i do teraz jest mój świat, niczego innego nie potrafiłabym robić. Po prostu urodziłam się dla śpiewania operowego i wykorzystałam to, co zostało mi dane.” Sądzę, że to właściwie tłumaczy jej pasję z jaką realizuje kolejne sceniczne wyzwania. Debiutowała jeszcze będąc studentką. Pierwszą partią jaką zaśpiewała była Dorabella w studenckim przedstawieniu Cosi fan tutte Mozarta wystawionym na Scenie Kameralnej Teatru Wielkiego W Warszawie w 1975 roku, pod batutą Stanisława Wisłockiego. Po tym występie Bogusław Kaczyński napisał w „Expresie Wieczornym” „Wśród gwiazd wieczoru na pierwszym miejscu należy wymienić Ewę Podleś zapowiadającą się na śpiewaczkę prawdziwie wielkiego formatu.” Jako profesjonalna śpiewaczka debiutowała partią Rozyny w Cyruliku sewilskim na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie w 1975 roku. Jednym z głośniejszych warszawskich sukcesów była premiera Kopciuszka z Ewą Podleś w partii Angeliny.
Tak rozpoczęła się jedna z najbogatszych karier polskich śpiewaczek. Po kilkuletnim stażu w stołecznym teatrze operowym i kilku gościnnych występach na krajowych scenach o Ewę Podleś upomniały się zagraniczne teatry operowe i to te najbardziej prestiżowe. Najbardziej bogaty był w tym względzie rok 1984. Najpierw 14 lutego 1984 roku debiutowała w nowojorskiej Metropolitan jako tytułowy Rinaldo w operze Haendla. Później jest Rzym i występy w Kopciuszku Rossiniego oraz Aix-en-Provinca i Cyrulik sewilski. Rok później pojawia się w Messynie jako Rozyna, a w Trieście śpiewa w La donna del Lago. Publiczność Teatr San Carlo w Neapolu oklaskuje ją w 1986 roku jako Rozynę. Zdobywanie Paryża rozpoczyna 26 kwietnia 1984 roku w Théâtre del’Athenée, gdzie daje recital pieśni i arii Rossiniego, Haendla, Musorgskiego, Vivaldiego i Schumanna, akompaniuje Jerzy Marchwiński. Ten teatr będzie jeszcze dwa razy (rok 1987 i 88) świadkiem gorącego przyjęcia kolejnych recitali naszej śpiewaczki, która paryski debiut sceniczny przeżyła na scenie Théâtre Châtelet gdzie od 11 do 23 maja 1985 roku śpiewała partię tytułowego Rinaldo w operze G. F. Haendla pod dyrekcją Charlesa Marcerasa. 25 maja 1989 w Opera Comique bierze udział w wykonaniu El amor brujo (Czarodziejska miłość) Manuela de Falli, pod dyrekcją Garcii Navarro.Rok później – od 7 do 15 maja 1990 wThéâtre des Champs-Élysèes seria przedstawień Kniazia Igora Aleksandra Borodina z Ewą Podleś w partii Kończakówny. Na scenie nowo otwartej Opera Bastille podziwiano ją od 27 maja do 15 czerwca 1991 roku w partii Dalili w Samsonie i Dalili C. Saint-Saensa w inscenizacji Pierr-Luigi Pizzi”ego i pod dyrekcją Muyng – Wung-Chung. Trzykrotnie miejscem sukcesów pani Podleś był też Théâtre Poissy gdzie 6 marca 1993 roku wystąpiła w koncertowej wersji Orfeusza Ch. W. Glucka, pod dyrekcją Patricka Peire. Rok później – 26 stycznia 1994 był koncertowy Tancred z jej udziałem w partii tytułowego bohatera. Dyrygował Alberto Zedda uznany specjalista od muzyki Rossiniego. Wróciła na tą scenę 15 stycznia 1997 roku w koncertowym wykonaniu Ariodante G. F. Haendla prowadzonym przez Marca Minkowskiego. W marcu 2011 roku Ewa Podleś rozpoczęła występy w partii Madame de la Haltière w Cendrillon (Kopciuszek) Julesa Masseneta w Opera Comique pod batutą Marca Minkowskiego.
Wróćmy jednak jeszcze do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. 26 listopada 1989 roku bierze udział w koncertowym wykonaniu Tancreda Rossiniego, w Théâtre Royal de la Monnaie w Brukseli. W 1990 roku partią Jadwigi w Wilhelmie Tellu Rossiniego, debiutuje w londyńskiej Covent Garden. ”… Ewie Podleś, debiutującej w Covent Garden w niewielkiej choć eksponowanej roli Jadwigi, żony Tella, należą się szczere gratulacje. Mimo braku mezzosopranowej arii i chyba także przekonania do kreowanej roli, polska śpiewaczka spisała się znakomicie tak pod względem wokalnym jak i aktorskim.” – napisał w swojej relacji na łamach „Ruchu Muzycznego” Tadeusz Kaczyński. 12 stycznia 1991 roku rozpoczyna podbój mediolańskiej La Scali. Współpracę rozpoczyna od partii Ragondy w Hrabim Ory Rossiniego, następnie występuje w L’Enfant et les Sortileges Ravela. Dwa lata później odnosi sukces jako tytułowy Tancred Rossiniego, bo jak się powszechnie określa: została stworzona do śpiewania właśnie jego muzyki. Ostatnią, jak dotychczas, partią Ewy Podleś w La Scali była markiza di Berkenfield w Córce pułku Donizettiego w1996r. W tym samym roku w berlińskiej Deutsche Oper podziwiano ją we Włoszce w Algierze, a zaraz po tym pojawiała się w swojej sztandarowej roli Tancreda w Staatsaoper unter den Linden w Berlinie.
Mimo tego, że propozycje jakie otrzymywała szczelnie wypełniały jej kalendarz, to jednak umiejętnie łączyła swoją międzynarodową karierę z występami na krajowych scenach i estradach koncertowych. Bywalcy Opery Krakowskiej podziwiali ją jako Carmen (3 czerwiec 1979). Sporo kart historii zapisała w stołecznym Teatrze Wielkim, którego przez lata była etatową solistką. Jednym z pierwszych głośnych warszawskich sukcesów była przygotowana z myślą o jej wokalnym kunszcie premiera Kopciuszka Rossiniego, w którym śpiewała partię Angeliny (5 lipca 1979). W 1986 roku Franck de Quel i Robert Satanowski przygotowywali premierę Włoszki w Algierze Rossiniego, w której partię Izabeli miała zaśpiewać Cecilia Bartoli, która na kilka dni przed premierą wycofała się. Premierę zaśpiewała z wielkim sukcesem Ewa Podleś. Później podziwiano ją na tej scenie jako Kończakównę w Kniaziu Igorze (21 październik 1989r). W lutym 1998 jako Arsace wzięła udział w koncertowym wykonaniu Semiramidy Rossiniego. Wcześniej śpiewała partię tego walecznego wodza w Teatrze Wielkim w Poznaniu (28 maja 1994), później w Opéra Royal de Wallonie w Liége, sezon 2000/2001 oraz Lille i Opéra de Toulon (2002). Łodzianie pamiętają jej kreację Izabeli we Włoszce w Algierze (październik 1980).Pamiętny sukces odniosła w stołecznym Teatrze Wielkim Ewa Podleś w swojej popisowej roli Tancreda, który został zrealizowany w styczniu 2000 roku. Trzy lata później – 6 kwietnia 2003 roku miała miejsce premiera Podróży do Reims, z Ewą Podleś jako Markizą Melibea, której partię śpiewała w 2000 roku w La Coruna i San Sebastian. „Najjaśniejszą gwiazdą premiery jest bez wątpienia Ewa Podleś, w roli Markizy Melibea. Z jednej strony pokonując swobodnie karkołomne koloraturowe pasaże daje popis wokalnego mistrzostwa i finezji. Z drugiej strony znakomitego aktorstwa, zaskakując widzów świetnie wyważoną vis comica.” – napisałem w recenzji z tej premiery „Myzyka21” nr 6 z 2003. Wrocławscy melomani mogli ją podziwiać jako Dalilę w Samsonie i Dalili – premiera 26 marzec 1994. „W partii Dalili wystąpiła gościnnie wybitna polska śpiewaczka Ewa Podleś, tworząc wielką kreację wokalną: nie tyle grą aktorską, ile głosem cieniuje nastroje i emocje, które nią targają.” – napisał Stefan Drajewski w „Głosie Wielkopolskim” z 28 marca 1994.
W latach dziewięćdziesiątych zaczyna zdobywanie scen Stanów Zjednoczonych i Kanady. Występuje z wielkim powodzeniem w najbardziej prestiżowych salach koncertowych z nowojorską Carnegie Hall, i Orchestra Hall w Chicago na czele. Podziwiano ją na scenach teatrów operowych w Toronto, Dallas, San Diego, San Francisco, Houston i Seattle. W tym ostatnim mieście w 2005 roku podziwiano ją jako Erdę i jedną z Norn w Pierścieniu Nibelunga Wagnera.
W 2006 roku amerykański krytyk z The New York Times recenzując występ Ewy Podleś w Avery Fischer Hall zadał pytanie, dlaczego Jej pięknego głosu nie można podziwiać w MET? Już rok później podano do wiadomości, że Ewa Podleś, w sezonie 2008/2009 wraca do MET jako Niewidoma w Giocondzie Ponchiellego. Po pierwszym przedstawieniu w „The New York Times” napisano: „Główną atrakcją, co raczej nie stanowi niespodzianki, była Ewa Podleś. Z chwilą eksplozji jej gardłowego, androginicznego głosu jedynym powracającym pytaniem było, co tak długo wstrzymywało jej powrót do MET.” „…Owacje dla niej trwały dłużej niż dla wszystkich pozostałych wykonawców w ciągu całego przedstawienia łącznie”- stwierdził po premierze sprawozdawca „The New York Sun”.
Równie bogaty – jak operowy – jest repertuar koncertowy tej artystki. Pieśni Mahlera, Beethovena, Chopina, Skriabina, Rachmaninowa, Czajkowskiego, Brahmsa, Szymanowskiego, Musorgskiego prezentowała między innymi w Filharmonii Narodowej w Warszawie, Salle Playel w Paryżu, Tully Hall i Carnegie Hall w Nowym Jorku, Jordan Hall w Bostonie oraz londyńskim Wigmore Hall i Maconic Audytorium w San Francisco. Ponadto oklaskiwano jej recitale pieśni i arii w Moskwie, Sankt Petersburgu, Amsterdamie, Montrealu, Cleveland. Rolę akompaniatorów spełniali podczas tych recitali miedzy innymi Garrick Ohlsson, Graham Johnson, często jako akompaniator towarzyszy jej mąż Jerzy Marchwiński. Z równym powodzeniem wykonuje też partie altowe w Requiem Verdiego oraz w Siedmiu bramach Jerozolimy, Te Deum i Raju utraconym Krzysztofa Pendereckiego, VIII Symfonii Es-dur i II Symfonii c – moll Mahlera. W 1997 roku debiutowała w amerykańskim Ann Arbor, gdzie dała recital w zastępstwie chorej Cecilii Bartoli, co stało się początkiem wieloletniej współpracy z tym miasteczkiem.
Na zakończenie warto jeszcze zaznaczyć, że jako śpiewaczka koncertowa współpracowała z większością polskich filharmonii i festiwali muzycznych.
Kolejna niepowetowana strata dla polskiej kultury.
Adam Czopek