Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Świętokrzyskie primadonny cz.II

                                          Joanna Woś, jej żywiołem jest belcanto

„Dużą satysfakcję sprawiła też obsada. Gwiazdą wieczoru była bez wątpienia Joanna Woś, która stworzyła w pełni wiarygodną kreację wokalno – aktorską, która na długo zapadnie w pamięć tych co mieli możliwość jej obejrzenia. Można powiedzieć, że Ona nie grała, Ona po prostu była   zakochaną, zdolną w imię miłości do najwyższego poświęcenia kobietą, która wie że jest śmiertelnie chora. Wokalnie zachwycała nienaganną emisją, nośnymi pianami i wspaniałym legato. Do tego należy dodać wyważoną ekspresję, wyrównane w każdym rejestrze brzmienie, wspaniale śpiewane koloratury i ogrom kultury muzycznej w subtelnym kreśleniu głosem dramatu Violetty.” – napisałem w 2008 roku po premierze Traviaty Verdiego w Lublinie z pamiętną kreacją Joanny Woś.

Joanna Woś Violetta w Traviacie T.M w Lublinie fot. Adam Czopek

  Domeną tej znakomitej śpiewaczki są wielkie partie koloraturowe, tyle tylko, że koloratura w jej wykonaniu nie jest pustym popisem wokalnej wirtuozerii i techniki, ale jest przede wszystkim pogłębieniem dramatu kreowanej bohaterki. Tytułowe partie Łucji i Lukrecji Borgia w operach Donizettiego, wirtuozowska Królowa Nocy w Czarodziejskim flecie Mozarta, wdzięczna Rozyna w Cyruliku sewilskim, tragiczna Elwira w Purytanach Belliniego, a przede wszystkim dramatyczna Violetta w Traviacie  to stworzone przez nią kreacje, które przeszły do historii naszego teatru operowego.  

Karierę Joanny Woś, uczennicy prof. Jadwigi Pietraszkiewicz w łódzkiej Akademii Muzycznej, rozpoczęło zdobycie I nagrody na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Bilbao w 1986 roku. W tym samym roku, partią Łucji w Łucji z Lammermoor, debiutowała na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi, która szybko stanie się jej najważniejszą wręcz życiową, rolą. „Joannę Woś – odtwórczynię partii tytułowej – widziałem i słyszałem, w tej roli, już kilka razy, zawsze budziła uznanie dla swojej sztuki. A jednak mam wrażenie, że w niedzielny wieczór przeszła samą siebie. Było w tej kreacji  kreślone subtelną linią, aktorstwo w ani jednym momencie nie przerysowane, ale przede wszystkim był piękny śpiew. Zachwyt budziła swoboda prowadzenia frazy i atakowania tych najwyższych dźwięków oraz operowania dynamiką. Jej głos nie traci nic ze swej urody i nośności ani w niskim ani najwyższym rejestrze. Do tego należy dodać koloraturową wirtuozerię przejawiającą się w pewności i precyzji prowadzenia ozdobników i pasaży.” – napisałem w recenzji po premierze Łucji z Lammermoor w Operze Narodowej w 2008 roku.

Jej kreacje podziwiano nie tylko na polskich scenach, ale również na wielu europejskich. Trasa jej artystycznych podróży wiedzie przez sceny i estrady koncertowe Austrii, Niemiec, Belgii, Francji Danii i Holandii. Wystąpiła też w dalekim Nowosybirsku.

                                               Roma Owsińska, głos niezwykłej urody

„Roma Owsińska ma – jak czytamy w entuzjastycznych recenzjach jakie towarzyszyły jej  występom – wszystko, co prawdziwa gwiazda mieć powinna, a nawet więcej: niezwykłej urody głos, nośny o pięknej niepowtarzalnej barwie i imponującej skali, muzykalność, talent aktorski osobowość sceniczną i wdzięk, temperament i urok osobisty.” – napisał Ryszard Majak w buklecie płyty CD tej śpiewaczki.

Roma Owsińska z Grażyną Brodzińska w Ptaszniku z Tyrolu T.M, ROMA.1996, zdj. Ireneusz Sobieszczuk

Początki swojej kariery, poprzedzonej studiami w łódzkiej Akademii Muzycznej, związała Roma Owsińska z Teatrem Wielkim w Łodzi, na scenie którego debiutowała partią Heleny w  Mefistofelesie Boito, którego premiera odbyła się 1984 roku. Jednocześnie podczas występów gościnnych podziwiano jej wokalny kunszt na wielu polskich scenach i estradach koncertowych. Największe uznanie przyniosły jej kreacje: Violetty w Traviacie, tytułowej Łucji z Lammermoor, Małgorzaty w Fauście Gounoda, Amelii w Balu maskowym, Elwira w Ernanim Verdiego oraz Santuzzy w Rycerskości wieśniaczej Mascagniego. Pamiętna kreacja Violetty w Traviacie na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi przyniosła jej nagrodę łódzkich krytyków. Trasa jej zagranicznych tournée wiedzie przez sceny niemieckie, włoskie i hiszpańskie. Ale występowała też w tak egzotycznych miejscach jak; Sycylia – Messyna, Korea –  Seul i Degu oraz Singapur. Z jednakowym powodzeniem śpiewa repertuar oratoryjny: IX Symfonia Beethovena, Requiem Verdiego, Niemieckie Requiem Brahmsa, Joanna D’Arc Honeggera, Symfonia Pieśni Żałosnych Góreckiego. 

 Od września 2006 roku, dzieli się swoim kunsztem i bogatym doświadczeniem z utalentowaną muzyczne młodzieżą. Jest nauczycielem klasy śpiewu Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Ludomira Różyckiego w Kielcach 

                                          Magdalena Idzik,  solistka Opery Narodowej  

Przez wiele lat obserwując Magdalenę Idzik na scenie operowej nie mogę zapomnieć, że byłem świadkiem jej debiutu, który odbył się w ramach Kieleckich Salonów Muzyki Kameralnej w Pałacyku Zielińskiego. Magda wtedy jeszcze uczennica Szkoły Muzycznej w Klasie Zofii Zamojskiej – Pabich by z wdziękiem i dużą tremą zaprezentować swój program. Nie pamiętam już dzisiaj co śpiewała, ale pamiętam, że głos jaki zaprezentowała robił wrażenie. Później niejako z daleka przyglądałem się pokonywaniu kolejnych stopni w zdobywaniu wokalnych szlifów. Studia na Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie Małgorzaty Marczewskiej, debiut sceniczny w stołecznym Teatrze Wielkim w 1995 roku w Śpiewniku domowym Moniuszki wyreżyserowanym przez Marię Fołtyn. W 2001 roku ukończyła Akademię Rossiniowską w Pesaro gdzie po raz pierwszy zaśpiewała partię Maddaleny w premierze Podróży do Reims Rossiniego. Jednym z głośniejszych wydarzeń w artystycznym życiorysie Magdaleny Idzik był wspólny koncert z Andreą Bocellim w Teatrze Wielkim w Łodzi. Oczywiście byłem świadkiem kolejnych jej scenicznych wcieleń: Jasia w operze Jaś i Małgosia Humperdincka.

Magdalena Idzik, Jadwiga w Strasznym dworze, Kieleckie Centrum Kultury 1999, fot Piotr Kaleta

Wiele uznania przyniosła jej kreacja Maddaleny w polskiej premierze Podróży do Reims wystawionej w 2003 roku oraz  ekscentrycznej Zosi, przyjaciółki Basi w śpiewogrze Zabobon, czyli Krakowiacy i Górale Karola Kurpińskiego, przygotowanej w 2007 roku Operze Narodowej z okazji obchodów 150 – lecia śmierci kompozytora. Kreacja Pazia  w Salome Ryszarda Straussa była na tyle udana, że zaproszono ją do jej zaśpiewania podczas gościnnych występów  Opery Narodowej w Tokio w 2006 roku. Równolegle z działalnością sceniczną występuje w koncertach oratoryjnych i kameralnych. Jak podkreślają współpracujący z nią muzycy: „Magda jest zawsze perfekcyjnie przygotowana i skupiona do każdego występu i próby, praca z nią to wielka przyjemność.” Myślę, że taką samą przyjemność ma z jej występów publiczność wysoko ceniąca jej ciepło brzmiący mezzosopran o pięknej nasyconej barwie, którym włada z dużą swobodą. Jest przy tym śpiewaczką bardzo muzykalną i obdarzoną urokiem osobistym. Doświadczyli tego bywalcy sal koncertowych: Nowego Jorku, Toronto, Pizy, Brukseli i Walencji.

                      Aleksandra  Zamojska, z Kielc do Salzburga i Paryża

Mimo, że znana w świecie, w rodzinnym kraju Aleksandra Zamojska pozostaje śpiewaczką niemal zupełnie nieznaną. A przecież o jej występy zabiegają dyrektorzy znanych scen i sal koncertowych. Dyrektor najwyżej na świecie cenionego Salzburger Festspiele zaprosił ją już w 2004 roku, najpierw zaśpiewała Modystkę w Kawalerze srebrnej róży Ryszarda Straussa. W tym samym przedstawieniu, jako Śpiewak wystąpił Piotr Beczła, tenor o występy którego zabiegają dzisiaj wszystkie liczące się sceny świata. Debiut  okazał się na tyle udany, że w 2006 roku kiedy Salzburger Festspiele, z okazji Roku Mozarta, wystawiał wszystkie jego dzieła sceniczne zaproszono ją jako tytułową Bastienne w Bastien und Bastienne, oraz Madame Herz w Der Schauspieldirektor. Zanim pojawiła się w Salzburgu również w 2004 roku wystąpiła w baletowo – wokalnym przedstawieniu Wolf … oder wie Mozart auf den Hund kam do muzyki Mozarta zrealizowanego na scenie Théâtre De Munt la Monnaie w Brukseli. W 2005 roku rozpoczyna paryski etap swojej kariery mając już na swoim koncie występy na Festiwalu Ruhr Triennale gdzie w 2002 r. zaśpiewała w Drabinie Jakubowej Schönberga z Kentem Nagano. W paryskiej Opera Bastille od 2005 roku podziwiano ją jako w Ninette Miłości do trzech pomarańczy Prokofiewa, w 2006 Adinę w Napoju miłosnym oraz Zerbinettę w Don Giovannim. Warto przy okazji wspomnieć, że Aleksandra Zamojska jest artystką chętnie podejmującą się udziału w  operowych eksperymentach, tak w zakresie inscenizacji jak i operowania głosem.  

Aleksandra Zamojska Semele Walk Kunstfestspiele Herrenhausen 2011

 Przyznać należy, że jak na karierę, trwająca zaledwie kilkanaście lat, ma na swoim koncie  osiągnięcia, których można pogratulować. Szkoda tylko, że z dala od rodzinnych scen! A przecież jest wychowanką polskich uczelni i tutaj zaczynała karierę. Po ukończeniu Szkoły Muzycznej w Kielcach, studiowała w krakowskiej Akademii Muzycznej w klasie prof. Zdzisławy Donat. Już jako studentka nawiązała współpracę z Warszawską Opera Kameralną. Jej scenicznym debiutem była karkołomna partia Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie Mozarta, co niejako z góry ustawiło jej sceniczną karierę na partie koloraturowe. Potwierdziła to śpiewając z powodzeniem Olimpię w Opowieściach Hoffmanna, Offenbacha, Blondy w Uprowadzeniu z Seraju Mozarta, Gildę w Rigoletcie Verdiego. Zanim jednak wspięła się na wyżyny wokalnego kunsztu studiowała jeszcze dodatkowo śpiew w sławnym Mozarteum w Salzburgu. 

                             

  Renta Drozd, telewizja to tylko dodatek

Ostatnia z naszych znanych śpiewaczek to Renata Drozd pewnie najbardziej kojarząca się z telewizyjnym programem Waldemara Malickiego gdzie dowodzi, że nie tylko dobrze śpiewa, ale również wykazuje duże poczucie humoru. Jednak tak naprawę jest śpiewaczką, która pełnię satysfakcji artystycznej czerpie z występów na scenie operowej i operetkowej. Debiutowała w 2001 roku partią Micaeli w Carmen Bizeta na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku, z którą była związana przez kilka sezonów. Od 2002 roku współpracowała z Operą na Zamku w Szczecinie gdzie wystąpiła między innymi jako tytułowa Księżniczka czardasza w operetce Kalmana. Kolejnym etapem jej artystycznej drogi jest Teatr Muzyczny w Lublinie gdzie od 2005 roku miała pozycję pierwszej solistki. Wiele uznanie przyniosły jej kreację Rozalindy w Zemście nietoperza J. Straussa, „Bohaterką wieczoru była bez wątpienia Rozalinda w brawurowym wykonaniu Renaty Drozd,  która nie tylko świetnie śpiewała, ale również zaprezentowała się z jak najlepszej strony jako aktorka obdarzona wdziękiem i niemałym vis comica.” – napisałem po tej premierze. Później z powodzeniem zaśpiewała Violetę w głośnym przedstawieniu Traviaty zrealizowanej w tym teatrze przez Waldemara Zawodzińskiego. Ostatni sukces pani Renaty związany jest z rolą Angéle Didier w operetce Hrabia Luksemburg Lehara. Lubelska publiczność podziwiała ją również w roli Hanny Glavari w Wesołej wdówce.

Renata Drozd, Koncert Sylwestrowy w Busku Zdroju 2022, Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce

 Renata Drozd ma za sobą naukę w Szkole Muzycznej w Kielcach oraz Akademii Muzycznej w Łodzi w klasie prof. Adeli Winiarskiej – Skrzyneckiej. Swój wokalny kunszt szlifowała pod okiem profesorów Ryszarda Karczykowskiego we Wrocławiu  i Chpistiana Elssnera w Dreźnie oraz Ingrid Kremling w Hamburgu. Warto też pamiętać, że zdobyła II nagrodę na I Ogólnopolskim Konkursie Młodych Sopranów w Busku Zdroju w 2002 roku (pierwszej nie przyznano). Równolegle z działalnością sceniczną i telewizyjną współpracuje w Filharmonią Świętokrzyską, z którą wykonuje repertuar oratoryjno – kantatowy. Z tą Orkiestrą odbyła tournée po Luksemburgu i Belgii z Requiem Mozarta. Występowała też z powodzeniem w Szwecji, Norwegii i Danii. Od kilku lat prowadzi klasę wokalną w Szkole Muzycznej im. Ludomira Różyckiego w Kielcach.

Adam Czopek