Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Teatro La Fenice w Wenecji

Stojąc na niewielkim placyku, przed skromną neoklasycystyczną fasadą tego teatru, trudno uwierzyć, że za nią wchodzimy w imponujący świat wręcz barokowego przepychu, utrzymanego w błękitno- złoto – czerwonej kolorystyce. Możemy podziwiać świat bogato zdobionych łóż, równie wytwornego foyer, kryształowych luster i żyrandoli oraz pięknego portalu sceny, i plafonu nad widownią, co pozostawia niezapomniane wrażenia. Bo mimo, że teatr dwukrotnie niemal doszczętnie spłonął to odbudowywano go w zgodzie z pierwotnymi założeniami architektonicznymi Gianantonio Selvy.

Skromna fasada teatru, fot, A, czopek

Wenecja jest pierwszym miastem we Włoszech, w którym powstał pierwszy publiczny teatr. W 1637 roku zorganizowano pierwszy w Europie sezon operowy w Teatro San Cassiano z płatnymi biletami wstępu. Przed tym, przedstawienia prezentowano wyłącznie w teatrach dworskich lub pałacowych, gdzie zwykły śmiertelnik nie miał prawa wejścia. Pierwszą premierą publicznego teatru operowego była Andromeda Francesca Manellego. Od tego momentu Wenecja staje się stolicą sztuki lirycznej w Europie. W XVIII wieku działało w tym mieście siedem dużych i pięć mniejszych teatrów operowych. Wśród nich, wielkością, elegancją i urodą, wyróżniał się wybudowany w 1755r. Teatro San Benedetto, a który w 1772 całkowicie spłonął. Wtedy zdecydowano o budowie drugiego gmachu w miejscu spalonego, ale o innej lokalizacji. Po zaledwie osiemnastu miesiącach budowy 16 maja 1792 roku otwarto nowy teatr nazwany Gran Teatro La Fenice, którego bogato zdobiona widownia, miała pięć kondygnacji balkonowych, z których każdy miał 34 loże. Na inaugurację wystawiono operę I giochi d’Agrigento Giovanniego Paisiello. Tak rozpoczęła pracę jedna z najważniejszych scen operowych we Włoszech i Europie. Niestety, w nocy z 11 na 12 grudnia 1836 roku teatr niemal doszczętnie spłonął, pozostały tylko zewnętrzne mury. Ledwie wystygły zgliszcza, ruszyła jego odbudowa, dokładnie rok później 26 grudnia 1837 roku rozpoczął się kolejny sezon operowy w odbudowanym teatrze.

W lutym 1996 roku mieliśmy przyjemność goszczenia w warszawskim Teatrze Wielkim zespołów La Fenice. Weneccy goście zaprezentowali wtedy między innymi Wielką Galę Operową z udziałem Kati Ricciarelli, Giusy Devinu, Marcelo Alvareza i Paolo Coni, oraz interesujące przedstawienia Don Carlosa Verdiego i Lunatyczki Belliniego. W czasie kiedy weneccy artyści gościli w Warszawie w La Fenice wybuchł pożar, który znowu niemal doszczętnie strawił zabytkowy gmach. Oczywiście teatr jako instytucja nie przestał działać, przedstawienia prezentowano w historycznym Teatro Malibram oraz PalaFenice al Tronchetto. Pod koniec 2003 (14 grudnia) roku, Wenecja przeżyła wielkie wzruszenie, Teatro La Fenice rozpoczęło swoją działalność w odbudowanym, w historycznym kształcie, gmachu. Koncert inauguracyjny prowadził Riccardo Muti. Pierwszą premierą w odbudowanym gmachu była Traviata Verdiego Jak się mówi w operowym świecie: kolejny raz  odrodził się ten teatr, jak Feniks ze zgliszczy i popiołów. Nie na darmo Feniks jest symbolem tego teatru.  

Bogato zdobiona loża honorowa

W ponad dwustuletniej historii przez scenę La Fenice przewinęli się najwybitniejsi kompozytorzy dyrygenci i śpiewacy. Specjalnie dla tego teatru pisali swoje opery, Cimarosa (I Orazzi e i Curiazzi) Bellini (I Capuleti e i Montecchi, Beatrice di Tenda), Rossini (Tancred, Semiramida), Donizetti (Anna Bolena, Belizariusz, Pia de Tolome, i  Maria de Rudenz), Meyerbeer (Il crociato in Egitto). Verdi musiał tutaj najpierw przełknąć niewielkie zainteresowanie prapremierą Simone Boccanegra (1857),  wcześniej klęskę pierwszego przedstawienia Traviaty (1853). Rok późnej – 6 maja 1854 roku Traviatę  wystawia wenecki Teatro San Benedetto, w nieco zmienionej wersji. Tym razem pełny sukces, zarazem początek jej tryumfalnego pochodu przez sceny świata.

Wcześniej stworzył dla La Fenice: Ernaniego, Attilę i Rigoletto. W 1846 roku ten teatr był miejscem głośniej prapremiery opery La spoza d’Abido polskiego kompozytora i śpiewaka Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego, którego opera Giovanni da Procida wystawiona w 1838 roku we Florencji cieszyła się również dużym powodzeniem. W czasach nam bliższych Igor Strawiński w 1951 roku skomponował, a 11 września prowadził od dyrygenckiego pulpitu prapremierę opery Żywot rozpustnika, która zyskała entuzjastyczne przyjęcie. Tutaj 14  września 1954 roku Beniamin Britten wystawił po raz pierwszy swoją operę The Turn of the Screw, a kilka lat później – 13 kwietnia 1960 roku Luigi Nomo operę Intolleranza. W 1955 roku, rok po śmierci Sergiusza Prokofiewa, na scenie La Fenice miała miejsceprapremiera jego opery Ognisty Anioł, dyrygował Nino Sanzogno. Dla wielu artystów występ w tym teatrze stanowi największe marzenie i ukoronowanie ich kariery. Szczególną miłością darzyła ten teatr wielka Maria Callas, primadonna assoluta XX wieku, która debiutowała tutaj 30 grudnia 1948 roku, jako Izolda w wagnerowskim dramacie Tristan i Izolda pod dyrekcją Tulio Serafina. Drugą partią jaką zaprezentowała weneckiej publiczności była tytułowa Turandot w operze Pucciniego. Później przyjmowano z uznaniem jej kreacje Brunhildy w Walkirii, Elwiry w Purytanach oraztytułowej Normy i Medei. Ostatni raz oklaskiwano Callas na tej scenie w lutym 1954 roku, jako Łucję z Lammermoor i Medeę. Oczywiście nie mogło zabraknąć innych wielkich włoskich primadonn, rywalek Callas – Renaty Tebaldi, Antonietty Stelli, Renaty Scotto. 

widok na portal sceny, fot A. Czopek

Początki obecności polskich artystów w La Fenice związane są z Ludwiką Leśniewską, Wandą Miller, Wandą Szwarcer oraz Józefiną Reszke i jej bratem Janem, którzy właśnie tutaj rozpoczęli swoje wielkie kariery. Listę polskich artystów otwiera Leśniewska (na afiszu Luigia Lesniewska), nazywana „słowikiem polskim”, której pierwszą tutaj partią była Leonora w Trubadurze Verdiego – od 2 stycznia do 10 lutego 1856 r. Już kilka dni później, od 16 lutego 1856 podziwiano ją jako tytułową Giovannę de Guzman, operze Verdiego, której oryginalny tytuł brzmi Nieszpory sycylijskie. Wanda Szwarcer, uczennica Jana Quatriniego, której debiut na warszawskiej scenie odnotowano 4 lipca 1868 roku, wystąpiła w La Fenice 6 stycznia 1872 roku jako Księżna Fryderyka w serii pięciu przedstawień Luisy Miller Verdiego. 1 sierpnia 1872 roku Józefina Reszkę debiutowała partią Małgorzaty w Fauście Gounoda, na scenie weneckiego Teatro Malibran. Debiut musiał być na tyle udany, że zaproponowano młodej śpiewaczce występującej jako Giuseppina De Reschi engagement w tym teatrze. Kolejnym etapem jej kariery był wenecki Teatro La Fenice, gdzie spotkała się z bratem Janem, który debiutował tutaj 15 stycznia 1874 roku barytonową partią króla Alfonsa w Faworycie Donizettiego, mając Wandę Miller (Muller) za partnerkę w partii Leonory. Wanda Miller debiutowała a La Fenice 7 stycznia 1869, jako tytułowa Marta w operze von Flotowa. Później, na przełomie 1873/74, śpiewała partię Seliki w Afrykance Meyerbeera oraz Adriano Colonny w Rienzim Wagnera.

31 grudnia 1900 roku odnajdujemy nazwisko Reginy Pinkert, znakomitego sopranu koloraturowego, która niemal całą swoją karierę związała z włoskim scenami. Wiele razy podziwiano ją w: Mediolanie, Turynie, Parmie i Rzymie. W Wenecji, gdzie witano ją jak wielką primadonnę specjalnymi afiszami, zaśpiewała tylko swoją koronną partię Elwiry w serii przedstawień Purytanów Belliniego. I znowu  kilkuletnia przerwa, ale w od 27 grudnia 1907 roku w obsadzie Cyda Masseneta znajdujemy nazwisko Leoni Ogroskiej, która w serii jedenastu przedstawień zaśpiewała partię Infantki. Rok później od 30 grudnia 1908 do 23 lutego 1909 rozpoczyna swoje występy w tym teatrze Władysława Chotkowska (Hotkoska Ladislava). Zaczęła jako Amneris w piętnastu przedstawieniach Aidy, od 2 lutego 1909 roku pojawia się w serii przedstawień Tristana i Izoldy Wagnera, w których obok Marii Grisi i Davida Hendersona w rolach tytułowych bohaterów, śpiewa partię Brangeny.

Fragment widowni, fot, A, Czopek

Jak widać scena La Fenice była wyjątkowo łaskawa dla polskich artystów, którzy mieli znaczący udział w budowaniu jej bogatej historii. Chętnie wracały na tą scenę Ada Sari, Rosa Raisa i Stani Zawadzka. Oklaskiwano tutaj basów Zygmunta Zalewskiego i Władysława Kaczmara. 27 kwietnia 1925 roku wenecka publiczność oklaskuje recital fortepianowy Ignacego Jana Paderewskiego, który wrócił w grudniu 1932 roku dając kolejny recital. Rok wcześniej 12 kwietnia 1931 roku odnotowano entuzjastyczne przyjęcie występu polskiego skrzypka Bronisława Hubermana.

Po II wojnie światowej La Fenice nadal było łaskawe dla naszych śpiewaków. Oklaskiwano Teresę Wojtaszek-Kubiak (Chryzotemis w Elektrze R. Straussa 1971), Teresę Żylis-Garę (Violetta w Traviacie 1973). Tą samą partią debiutowała na tej scenie w 1979 roku Jolanta Omilian. Po niej zasłużone laury zbierali Piotr Nowacki, Robert Gierlach i Anna Śmiech. Ostatnie polskie osiągnięcia to: Marcin Bronikowski i Mikołaj Zalasiński. Pierwszy z panów zaprezentował się jako Scindia w Królu Lahory Masseneta, na przełomie grudnia 2004 i stycznia 2005r. Mikołaj Zalasiński odniósł sukces w partii Klingsora w Parsifalu  Wagnera w 2005 roku. W maju 2010 Aleksandra Kurzak dopisała La Fenice do długiej już listy scen, które przebojem zdobyła.

Adam Czopek