Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Teatro San Carlo w Neapolu

Zbudowano go w rekordowo krótkim czasie siedmiu miesięcy, według projektu Giovanniego Antonio Medrano, należy w tym miejscu nadmienić, że był to w tym czasie największy teatr operowy w Europie i Włoszech. Okazały gmach teatru wybudowano z polecenia króla Karola VII Burbona, w bezpośrednim sąsiedztwie jego pałacu. Wzniesiono go na miejscu wybudowanego w 1654 roku Teatro di San Bartolomeo, pierwszego publicznego teatru w Neapolu, który w 1654 roku był miejscem prapremiery opery Orontea regina d’Egitto. Teatro San Carlo rozpoczął swoją działalność 4 listopada 1737 roku, a więc kilkadziesiąt lat przed powstaniem La Scali w Mediolanie i La Fenice w Wenecji. Pierwszym przedstawieniem jakie na jego scenie zrealizowano była opera Achille in Sciro Domenico Sarriego. Tradycyjnie w rolę Achillesa wcieliła się kobieta, Vittoria Tesi, zwana „Moretta”, w operze wystąpili także sopranistka Anna Peruzzi, zwana „Parrucchieriną” oraz tenor Angela Amorevoli. Dokładnie dwadzieścia dwa lata później 4 listopada 1759 miała na tej scenie miejsce prapremiera trzyaktowej dramma per musica Achille in Sciro, ale z muzyką Johanna Adolfa Hasse.

Portal sceny w Teatro San Carlo, fot. Anna & Michal

W swojej ponad 280-letniej historii teatr wielokrotnie przebudowywano. Dzisiejszy kształt nadano mu w 1816 roku kiedy  został odbudowany po katastrofalnym pożarze. Odbudowa trwała zaledwie 10 miesięcy, ponownego otwarcia dokonano 12 stycznia 1817 roku premierą kantaty Il sogno di Partenope Simona Mayra. Stendhal obecny na drugim wieczorze inauguracji, napisał: „Nie ma w całej Europie nic, nie powiem, porównywalnego z tym teatrem, co by choć trochę dało wyobrażenie o tym, jaki jest.” Jednak czerwono-złoty wystrój widowni pochodzi z 1854 roku. Nad portalem sceny można podziwiać wspaniały herb królewski. Pierwotnie widownia liczyła ponad 3000 miejsc, obecnie po licznych remontach widownia ma 1300 foteli na pięciu poziomach. Historię tej sceny budowali między innymi: wszechwładny Domenico Barbaja, Giovanni Paisiello, Gaetano Donizetti oraz Gioacchino Rossini, który będąc dyrektorem ożenił się z Izabellą Colbran, dla której skomponował wiele partii w swoich operach. W 1835 roku Rossini i Colbran rozwodzą się. On w Paryżu w 1846 roku, ożenił się z Olimpią Pélissier. Ona z pasją uprawiała hazard przegrywając cały majątek jaki pozostawił jej były mąż. Miał też Teatro San Carlo szczęście do wybitnych dyrygentów z Tullio Serafinem, Karlem Böhmem, Riccardo Mutim, Gianandrea Gavazzenim, Danielem Orenem i Marco Armiliato na czele.   

Pożar Teatro San Carlo w 1816 roku, obraz Salvatore Fergoli

Przez wiele lat Teatro San Carlo zawzięcie rywalizował nie tylko z innymi neapolitańskimi scenami: Teatro Nuovo, Teatro del Fondo, Teatro Mercadante, ale też z Teatro alla Scala w Mediolanie, Teatro la Fenice w Wenecji i Teatro Argentino w Rzymie. Najczęściej wychodził z tej rywalizacji zwycięsko. Na scenie San Carlo o względy wyjątkowo wybrednej i wymagającej publiczności rywalizowali ze zmiennym szczęściem znani kastraci, którzy w Neapolu mieli swoją szkołę śpiewu. Podziwiano na tej scenie Farinellego, Francesco Bernardi’ego (Senesino),Gaetano Cafarelli’ego. Później rywalizowały też tutaj wielkie primadonny: Izabella Colbran, Luigia Valesi, Rosmunda Pisaroni, Caterina Lipparini, Adelaide Tosi. Ponadto regularnie występowali tutaj: Manuel Garcia i jego córka Maria Malibran, Giudita Pasta, Giovanni Batista Rubini, Raffaele Mirate, Domenico Donzelli oraz dwaj wielcy rywale Adolphe Nourrit i Gilbert Duprez. Jednym z wykonawców, który nie pojawiał się w Neapolu od 1901 roku, był urodzony w Neapolu Enrico Caruso, który po wygwizdaniu go przez część publiczności podczas występu w Napoju miłosnym Donizettiego, przysiągł, że nigdy nie wróci do tego teatru. Słowa dotrzymał! 

Isabella_Colbran, muza Rossiniego, na obrazie Johanna Baptisty Reitera

Dla tej sceny pisali swojej dzieła: Domenico Scarlatti, Giovanni Pergolesi, Giovanni Paisiello i Giovanni Pacini. Później czynił to Gioacchino Rossini, który przeżyły tutaj prapremiery swoich oper między innymi: Elżbieta, królowa Anglii (1815), Armida (1817), Mojżesz (1818), La donna del Lago (1819), Zelmira (1822). Przez wiele lat z Neapolem, i tym teatrem, związany był urodzony w Bergamo Gaetano Donizetti, który skomponował dla tej sceny 15 oper, w tym Łucję z Lammermoor, swoją najsłynniejszą operę. 30 maja 1826 roku miała tutaj prapremiera Bianki i Fernanda Vincenzo Belliniego. Również Saverio Mercadante przeżywał tutaj prapremiery swoich oper: Elena da Feltre (1839), Westalka (1840), Gli Orazi e i Curiazi (1846),  Na zamówienie Teatro San Carlo Giuseppe Verdi skomponował Alzirę (1845) i Luizę Miller (1849). Trzecią operą Verdiego skomponowaną dla tego teatru miała być Zemsta w domino. Niestety, do prapremiery nie doszło ze względu na sprzeciw i daleko idące ingerencje cenzury, która pod żadnym pozorem nie chciała się zgodzić na pokazanie na scenie królobójstwa. Obrażony Verdi, po wygraniu sprawy w Trybunale Handlowym, wycofał z teatru partyturę i wyjechał z Neapolu, zapowiadając, że więcej dla tego teatru nie skomponuje żadnej opery. Słowa dotrzymał! Zemsta w domino po niewielkich poprawkach i zmianie tytułu na Bal maskowy miała swoją prapremierę w 1859 roku w Teatro Apollo w Rzymie. Pierwszą operę Verdiego wystawiono w San Carlo już w 1841 roku, było to Oberto Conte do san Bonifacio, później każda nowa opera maestro Verdiego szybko trafiała na tą scenę. A jednak z czasem renoma neapolitańskiej sceny operowej blednie, kompozytorzy coraz rzadziej wybierają ten teatr dla prapremier swoich nowych dzieł. Weźmy dla przykładu Giacomo Pucciniego, którego żadna opera nie ujrzała  tutaj świateł rampy. Kompozytor wolał dla prapremier swoich dzieł, La Scalę w Mediolanie, Teatro Regio w Turynie, czy Teatro Costanzi w Rzymie.

Częstym gościem bywał w tym teatrze Pietro Mascagni, który co prawda wolał dla swoich oper prapremiery na scenach teatrów Rzymu, Mediolanu, Buenos Aires czy Monte Carlo, to jednak chętnie w San Carlo prezentował własne opery, w których często błyszczał talent Beniamino Gigli. Chętnie występowała na tej scenie Maria Callas, która miała tutaj grono swoich wiernych fanów gorąco oklaskujących każde jej pojawienie się w partiach: Turandot (12 luty 1949, debiut na tej scenie), Łucji, Aidy, czy Leonory w Trubadurze. Bywalcy teatru szczerze żałowali, że nie dane im było poznanie wielkich kreacji swojej ulubienicy w Tosce i Normie. Mieli za to szczęście być świadkiem początków międzynarodowej kariery Mario del Monaco. Mogli też poznać kilka kreacji Renaty Tebaldi, która pod batutą Francesco Molinari Pradellego zaśpiewała tutaj w 1958 roku, wysoko ocenioną  partię Leonory w Mocy przeznaczenia Verdiego, mając za scenicznych partnerów Franco Corellego i Ettore Bastianiniego. 

Maria Callas w partii Turandot, Neapol 1947, zdj. ze zbiorów autora

W 1943 roku teatr zostaje zbombardowany, na szczęście zniszczenia nie były wielkie i po szybkim remoncie Teatro San Carlo jako pierwszy teatr operowy we Włoszech wznowił działalność po II wojnie światowej. Jedną z pierwszych głośnych premier tego okresu był Wozzeck Albana Berga, wystawiony 26 grudnia 1949 roku, pod dyrekcją Karla Böhma, z pamiętną kreacją Tito Gobbiego. Pierwszą powojenną prapremierą była La figlia di Jorio Ildebrando Pizzettiego wystawiona w grudniu 1954 roku, pod batutą Gianandrea Gavazzeniego. Dwa lata później 25 lutego 1958 roku miała miejsce prapremiera jednoaktowego dramatu La guerra Renzo Rosselliniego. Na tej scenie w 1960 roku miała też miejsce włoska premiera opery Der Mond Carla Orffa. Jednak żadne z wymienionych dzieł nie zrobiło tutaj wielkiej kariery, neapolitańscy operomani pozostają od lat wierni klasycznemu repertuarowi operowemu. W tym teatrze na powodzenie zawsze mogą liczyć od lat znane i cenione dzieła Verdiego, Donizettiego, Rossiniego czy Belliniego, od czasu do czasu neapolitańska widownia jest w stanie przełknąć kolejne inscenizacje oper Mozarta, Wagnera.

Jak w przypadku większości teatrów na świecie swój udział w budowaniu historii Teatro San Carlo mają polscy artyści, którzy tutaj na przestrzeni lat występowali. Oklaskiwano Tadeusza Leliwę (Enzo Leliva), Stanisław Dygasa, Adę Sari. Ta scena był miejscem włoskiego debiutu Rosy Raisy oraz sukcesu Zygmunta Zaleskiego, który wystąpił w swej koronnej partii cara Borysa Godunowa w operze Musorgskiego. Jednym z pierwszych polskich śpiewaków jacy wystąpili po II wojnie światowej był Bernard Ładysz, którego oklaskiwano w partii Inkwizytora w Don Carlosie Verdiego, mając za partnerów Tito Gobbiego i Borysa Christowa, – „Poza wszelkimi porównaniami okazał się Bernard Ładysz w roli Inkwizytora, był potężny i nieubłagalny.” -napisał recenzent „Il Tempo”. 26 grudnia 1973 roku, w partii Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie Mozarta, pojawiła się Zdzisława Donat, w tym czasie już jedna z czołowych śpiewaczek w Europie.

Zdzisława Donat w Teatro San Carlo w Neapolu, 26 grudnia 1973,
zdj. ze zbiorów autora

Taki naprawdę bogaty wysyp polskich głosów obserwujemy od 2010 roku, Witold Żołądkiewicz, Artur Ruciński, Rafał Siwek, Aleksandra Kurzak, zbierają uznanie za tworzone tutaj kreacje. Ostatnio dołączyli do tej grupy, Andrzej Filończyk, który debiutował w październiku 2021 roku jako Marcel w Cyganerii Pucciniego, wróci do tej partii na przełomie czerwca i lipca tego roku, a kilka tygodni później będzie śpiewał w barytonową partię w Beatrice di Tenda Belliniego. W 2017 roku Michał Znaniecki wyreżyserował na tej scenie Trubadura Verdiego. Dwa lata później – grudzień 2019, miał miejsce debiut Aleksandra Teligi, który otrzymał entuzjastyczne recenzje po kreacji roli Surina w Damie pikowej Czajkowskiego. – „Niesamowita charyzma, magnetyzm, naturalność każdego gestu i spojrzenia ze swoistą bezpretensjonalną nonszalancją. A przede wszystkim przepiękna barwa głosu – bas, który zmiękcza najtwardsza serca. Taki talent istnieje jeden na milion.” – mógł przeczytać artysta po swoim występie. Jak na razie ostatnim polskich akcentem był debiut Agnieszki Rehlis, która w lutym 2022 zaśpiewała partię Amneris w Aidzie Verdiego. Kilka miesięcy później, od czerwca 2022 wrócił Artur Ruciński, tym razem jako tytułowy Oniegin w operze Czajkowskiego. 

Adam Czopek