Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Szczecińska droga do Opery na Zamku

Pierwszy teatr w Szczecinie (niemiecki Stettin) zbudowano dzięki funduszom szczecińskich kupców w latach 1846 – 1849, według projektów Carla Ferdinanda Langhansa, z widownią (amfiteatr i trzy balkony) na niewiele ponad tysiąc miejsc. Jego inauguracja odbyła się 21 października 1849 roku, pierwszymi przedstawieniami jakie się tutaj pojawiły był Egmont Goethego i Don Juan Mozarta, co niejako z góry określało linię repertuarową tej sceny jako teatru, w którym wystawiane będą dramaty, opery i operetki, oczywiście preferowano repertuar niemiecki. Jednak skromne środki finansowe jakim od początku dysponował teatr pozwoliły tylko na ubogie wyposażenie zupełnie nie przystosowane do jego potrzeb. Brakowało dekoracji, kostiumów, odpowiedniego oświetlenia. Nie był to też teatr wybitnych aktorów i śpiewaków. Czasami, jednak pojawiali się na jego scenie wybitni śpiewacy jak choćby słynny rosyjski bas Fiodor Szalapin w 1937 roku. Po 50 latach działalności bankrutuje i 1892 przechodzi na własność miasta. Miasto rozbudowuje teatr i uruchamia go ponownie w 1900 roku.

Karta pocztowa. Rozebrany-w-1954 roku Teatr-Miejski-w-Szczecinie,

W czasie II wojny światowej, podczas nalotów alianckich bomba w 1944 lekko naruszyła konstrukcję. Niezabezpieczony budynek po 1945 roku popadł w ruinę, co wykorzystały ówczesne władze podejmując w latach pięćdziesiątych (1954) decyzję o jego rozbiórce. Dzisiaj na miejscu teatru stoi maszt z parowca „Konstanty Maciejewicz”. Tak to na wiele lat pozbawiono miasto jego reprezentacyjnego gmachu teatralnego. Do dzisiaj zresztą nie odbudowanego! Pozbawiło to powojenny Szczecin możliwości zorganizowania profesjonalnego teatru muzycznego. A chęć jego posiadania była w tym mieście coraz bardziej widoczna. Miało to bez wątpienia wpływ na powołanie do życia Towarzystwa Miłośników Teatru Muzycznego w 1956 roku, które doprowadziło do pierwszej po wojnie premiery operetkowej – Kraina uśmiechu Lehara, 25 stycznia 1957 roku. Ponieważ nie było w Szczecinie właściwego miejsca na teatr muzyczny, pierwsza premiera miła miejsce na scenie Domu Kultury Budowlanych. Pierwszym dyrektorem tworzącego się teatru został Jacek Nieżychowski, który doprowadził do tego, że Operetce Szczecińskiej przyznano lokum, była to wymagająca remontu i adaptacji sala gimnastyczna i klub milicyjny na ulicy Potulickiej. Pierwszy raz we własnej siedzibie Operetki Szczecińskiej podniesiono kurtynę 10 maja 1958 roku prezentując galową premierę Zemsty nietoperza J. Straussa. Siedziba na Potulickiej będzie przez dwadzieścia lat jedynym miejscem przedstawień muzycznych w Szczecinie. Nie ma co ukrywać, adaptacja i remont nie uczyniły z gmachu na Potulickiej krainy teatralnym miodem i mlekiem płynącej, warunki pracy i przedstawień były trudne, wyposażenie sceny skromniutkie i narzucające znaczne ograniczenia realizatorom.    

Operetka na Potulickiej, Student żebrak, na pierwszym planie Ryszard Karczykowski, fot Grażyna Wyszomirska

Można powiedzieć, że ten teatr powstał właściwie z niczego, nie było śpiewaków, chóru, baletu, orkiestra liczyła zaledwie trzynastu muzyków zawodowych. Jak udało się Jackowi Nieżychowskiemu zorganizować w kilka miesięcy w miarę pełny zespół wykonawców pozostaje jego tajemnicą. Wśród pierwszych solistów byli: Irena Brodzińska, która na tej scenie spędziła niemal całe swoje artystyczne życie, obok niej Wanda Polańska, Halina Hoffmanówna oraz Edmund Wayda, przez dłuższy czas jedyny solista, oraz reżyser wielu przedstawień, później również dyrektor. Pierwsze lata do łatwych nie należały, przedstawienia nie zyskiwały uznania ani wśród widzów, ani wśród krytyków, a jednak z czasem, z premiery na premierę, podnosił się ich poziom. Pierwszym sukcesem w tym względzie było wystawienie Krakowiaków i Górali Karola Kurpińskiego – premiera 2 marca 1960 roku. – „Stworzono efektowne widowisko emanujące  ruchem, namiętnością, tańcem dowcipem i grozą.” – napisano w jednej z entuzjastycznych recenzji. Podobnie pozytywne opinie zyskała premiera Zamku na Czorsztynie również Karola Kurpińskiego – 18 marzec 1961. Zachęceni pozytywnymi opiniami przy realizacji kolejnych zaczynają pojawiać gościnnie znani dyrygenci (Kazimierz Wiłkomirski, Beata Ambros, Jerzy Michalak, Zygmunt Szczepański) i reżyserzy (Beata Artemska, Danuta Baduszkowa, Witold Zdzitowiecki). Jednocześnie z teatrem wiążą się etatowo Antoni Popiałkiewicz, Edmund Borowski, Tadeusz Bursztynowicz. Na scenie pojawiają się gościnnie między innymi: Wanda Jakubowska, Bogdan Paprocki, Franciszek Przestrzelski, Kazimierz Pustelak, Florian Skulski, Z tej sceny wypłynęli w świat, Ryszard Karczykowski, Mirosław Kosiński, Krzysztof Molenda, Zygmunt Apostoł. W repertuarze obok żelaznych pozycji operetkowych pojawiają się przedstawiania operowe, baletowe, musicale, komedie muzyczne. Jednym słowem pełny przekrój repertuaru właściwy teatrowi muzycznemu. Wszystko to razem wzięte sprawia, że teatr zyskuje coraz większą renomę i stale rozrastające się zespoły artystyczne. „Potulicka” staje się przyciasna! Jej okres zamyka się liczbą 71 premier i 5500 przedstawień. W między czasie Operetka Szczecińska w 1965 roku zmieniła się w Teatr Muzyczny, a od 1987 roku w Operę i Operetkę. Wybiegając w przyszłość dodam, że od 2000 roku stała się Operą na Zamku.

Otwarcie Opery na Zamku, Kulik 1978 scena zbiorowa fot. Ryszard Kazimierski

W tej sytuacji władze Szczecina decydują o przeznaczeniu południowego skrzydła Zamku Książąt Pomorskich na potrzeby Teatru Muzycznego. Po niezbędnych adaptacjach i zamontowaniu właściwego wyposażenia 13 kwietnia 1978 roku premiera śpiewogry Kulig Leona Schillera rozpoczyna w Szczecinie erę Opery na Zamku, której widownia liczy niewiele ponad 550 miejsc. Przeprowadzka, za czasów dyrekcji Tadeusza Bursztynowicza stworzyła nowe warunki, nowe oczekiwania i znacznie niż dotychczas wyższe wymagania – czy Opera na Zamku temu sprostała? Nie co ukrywać, że znacznej mierze – tak!

Widownia Opery na Zamku

Następujące po Kuligu premiery Słodka Irma Monnota, Wesołe kumoszki w Windsoru Nocolai’a, Henryk VI na łowach Kurpińskiego i Straszny dwór Moniuszki dowodziły stałego rozwoju i możliwości zespołów. Jednym z pamiętnych wydarzeń była przygotowana przez Adama Hanuszkiewicza inscenizacja Wesołej wdówki  Lehara (1999). Przeniesie teatru do zamku umożliwiło powstanie dodatkowej sceny na zamkowym dziedzińcu i organizowanie Letnich sezonów operowych. W ich ramach wystawiono Carmen w reżyserii Teresy Kujawy, (1993) Trubadura (1994) i Nabucco (2004)wyreżyserowała Olga Ivanowa, Toscę reżyserował Artur Hofman (1995), a Lunatyczkę Belliniego Martin Otava (2009). W 2002 roku miała miejsce szczególna premiera Toski Pucciniego, gdzie wzorem Opery Wrocławskiej, każdy akt zainscenizowany został w innym miejscu (Kościół św Jana Ewangelisty, Aula PAM, Dziedziniec Poczty przy ul. Dworcowej). Jednym ze sztandarowych wydarzeń letnich sezonów Opery na Zamku była organizacja, do 1994 roku Turnieju Tenorów, ich inicjatorem był Warcisław Kunc, od 1992 roku dyrektor Opery, Szerokim echem odbijały się cykle koncertów Tym, którzy nie powrócili z morza, pamiętne wykonania Requiem Verdiego i Mozarta.Równie świetnym pomysłem okazał się Festiwal Moniuszki w ramach, którego wystawiono wszystkie dzieła tego kompozytora (styczeń) 2005). Żałować tylko należy, że nie doprowadzono do końca pomysłu nagrania wszystkich oper Moniuszki. Wydano jedynie Parię i Flisa.  

Trubadur 1994. Joanna Bibel – Azucena, Krzysztof Bednarek – Manrico fot. T. Czarny

Od 2013 roku dyrektorem Opery na Zamku jest Jacek Jekiel, którego we wrześniu 2024 roku powołano na kolejną pięcioletnią kadencję. Czasy jego dyrekcji to okres dalszego rozwoju zespołów artystycznych i budowania różnorodnego stylistycznie repertuaru, w którym oczywiście dominuje opera, ale obok niej jest w nim miejsce na balet, musical i klasyczną operetkę. W czasach jego dyrekcji przeprowadzono kolejny remont modernizację teatru i jego techniki. Na otwarcie po jego zakończeniu, w listopadzie 2015 roku, przygotowano premierę Balu maskowego Verdiego w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego.

Czarodziejski flet, ostatni sukces Opery w Szczecinie fot. Piotr Nykowski©Opera na Zamku

Dzień dzisiejszy Opery na Zamku to interesujące inscenizacje oper Dokręcanie śruby Brittena, Proces Philipa Glassa, wspomnianego już Balu maskowego, Trubadura i Traviaty Verdiego, Król Roger Szymanowskiego, Czarodziejski flet Mozarta, musicali My fair lady, Crazy for You. operetki Orfeusz w piekle, Hrabina Marica. Dokręcanie śruby i Proces to polskie premiery.  W niedalekiej przyszłości planowane są premiery Rigoletta Verdiego i Halki Moniuszki.

Adam Czopek

.