Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Recenzje teatralne

Teatr Wielki w Łodzi, Giselle klasycznie

Giselle Adolphe Adama, to typowy balet romantyczny początkowo przeznaczony dla Carlotty Grissi. Jego prapremiera w choreografii Julesa Perrota i Jeana Coralli’ego miała miejsce 28 czerwca 1841 w Akademie Royale de Musique w Paryżu. Od tego czasu balet nie schodzi z afisza będąc magnesem dla miłośników baletowej klasyki. Każda z wielkich balerin marzy by zatańczyć role tytułową w tym balecie. Libretto, które napisali Jules-Henri Vernoy de Saint-Georges i Théophile Gautier, oparte jest na legendzie z gór Harcu o zjawach młodych dziewcząt zmarłych przed zamęściem i zwodzących młodzieńców tańcem. Akcja tego dwuaktowego baletu jest typową nieco naiwną melodramatyczną historią wpisaną w sielski koloryt wiejskiego krajobrazu w pierwszym akcie oraz zimnej tajemniczej cmentarnej nocy w drugim. Stanowi to dla choreografa, wdzięczne tło i pretekst dla tworzenia efektownych popisów każdego z solistów i całego corps de ballet. Nie oznacza to jednak, że tylko takie klasyczne przedstawienia tego baletu można obejrzeć, sporo jest inscenizacji opartych o techniki tańca współczesnego (wersja Matsa Eka i Borisa Ejfmana) co nie zawsze oddaje sens i ducha tego baletu.

Jaeeun Jung (Giselle) i Ryota Kitai (Albert), fot Joanna Miklszewska

Taki właśnie klasyczny kształt ma najnowsza łódzka wersja Giselle zrealizowana przez Zofię Rudnicką w oparciu oryginalną choreografię z 1841 roku. Jest to jego trzecia realizacja na łódzkiej scenie. Balet klasyczny przy całej swojej naiwności broni się jedynie perfekcyjnym wykonaniem, a to na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi udało się niemal w pełni zrealizować. Co było zasługą między innymi dyrygenta Andriy Yurkevycha, który okazał się czujnym akompaniatorem dostosowującym się w tempach do tancerzy, i ich tanecznych ewolucji.

Główne role tańczyli: Jaeeun Jung (Giselle) i Ryota Kitai (Albert), oboje są solistami Polskiego Baletu Narodowego  przy Teatrze Wielkim w Warszawie. W Łodzi wystąpili gościnnie, urzekając właściwą ekspresją i dobrze opanowaną techniką tańca klasycznego i wyczuciem jego stylu. Jaeeun Jung okazała się tancerką  o nieprzeciętnej osobowości scenicznej zdolnej przykuć uwagę widza. Jej kreacja tytułowej bohaterki tworzona subtelną liryczną i pełną wdzięku linią, budzi szczere uznanie, szczególnie w II akcie, gdzie pokazała dobrą technikę pointes. Z kolei Ryota Kitai jako romantyczny Albert zachwycał swobodą elegancją i harmonią ruchu oraz wspaniale lotnymi skokami. Był też wrażliwym partnerem, ich pas de deux w II akcie było pokazem pięknej ekspresji. Dobrze zaprezentowali się, Nazar Botsiv w roli leśniczego Hilariona oraz Ekaterina Kitaeva-Muśko jako Mirta, królowa willid.

Scena zbiorowa I aktu, fot. Joanna Miklaszewska

Pięknie wypadły w tym przedstawieniu pełne harmonii i zrealizowane z rozmachem sceny zbiorowe z udziałem zespołu corps de ballet. Tutaj tancerki dowiodły świetnego przygotowania technicznego dając zarazem nie tylko popis zgodności ruchu, ale też świetnej jego ekspresji oraz dyscypliny. Ich taneczne pas pełne były urzekającego wdzięku, subtelności i zwiewnej lekkości. Raz jeszcze okazało się, że perfekcyjnie pokazana klasyka ma swoich wielbicieli ceniących jej nieprzemijający urokTo oni zgotowali przedstawieniu entuzjastyczne przyjęcie.

Niemal wszystkie role głównych bohaterów tańczyli soliści gościnni.  A tak przy okazji mam pytanie – Czy balet Teatru Wielkiego w Łodzi nie ma własnych solistów mogących na właściwym poziomie zatańczyć role w premierowym przedstawieniu tego baletu?

Adam Czopek