Drogę artystyczną tej znakomitej śpiewaczki wyznaczały postaci największych heroin sceny operowej. Najczęściej podziwiano ją w wielkich partiach pisanych z myślą o sopranie typu lirco-spinto. Zachwycała jako tytułowa Norma w operze Belliniego, była znakomitą Desdemoną w Otellu, Violettą w Traviacie i Elżbietą w Don Carlosie Verdiego oraz Leonorą w Fideliu Beethovena. Zanim jednak sięgnęła po wspomniane partie zadziwiała kreacjami partii koloraturowych: Rozyna w Cyruliku sewilskim, Gilda w Rigoletcie, Małgorzata w Fauście, Konstancja w Uprowadzeniu z Seraju. Pełny repertuar artystki obejmował ponad 30 partii, koloraturowych, dramatycznych, lirycznych, operetkowych i charakterystycznych. Miała w swoim artystycznym życiorysie nagrody kilku prestiżowych międzynarodowych konkursów wokalnych. W 1965 zdobyła I nagrodę w Budapeszcie, dwa lata później została laureatką I nagrody w Sofii. W 1968 roku dołożyła do tych zwycięstw I nagrodę Konkursu Śpiewaków Oratoryjnych w Grazu, co przełożyło się na zainteresowanie artystki tego typu repertuarem. Jego wykonywanie rozpoczęła od partii sopranowej w Mesjaszu Haendla zaśpiewanej w Grazu w 1969 roku. Z czasem dołożyła do swojego oratoryjnego repertuaru: Wielką Mszę h-moll i Pasję wg. św. Jana J. S. Bacha, Mszę c-moll W. A. Mozarta, Stworzenie świata J. Haydna oraz G. Rossiniego Małą mszę uroczystą oraz Stabat Mater. Należy jeszcze dodać, że w 1962 roku na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Tuluzie otrzymała brązowy medal. Krytycy zgodnie podkreślali, że jest śpiewaczką uniwersalną: równie dobrze czuje się na scenie operowej, jak i na estradzie koncertowej, repertuarze pieśniarskim czy oratoryjno-kantatowym.
Teresa May urodziła się w 1935 roku w Łucku w województwie wołyńskim. Szkołę muzyczną skończyła po maturze, ale jeszcze przed nią (miała wtedy 17 lat) usamodzielniła się. Wynajęła pokój i rozpoczęła pracę jako sekretarka dyrektora Domu Książki. Właściwie nigdy nie miała domu rodzinnego, wychowywała się u sióstr urszulanek, gdzie mieszkała i uczyła się do matury. Jej matka zmarła kiedy miała 11 miesięcy, miała za to dwie macochy. Jej pierwszym pedagogiem wokalnym była Maria Dütz, której zawdzięczała podstawy techniki wokalnej. Studiowała również w warszawskiej PWSM w klasie prof. Wiktora Brégy. Później przeszła pod opiekę Olgi Olginy. Była również absolwentką Wydziału Oratoryjnego Akademii Muzycznej w Grazu w Austrii pod kierunkiem prof. Hilde Roessler-Majdan oraz prof. Kurta Equiluza.
Początki kariery Teresy May-Czyżowskiej, związane były najpierw z Operą Warszawską, gdzie 18 lipca 1957 roku, debiutowała jako Frasquita w Carmen. Przełomem w jej karierze okazała się Opera Objazdowa, do której zaangażował ją Stanisław Czyżowski, jej późniejszy mąż. Pierwszą partią jaką zaśpiewała w tym teatrze była Mimi w Cyganerii, co uważała za swój profesjonalny debiut operowy. „Praca w tej Operze była dla mnie szkołą życia, śpiewu i kondycji.” – wyznała po latach. W 1966 roku została solistką Teatru Wielkiego w Łodzi. Na przesłuchaniu zaśpiewała arię Violetty z Traviaty, czym zachwyciła ówczesnego dyrektora Teatru Wielkiego Zygmunta Latoszewskiego, który podał jej rękę i powiedział: „Drogie dziecko, witamy panią w naszym gronie”. I tak, od roku 1966 do 2006, czyli przez ponad 40 lat była solistką tego teatru. Od czasu do czasu pojawiała się gościnnie na innych polskich i zagranicznych scenach. Bywalcy stołecznego Teatru Wielkiego oklaskiwali ją w 1981 roku jako Mimi w Cyganerii i Elżbietę w Don Carlosie. Podziwiano ją też na scenach Opery Śląskiej w Bytomiu, Opery Bydgoskiej, Teatru Wielkiego w Poznaniu. Wiela uznania przyniosło jej włoskie tournée z Orkiestrą i Chórem Radia i Telewizji w Krakowie pod dyrekcją Antoniego Wita, w 1978 roku. Ponadto oklaskiwano artystkę między innymi w: Pradze, Sofii, Budapeszcie i Wiedniu. W nawiązaniu do karier Teresy Wojtaszek-Kubiak i Teresy Żylis-Gara, które zdobyły świat, nazywano ją „trzecią wielką Teresą”.
Łódzka scena operowa, gdzie debiutowała w 1967 roku partią Gildy w premierze Rigoletta. była świadkiem jej największych sukcesów. Jednym z nich była głośna premiera Henryka VI na łowach Karola Kurpińskiego wystawiona w 29 stycznia 1972 roku. Po tym wydarzeniu Józef Kański napisał w „Ruchu Muzycznym” „Do najlepszych natomiast partii opery zaliczyć trzeba świetny kwartet męski w pierwszym akcie, scenę przestraszonych dworaków w lesie oraz godną nieomal Rossiniego oraz wielką koloraturową i bardzo trudną arię Betsy, świetnie notabene zaśpiewaną przez Teresę May-Czyżowską włącznie z popisowym „d” na końcu.” W 1974 roku śpiewaczka bierze udział w wykonaniu Króla Dawida Honeggera w Düsseldorfie pod batutą Henryka Czyża. Rok później kolejny głośny sukces w karierze naszej bohaterki, co związane było z kreacją moniuszkowskiej Halki w japońskiej premierze tej opery w Tokio. W tym miejscu warto wyjaśnić, że May-Czyżowska dokonała w połowie swojej artystycznej drogi rzeczy ryzykownej i niezmiernie trudnej przestawiając głos z partii czysto koloraturowych na partie typu lirico-spinto. Wtedy pojawiły się w jej repertuarze partie, Elżbiety, Desdemony, Normy, Halki, Hrabiny.
„…Rewelacją premiery była wielka kreacja Teresy May-Czyżowskiej w partii Agaty. Już dzisiaj artystka ta na pewno zasługuje na miano trzeciej „Teresy Wielkiej» wśród wychowanek nieocenionej profesor Olgi Olginy. Piękna canzonetta I znowu noc bezsenna w interpretacji śpiewaczki otrzymała wymiar intymnego, pełnego prostoty wyznania wiary: artystka, aby osiągnąć ten efekt, celowo ujmowała swemu dźwięcznemu sopranowi wibracji i ograniczyła dynamikę. Huraganowe brawa na długo zatrzymały akcję przedstawienia po arii Czyżowskiej w przedostatniej odsłonie” – napisała Anna Iżykowska-Mironowicz po premierze Wolnego strzelca C.M. Webera w marcu 1978 roku. Nie mniejsze uznanie przyniósł artystce udział w prapremierze Marii Stuart Romualda Twardowskiego, zrealizowanej na łódzkiej scenie w kwietniu 1981 roku. Śpiewała w tym przedstawieniu partię tytułowej bohaterki, co spotkało się z gorącym przyjęciem publiczności i krytyków. Romuald Twardowskie, Jej zadedykował tę operę.
Tylko te cztery wydarzenia z bogatej kariery Teresy May-Czyżowskiej obrazują jak wspaniałą była artystką. Stale podnosiła sobie poprzeczkę wymagań przyjmując kolejne wyzwania, z których przeważnie wychodziła zwycięsko. Właśnie to zapewniło jej status primadonny łódzkiej sceny operowej. Często otrzymywała też zaproszenia z europejskich teatrów operowych, w Pradze w 1974 roku odnosiła sukcesy jako Gilda w Rigoletcie i Konstancja w Uprowadzeniu z Seraju. W Brnie śpiewała z powodzeniem Małgorzatę w Fauście, a w Skopje tytułową Normę w operze Belliniego.Podziwiano ją również na scenach austriackich, niemieckich, bułgarskich i węgierskich oraz we Włoszech i USA. Była też pierwszą polską wykonawczynią Halki w premierze naszej narodowej opery w Tokio, gdzie obszerne fragmenty dzieła śpiewała po japońsku.
13 października 2006 roku obchodziła jubileusz 50-lecia pracy artystycznej na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi, wzięła z tej okazji udział w premierze Krakowiaków i Górali Jana Stefaniego i Wojciecha Bogusławskiego, wystawionej specjalnie z okazji jubileuszu artystki. Partia Doroty stała się ostatnim scenicznym sukcesem primadonny łódzkiej sceny operowej . Oczywiście jubileusz nie był pożegnaniem ze sceną, już kilka miesięcy później podziwialiśmy artystkę w roli Księżnej Cudenstein w operetce Hrabina Marica.
Przez wiele lat wielką pasją Teresy May-Czyżowskiej była poezja. Pisała wiersze „będące swojego rodzaju osobistym pamiętnikiem z życia i doświadczeń artystycznych, ale też poetyckim wyrazem wielkiej osobowości, bogatej wyobraźni i głębokiej wrażliwości.” – napisano w folderze wydanym z okazji 50-lecia jej pracy artystycznej.
Teresa May-Czyżowska zmarła w Łodzi 19 lipca 2012 roku.
Adam Czopek