Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

 Opera ma ponad 400 lat!

Biorąc pod uwagę dzisiejszą popularność tego gatunku sztuki, można zaryzykować twierdzenie, że ten poważny wiek stanowi dowód jej nieprzemijającej wartości. Przyznać też należy, że jako leciwa dama ma się zupełnie dobrze i nadal z jednakową siłą bawi i wzrusza, ekscytuje i wabi rzesze swoich wielbicieli, a tych z roku na rok jej przybywa. Teatry operowe na całym świecie mają największe widownie nierzadko liczące od 3 do 5 tysięcy miejsc, są w tej liczbie: La Scala w Mediolanie, Opera Bastille w Paryżu, Metropolitan w Nowym Jorku, Bolszoj w Moskwie, a jednak mimo tej wielkości czasami zdobycie biletu do któregokolwiek z wymienionych przybytków operowej sztuki graniczy z cudem.

Mediolańska La Scala wieczorem fot. A. Czopek

Narodziny opery przypadają na koniec XVI wieku, wtedy to, we Florencji, powstała grupa złożona z włoskich kompozytorów, poetów i teoretyków muzyki, zwana Cameratą florencką. Jej zadaniem było odtworzenie form i założeń starogreckiego dramatu. Za datę powstania opery jako gatunku sztuki przyjmuje datę 6 października 1600 roku, tego dnia miała we Florencji miejsce premiera Euridice Jacopo Periego, jedynej zachowanej w całości opery tego kompozytora. Jednak pierwszą „prawdziwą” operą w historii muzyki była Dafne tego samego kompozytora. Jej premiera odbyła się prawdopodobnie w karnawale 1598 roku. Niestety, nie zachowała się do naszych czasów, przetrwały jedynie dwa fragmenty partytury. Później nastały okresy twórczości: Claudia Monteverdiego, Jeana – Babtisty Lully’ego, Francesci Caccini, Stefano Landiego i Alessanrdo Scarlattiego. Georg Fryderyk Haendel otwiera kolejną listę wielkich operowych twórców, wśród nich nie można pominąć nazwisk Wolfganga A. Mozarta, Vincenzo Belliniego, Gioacchino  Rossiniego, Gaetano Donizettiego, Giacomo Meyerbeera, Giuseppe Verdiego i Giacomo Pucciniego. Ryszardowi Wagnerowi zawdzięczamy powstanie wielkiego dramatu muzycznego po nim tworzył je Ryszard Strauss.

Izabella Colbran

Jednak opera to nie tylko świetna muzyka, wielkie inscenizacje i wspaniała scenografa i kostiumy, to przede wszystkim jej wielkie primadonny. To one przydawały operze blasku, zapełniały operowe widownie i rozpalały emocje. Obdarowywano je biżuterią, karetami, powozami i pałacami i konnymi zaprzęgami. Kochane, podziwiane i rozpieszczane żyły niczym udzielne księżne. W historii opery trwale zapisały się między innymi: Giudita Pasta, Maria Malibram, i jej siostra Paulina Viardot, Izabella Colbran, Maria Jeritza oraz nasze wielkie operowe gwiazdy z rodzeństwem Reszków, Marceliną Sembrich – Kochańską Reginą Pinkert i Margot Kaftal na czele. Ostatnią wielką primadonną w starym stylu była Maria Callas. Po niej usiłowały się na tą listę wpisać: Joan Sutherland, Renata Tebaldi, Montserrat Cabale oraz Birgit Nilsson. Dzisiaj królują na operowych scenach panie: Anna Netrebko, Elina Garanca, Jennifer Wilson, Kristine Opolais, Cecilia Bartoli, Renée Fleming oraz  panowie: Roberto Alagna, Jonas Kaufmann, Victorio Grigolo, Juan Diego Florez i Bryn Terfel. No i oczywiście niezmordowany Placido Domingo, obecny na scenie nieprzerwanie od ponad sześćdziesięciu lat. W gronie najwyżej cenionych śpiewaków świata mamy sporą grupę polskich artystów, z Piotrem Beczałą, Aleksandrą Kurzak, Rafałem Siwkiem, Arturem Rucińskim, Andrzejem Filończykiem na czele. Swoistą, ponadczasową gwiazdą światowej opery pozostaje od wielu lat Włoch Enrico Caruso, od kilkunastu lat konkuruje z nim w tym względzie Luciano Pavarotti. Dla polskich melomanów jego odpowiednikiem są Jan Kiepura oraz Wiesław Ochman.     

Luciano Pavarotti i Joan Sutherland w Córce pułku Metropolitan 1971 fot. L. Milancan

Do Polski zawędrowała opera za sprawą Władysława IV, który będąc w Rzymie poznał i rozsmakował się w nowym i bardzo modnym w owym czasie gatunku sztuki. Pierwsze przedstawienie operowe odbyło się 28 lutego 1628 roku na Zamku Królewskim w Warszawie, wystawiono wtedy dzieło pod tytułem Acys. Za pierwszą polską operę uznaje się Nędzę uszczęśliwioną Maciej Kamieńskiego, której premiera odbyła się w 1778 roku. Kilka lat później, w 1794 roku, miała miejsce prapremiera Cudu mniemanego czyli Krakowiaków i Górali Jana Stefaniego. Oba dzieła nadal, od czasu do czasu, pojawiają się na polskich scenach. Dalsze dzieje polskiej opery związane są z działającym od 1833 roku Teatrem Wielkim w Warszawie oraz nazwiskami kompozytorów: Johanna Adolfa Hasse, Macieja Kamieńskiego, Karola Kurpińskiego, Józefa Elsnera, wreszcie Stanisława Moniuszki, Romana Statkowskiego, Władysława Żeleńskiego, Ludomira Różyckiego. Niestety, żadna z oper tych twórców nie weszła na stałe do światowego repertuaru. Ostatnie lata to okres twórczości Krzysztofa Pendereckiego, Romualda Twardowskiego, Bernadety Matuszczak, Zbigniewa Rudzińskiego, Zygmunta Krauzego. Najbardziej znane polskie opery na międzynarodowej arenie to: Manru I. J. Paderewskiego,(jedyna polska opera na scenie Metropolitan Opera w Nowym Jorku), Diabły z Loudun, Czarna maska, Król Ubu i Raj utracony K. Paderewskiego oraz Król Roger K. Szymanowskiego.

Mariusz Kwiecień jako Król Roger w Santa Fe 2012

Jednak zdobywanie świata idzie polskim operom dość opornie. Największe szanse w tym względzie miał, i ma Król Roger, którego w ostatnich kilkunastu latach wystawiono między innymi w: Palermo, Nowym Jorku, Petersburgu, Londynie, Paryżu, Grazu, Santa Fe, Barcelonie, Sztokholmie i Kijowie. W wielu inscenizacjach partię tytułową kreował Mariusz Kwiecień. Ale sukcesy w tej partii odnosili również Andrzej Dobber, Mariusz Godlewski, Mikołaj Zalasiński i Adam Kruszewski.

Adam Czopek