Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Początek sezonu w Szczecinie

Opera na Zamku w Szczecinie 21 września otwiera swój 67 sezon artystyczny wznowieniem Napoju miłosnego Gaetano Donizettiego, jednej z najbardziej urokliwych oper buffo. Jej szczecińska premiera miała miejsce 14 lutego 2014 roku. Twórcy inscenizacji Jitka Stokalska – reżyseria i Mariusz Napierała – scenografię przenoszą widzów na włoską prowincję w lata trzydzieste XX wieku.

L’elisir d’more, na naszych scenach znany i powszechnie lubiany jako Napój miłosny od ponad 180 lat stale obecny na światowych scenach. Zakończona wielkim sukcesem prapremiera tej uroczej opery komicznej odbyła się 12 maja 1832 roku w mediolańskim Teatro della Canobbiana. Sukces prapremiery rozłożył się po równo na wartość muzyczną (była to najpiękniejsza muzyka jaką do tej pory Donizetti napisał), błyskotliwe, imponujące lekkością i humorem, libretto oraz wspaniałe kreacje pierwszych wykonawców, a byli nimi: Gianbattista Genero – Nemorino, Sabina Heinefetter – Adina, Henri-Bernard Dabadie – Belcore i Giuseppe Frezzolini  – Dulcamara. Legenda mówi, że Donizetti skomponował Napój miłosny w dwa tygodnie,

Napój miłosny w Operze na Zamku fot. Bartosz Miedeksza, mat prasowe teatru

Miarą tego sukcesu był też fakt, że Napój miłosny w swojej pierwszej inscenizacji utrzymał się na afiszu przez 32 wieczory z rzędu, co już samo w sobie było niemałym wyczynem i powodem do dumy. W podziękowaniu za tak serdecznie przyjęcie Napoju kompozytor dedykował go „Płci Pięknej w Mediolanie”. Wyraził to w liście do wydawcy Giovanniego Ricordiego. Mediolański sukces sprawił, że najnowszym dziełem Donizettiego zainteresowały się również inne teatry, włoskie szczególnie. W styczniu 1839 roku Napój miłosny wystawił Teatr Włoski w Paryżu, przed tą premierą Donizetti dopisał rondo dla Fanny Persiani, pierwszej paryskiej Adiny oraz duet dla Antonio Tamburiniego, który wystąpił jako Belcore. Oczywiście opera szybko zawędrowała za ocean, gdzie najczęściej prezentowały ją włoskie trupy operowe. Powoli jednak przejmowały Napój miłosny amerykańskie teatry. W styczniu 1904 roku dzieło wystawiła – z wielkim sukcesem – nowojorska MET, w obsadzie brylowali wówczas najwięksi śpiewacy tamtych czasów z Marcellą Sembrich-Kochańską (Norina), Enrico Caruso (Nemorino) i Antonio Scotti (Belcore) na czele. Nieco później do grona cenionych wykonawców w Napoju wpisał się Adam Didur jako znakomity Dulcamara. Nie mniej gorąco przyjęto 21 stycznia 1839 roku warszawską premierę zrealizowaną w Teatrze Wielkim w Warszawie, pod dyrekcją Karola Kurpińskiego. Była to pierwsza premiera opery Donizettiego na warszawskiej scenie,

Opera cieszy się jednakową popularnością tak wśród śpiewaków, którzy znajdują w niej wdzięczne pole do wokalnego popisu i aktorskiego temperamentu, jak i publiczności, która podziwia muzykę o niezwykłej inwencji melodycznej oraz pełną zabawnych sytuacji i zwrotów akcję. Prowadzi ją naszkicowany wyrazistą kreską kwartet solistów, któremu w wielu sytuacjach pomaga komentujący wydarzenia chór. Siłą napędową akcji jest: namiętność, miłość i zazdrość, zaś olejem zapewniającym sprawne jej działanie ów cudowny napój, którego użycie rozwiązuje intrygę i prowadzi do szczęśliwego zakończenia. Właśnie to jest istotą szczecińskiej inscenizacji.

„Jakich emocji mogą się Państwo spodziewać podczas spektaklu? Chciałabym, aby był to wieczór nie tyle wesoły, co refleksyjny, aby komediowość wypływała z akcji, ale nie była groteską. Tak właśnie staraliśmy się to grać.” – napisała Jitka Stokalska przed premierą w 2014 roku.

Adam Czopek