Sporo zamieszana wywołała opera Chopin Giacomo Orefice z librettem Angelo Orviety, której prapremiera odbyła się 25 listopada 1901 roku w mediolańskim Teatro Lirico. Jej treścią jest oczywiście życiorys Fryderyka Chopina i jego burzliwy związek z George Sand. Kompozytor wykorzystując chopinowskie nokturny, polonezy, walce, etiudy ballady i sonaty ułożył wcale zgrabną i pełną wdzięku, partyturę. Z jednym tylko trudno się zgodzić, że Orefice w swojej instrumentacji to i owo dopowiada, co nie zawsze okazuje się potrzebne, bo jednak czysta muzyka Chopina najlepiej broni się sama. Na naszych scenach wystawiono tą operę najpierw na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie – premiera w czerwcu 1904. Rok później poznali ją bywalcy opery Lwowskiej, 29 września 1928 roku odbyła się premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Po wojnie obejrzeliśmy to dzieło dopiero w maju 1997 roku w warszawskim Teatrze Wielkim. Drugą inscenizację przygotowała w 2010 roku Opera Wrocławska. Wykonanie zostało utrwalone na płytach CD. Trzecią inscenizację Chopina Orefice zrealizowano w Teatrze Wielkim w Łodzi – premiera 1 października 2021. Pierwszy akt tej opery rozgrywa się w wigilię Bożego Narodzenia w okolicach Warszawy, pozostałe w Paryżu i jego okolicach oraz na Majorce.
Z polskim tematem zmierzył się – z fatalnym skutkiem – Giuseppe Verdi, którego druga opera Un giorno di regno (Dzień królowania) podczas prapremiery 5 września 1840 w mediolańskiej La Scali poniosła sromotną klęskę. Tak wielkiej klapy nigdy więcej już Verdi nie musiał przeżywać, ale trudno się temu dziwić bo treść tego dzieła, oparta o epizod dotyczący panowania krótkiego panowania Stanisława Leszczyńskiego, jest wyjątkowo zagmatwana. Opowiada o podróży z Francji do Polski Stanisława Leszczyńskiego, który w 1733 roku starał się o odzyskanie polskiego tronu. Aby ustrzec króla przed niebezpieczeństwami eskapady zdecydowano, że Leszczyński będzie podróżował incognito w przebraniu stangreta. W tym samym czasie z właściwym królowi rozgłosem i dworską oprawą, jako król Stanisław, podróżował będzie po Francji kawaler Belfiore zaproszony do zamku barona de Kelbar na podwójne zaślubiny. O wyczynach kawalera Belfiore w królewskim przebraniu opowiada Dzień królowania. Cała maskarada kończy się w chwili kiedy Stanisław Leszczyński bezpiecznie dociera do Warszawy i odzyskuje tron. Nie można jej jednak odmówić muzycznego piękna i typowo verdiowskiej melodyki. Polscy melomani mogli się o tym przekonać dopiero 24 maja 1987 w Operze Wrocławskiej, gdzie odbyła się polska premiera tego dzieła. Drugą inscenizację przygotowała Warszawska Opera Kameralna w 2007 roku.
Znacznie wcześniej, bo 1814 roku, wziął się za polski temat Rossini. Jego Zygmunt, król Polski nie pozostawił większego wrażenia i po kilku latach został zupełnie zapomniany. Jednak pozostaje satysfakcja, że wielki Rossini, a po nim równie znany Donizetti (operą Zesłańcy z Sybiru) weszli do historii operowych poloników. Podobnie ma się rzecz popularną operetką Student żebrak Carla Millöckera, której akcja dzieje się w Krakowie za panowania Augusta II Mocnego oraz drugą operetką Polska krew Oscara Nedbala rozgrywająca się w majątku ziemskim hrabiego Barańskiego. Trzecią „polską” operetką jest Polskie gospodarstwo (Polnische Wirtschaft) niemieckiego kompozytora Jeana Gilberta, skomponowana w 1910 roku, która też wielkiej kariery nie zrobiła. Nie wystawiono jej ani razu na naszych scenach.
Polskiemu tematowi nie oparł się również Antonin Dvořák, w operze Vanda (Wanda), której treść została wywiedziona ze znanej polskiej legendy O Wandzie co nie chciała Niemca. Z tym zastrzeżeniem, że libreciści dopisali do niej postać mężnego Sławoja, małżonka i dziedzica polskiego tronu. Akcja opery dzieje się nad Wisłą u stóp Wawelu. Prapremiera Vandy odbyła się w Teatrze Tymczasowym w Pradze 17 kwietnia 1876 roku. Niestety, sukces był niewielki, opera szybko zniknęła z afisza. Dzisiaj pamiętają o niej jedynie historycy opery i operowi maniacy.
Najczęściej jednak po polskie tematy sięgali kompozytorzy rosyjscy. Modest Musorgski w Borysie Godunowie, jedną z bohaterek uczynił Marynę Mniszchównę, córkę wojewody sandomierskiego. Pojawia się ona na scenie w II akcie zwanym polskim. Jedną z jego atrakcji jest polonez tańczony przez polskich magnatów na sandomierskim zamku. Z kolei Michaił Glinka sięgnął po polski epizod w Iwanie Susaninie (Życie za cara), mający zdecydowanie antypolski charakter. Drugi akt tej opery rozgrywany jest w obozie polskich wojsk, co okazało się pretekstem do wprowadzenia w drugim akcie sceny baletowej składającej się z efektownego poloneza, krakowiaka i mazura. To najpopularniejsze i najczęściej wykonywane fragmenty tej opery. Sama opera nigdy nie weszła do repertuaru polskich teatrów operowych.
W 1899 roku Mikołaj Rimski-Korsakow poprosił Ilię Tiumieniewa, by znalazł mu „polskie” libretto wolne od politycznych podtekstów, żeby operę można było wystawiać w Rosji i Polsce. No i trzy lata później otrzymał zagmatwany i banalny tekst opery Pan wojewoda powierzchownie traktujący o polskiej szlachcie uwikłanej w miłosne historie podbudowane zazdrością, trucizną i zdradą. Jej prapremiera odbyła się w Petersburgu 16 października 1904 roku. Rok później odbyła się premiera polska na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie. W obu przypadkach sukces był niewielki, więc dzieło powędrowało bezpowrotnie na archiwalną półkę. Mimo tego wszystkiego warto zauważyć, że więcej niż w libretcie mamy polskich akcentów w samej partyturze – chopinowski nokturn, taneczne rytmy poloneza, krakowiaka i mazura.
20 sierpnia 1988 roku, w Rimini odbyła się światowa premiera opery Maksymilian Kolbe. Polska premiera miała miejsce dwa lata później, 7 kwietnia 1990 w Operze Śląskiej w Bytomiu. Trzyczęściowa opera jest dziełem znanego francuskiego kompozytora Dominique Probsta, autorem libretta jest dramaturg francuski pochodzenia rumuńskiego Eugene Ionesco. Opera opowiada o ostatnich chwilach ojca Maksymiliana Kolbe spędzonych na modlitwie w bunkrze śmierci obozu Auschitz, rozważaniach Ojca Kolbe o życiu i śmierci, o sensie życia, Bogu, nadziei i innych wartościach doczesnych i ponadczasowych. Tematykę obozu śmierci w Auschvitz wykorzystuje też w swojej operze Pasażerka Mieczysław Wajnberg. Libretto opery Aleksandra Miedwiediewa wykorzystuje powieść Zofii Posmysz. Opera czekała na swoją premierę sceniczną blisko pięćdziesiąt lat. Odbyła się ona w ramach Festiwalu w Bregenz 21 lipca 2010 roku. Teatr Wielki – Opera Narodowa wystawił to dzieło w 12 października 2010 roku. W obu przypadkach reżyserem był David Pountney.
Na zakończenie wypadałoby jeszcze wspomnieć o operetce Student żebrak Karla Millöckera, której akcja dzieje się w Krakowie pomiędzy panowaniem króla Augusta Mocnego i króla Stanisława Leszczyńskiego. Zakończona sukcesem prapremiera Studenta żebraka miała miejsce 6 grudnia 1882 roku. Dwa lata później poznała operetkę publiczność polska premiera – 15 czerwca 1884 roku. Początkowo na naszych scenach operetkę wystawiano pod tytułem Palestrant. Jak już weszliśmy na operetkowy grunt to warto jeszcze napisać o Polskiej krwi Oskara Nedbala, która miała swoją prapremierę w Wiedniu w 1913 roku oraz niezbyt nam przychylne Polskie gospodarstwo Jeana Gilberta z 1910 roku.
Okazuje się jednak, że nie tak znowu rzadko polska tematyka pojawia się w operowych librettach. Malkontent zauważyłby z pewnością, że mogłaby częściej!
Adam Czopek