Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Teatr Muzyczny ROMA w Warszawie, czyli z opery do musicalu

II Wojna światowa zniszczyła w Warszawie niemal wszystkie sceny, największe straty poniósł Teatr Wielki, pozostały po nim tylko ruiny i zgliszcza. W odradzającym się po wyzwoleniu życiu kulturalnym stolicy naczelnym problemem były warunki lokalowe, to one przez pierwsze powojenne lata wyznaczały możliwości warszawskich scen. Teatr Wielki – Opera Warszawska pierwsze swoje powojenne premiery i przedstawienia realizował w dawnym Teatrze Malickiej przy Marszałkowskiej 8, jako Scena Muzyczno Operowa, tam też miała miejsce pierwsza w Warszawie powojenna premiera operowa – 4 grudnia 1945 roku, wystawiono tam Verbum Nobile Moniuszki oraz Pajace Leoncavallo. W tych trudnych warunkach zrealizowano kolejnych trzynaście premier w warunkach urągających wszelkim zasadom w jakich tego typu działalność mogła się odbywać. Przez ten cały czas szukano miejsca, gdzie można by ulokować Operę Warszawską. – „Możemy mieć operę taką tylko, na jaką nas w tej chwili stać.” – pisał w 1945 roku Piotr Rytel. Wreszcie zdecydowano o podjęciu prac adaptacyjnych i remontowych w sali Romy przy Nowogrodzkiej 49, gdzie wyczarowano miejsce na Operę Warszawską, 10 lutego 1949 roku premiera Wesela Figara W. A. Mozarta zainaugurowała funkcjonowanie Romy jako teatru muzycznego. Gmach powstał w 1935 roku jako Dom Akcji Katolickiej „Roma” według projektu Stefana Szyllera. Przed wybuchem II wojny światowej działo tutaj kino, na widowni którego mogło zasiąść dwa tysiące osób. Był to jeden z nielicznych gmachów w śródmieściu, który przetrwał wojnę w stanie prawie nienaruszonym. W 1941 roku niemieckie elity Warszawy obejrzały w tym kinie pokaz filmu Jud Süss najbardziej antysemickiego obrazu w światowej kinematografii.

Gmach Rony przed 1939 rokiem

W 1953 roku gmach gruntownie przebudowano, pierwszą premierą w przebudowanej Romie była głośna Halka w reżyserii Leona Schillera, z Marią Fołtyn w partii tytułowej Góralki. Opera Warszawska będzie w tych warunkach działała do 1965 roku, czyli momentu przeprowadzki na Plac Teatralny, do odbudowanego gmachu Teatru Wielkiego, otwartego z wielką pompą 19 listopada 1865 premierą Strasznego dworu Moniuszki. W tym czasie na Nowogrodzkiej zrealizowano 74 premiery operowe i baletowe, w tym głośne premiery: Kawalera srebrnej róży Ryszarda Straussa w reżyserii Lii Rotbaum, Opowieści Hoffmanna Offenbacha w reżyserii Bronisława Horowicza, Manru Paderewskiego wyreżyserowanego przez Wiktora Brégy oraz Borysa Godunowa Musorgskiego w reżyserii Aleksandra Bardiniego. Na scenie Romy rozpoczynali swoje kariery najwięksi śpiewacy powojennej doby polskiej opery. Tutaj debiutowali; Pola Lipińska, Teresa May-Czyżowska, Bernard Ładysz i Zdzisław Klimek, na tej scenie rozpoczęli warszawski okres swojej kariery, Bogdan Paprocki, Andrzej Hiolski, Maria Fołtyn, Krystyna Szostek-Radkowa, Krystyna Szczepańska, Krystyna Jamroz – co nazwisko to legenda powojenna historii naszej opery. 

Bernard Ładysz jako Król Filip II, Opera Warszawska 1963, fot Edward Hartwig

Z chwilą kiedy Opera Warszawska przemianowana w międzyczasie – jeszcze przed przeprowadzką na Plac Teatralny – na Teatr Wielki, wyprowadziła się sala Romy stała się siedzibą Operetki Warszawskiej, która do tej pory pracowała w trudnych warunkach prowizorki na ulicy Puławskiej. Tak mniej więcej wyglądał pierwszy przeskok Romy z opery do operetki, która tak naprawdę dopiero teraz mogła w pełni rozwinąć skrzydła. Oczywiście przeprowadzkę w 1966 roku poprzedziły kolejne prace adaptacyjne i remontowe sceny jej zaplecza i widowni. Warszawscy miłośnicy klasycznej operetki biegali z wypiekami na tworzy na koleje premiery, by wymienić: Życie paryskie i Orfeusza w piekle Offenbacha, Wesołą wdówkę Lehara, Miss Polonia Sarta, Księżniczkę czardasza Kalmana, Rose-Marie  Frimla, w których największe sukcesu odnosiły ówczesne primadonny tej  sceny, Wanda Polańska, Elżbieta Ryl-Górska, Beata Artemska, Agnieszka Kossakowska, którym towarzyszyli: Mieczysław Wojnicki, Ryszard Wojtkowski Stefan Witas, Ryszard Tarasewicz, Tadeusza Walczak. To były wspaniałe – dla operetki – czasy. W kanale orkiestrowym znani i cenieni kapelmistrzowie: Zdzisław Górzyński, Jerzy Gaczek, czasami gościnnie Mieczysław Mierzejewski, na scenie wspomniani artyści więc trudno się dziwić, popularności operetki przenoszącej swojego widza od innego świata.

W 1994 roku dyrektorem Operetki Warszawskiej, która w międzyczasie zyskała miano Teatru Muzycznego – ROMA, zostaje Bogusław Kaczyński, czemu towarzyszy szum telewizyjnych kamer i wyjątkowe zainteresowanie prasy. Kaczyński szybko buduje od nowa zespół artystyczny, w którym znaleźli się między innymi: Grażyna Brodzińska, Joanna Cortes Bożena Zawiślak-Dolny, Małgorzata Długosz, czasami gościnnie Bogna Sokorka, Barbara Zagórzanka i Wanda Polańska, obok nich panowie Ryszard Wróblewski, Bogusław Morka, Aleksander Teliga, Sylwester Kostecki i Andrzej Kostrzewski. To oni będą firmowali większość premier ROMY w tym czasie. Historię tego okresu rozpoczyna budować głośna premiera Barona cygańskiego Straussa, po niej kolejne wydarzenia, by przypomnieć Zemstę nietoperza Straussa, Błękitny zamek Czubatego, Ptasznika z Tyrolu Zellera, do tego premiery oper Carmen Bizeta i Madame Butterfly Pucciniego oraz seria premier baletowej klasyki z Copellią, Królewną śnieżką Pawłowskiegoi Kopciuszkiem na czele. Jednym słowem ROMA wróciła do rozmachu inscenizacyjnego i klasycznego repertuaru operetkowego co warszawska publiczność szybko doceniła. Nie można tego powiedzieć o urzędnikach Ratusza. Po premierze Madame Butterfly Kaczyński traci  teatr i stanowisko.

Widownia ROMY, fot. mat. teatru

Nowym dyrektorem ROMY zostaje w 1998 roku Wojciech Kępczyński, latach 1991–1998 dyrektor Teatru Powszechnego w Radomiu, gdzie wystawił m.in. głośną polską premierę musicalu Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze Andrew Lloyda Webbera. Wcześniej pracował też w Chorzowskim Teatrze Rozrywki. Co prawda jego pierwszą premierą w ROMIE była Wesoła wdówka z Grażyną Brodzińską, później wystawiono jeszcze Orfeusza w piekle, ale na tym skończyła się era operetki i opery na scenie ROMY. Teatr zmienia zupełnie repertuar i zespół, na jego scenie zaczyna królować światowy musical. Można powiedzieć, że w wyniku kolejnego przewrotu w ROMIE,  stolica straciła teatr operetkowy zyskując w to miejsce pełnowymiarowy teatr musicalowy. Szybko stając się wiodącą sceną musicalową w kraju, rywalizując w tym względzie z Teatrem Muzycznym w Gdyni, z czasem dołączy do tej rywalizacji Teatr Muzyczny w Łodzi.

Warszawa zyskała w końcu możliwość oglądania najgłośniejszych musicali, czego do tej pory była pozbawiona. To co dotychczas czasami trafiało na sceny warszawskich teatrów nie było pełnowymiarową produkcją musicalową, nie było też profesjonalnych zespołów specjalizujących się w musicalowych produkcjach. Jednak wytrwała i konsekwentna praca Wojciecha Kępczyńskiego sprawiła, że repertuarowo zaczęło nam być znacznie bliżej do nowojorskiego Broadwayu i londyńskiego West Endu i to nie tylko za sprawą: Skrzypka na dachu, Człowieka z La Manchy, czy My fair Lady.  Pojawiła się też spora grupa młodych śpiewaków, dla których śpiew musicalowy przestał być problemem. Udała się też dyrektorowi Kępczyńskiemu trudna sztuka zbudowania wokół siebie zespołu specjalistów, dla których musical nie ma tajemnic. Co pozwala mu sięgać po największe hity musicalowe świata  W grudniu 2009 roku rozpoczęła działalność druga sceny ROMY. Jest to kameralna przestrzeń zaaranżowana w dawnej sali prób orkiestry, w przyziemiu od strony ul. Św. Barbary. Stanowi ona kontrapunkt wobec dużej sceny musicalowej, gdzie realizowane z rozmachem inscenizacje godne są swojego gatunku.

Koty wystawione w Warszawie za specjalną zgodą autorów. Fot. mat. teatru

Dzisiaj ROMA dysponując dwoma scenami może przyjąć jednorazowo blisko tysiąc osób na widowni sceny głównej i 150 na widowni sceny kameralnej. Pierwszym musicalem wystawionym na dużej scenie za dyrekcji Wojciecha Kępczyńskiego była polska premiera Crazy For You z muzyką Georga Gershwina – styczeń 1999.  Natomiast pierwszym wydarzeniem na scenie kameralnej była premiera musicalu Zabawki Pana Boga (2009), później były między innymi Piosenka jest dobra na wszystko oraz Mały książę i Alicja w krainie czarów. (2010). Większość prezentowanych w ROMIE musicali to polskie premiery, tak było w przypadku: Grease, Tańca Wampirów, Upiora w operze, Kotów, Miss Sajgon oraz ostatnio Aidy. Głośną premierą okazała się Deszczowa piosenka zrealizowana z niebywałym rozmachem, na potrzeby tej inscenizacji kanał orkiestry zamieniono w basen z podgrzewaną wodą, a na scenie padał rzęsisty deszcz obejmujący pierwszych sześć rzędów. Zawsze szczególnym  momentem w historii ROMY są premiery polskich musicali: Piotruś Pan, Akademia Pana Kleksa, cieszyły się zasłużonym powodzeniem, ostatnio Piloci. Ten ostatni musical utrzymał się na scenie przez 427 przedstawień.

Upiór w Operze, jeden z największych sukcesów ROMY, grano go 572 razy. Fot. mat. teatru

Od roku 2008 wprowadzono tak zwany system „westendowy”, czyli granie tylko jednego tytułu na Dużej Scenie siedem razy w tygodniu – tak długo, jak utrzymuje się zainteresowanie widzów. Najdłużej utrzymały się na afiszu: Upiór w operze – 572 wieczory, Mamma Mia! – 562 przedstawienia oraz wspomniani już Piloci.  Od 15 kwietnia 2023 roku – furorę robi musical We Will Rock You z piosenkami grupy Queen.

Adam Czopek