Zygfryd, nieustraszony bohater
Złamana bólem Brunhilda żegna się w finale Walkirii z Zyglindą, prosi ją, by szukała schronienia w pieczarze karła Mimego. Oddaje jej kawałki miecza i oznajmia, – Rycerza silnego jak bóg kryjesz niewiasto w przytulnym twym łonie. Wälsunga wydasz na świat. Zachowaj dla niego te szczątki miecza. – to zapowiedź urodzin Zygfryda, największego bohatera, jakiego kiedykolwiek znał świat. Zygfryd, owoc krótkotrwałej, szaleńczej miłości, osierocony syn Zyglindy i Zygmunda, młody bohater z rodu Wälsungów, wychowanek Mimego i natury, który nie zna uczucia lęku. „Silny i piękny, bez bojaźni i zazdrości, naiwny i samodzielny, cały pod wrażniem teraźniejszości, patrzy bez troski w przyszłość, nieświadomy żadnych praw, żadnych boskich ni ludzkich układów.“ – tak charakteryzował swego bohatera jego twórca. To on, obdarzony nadludzką siłą, scali części rozbitego miecza Zygmunda, czego przez lata nie potrafił dokonać Mime – aria Nothung! Nothung! Neidliches Schwert (Notung! Notung! Zawistny mieczu). Notungiem pozbawi życia Smoka – Fafnera, i Mimego, który go wychował. Notung bez trudu roztrzaska też włócznię Wotana. Wraz z narodzinami Zygfryda w świecie Wotana i jego bogów pojawił się cień nadziei na odzyskania złota i odwrócenie kolei losu. Czas pokazał, że było to tylko złudzenie.
Kropla krwi zabitego smoka, którą bezwiednie zlizał z palca sprawiła, że rozumie śpiew ptaków. Właśnie z opowieści Leśnego Ptaszka dowiedział się o śpiącej na niedostępnej górze bohaterce, Prowadzony jego głosem ruszył na jej poszukiwania, odnalazł śpiącą Walkirię w pełnej zbroi na skale otoczonej płomieniami, nieustraszony przeskakuje je budzi śpiącą istotę pocałunkiem. Pierwszy raz ma do czynienia z kobietą. Przebudzona Brunhilda z radością wita świat i światło, wielka aria Heil dir, Sonne! Heil dir, Licht! (Cześć ci słońce, część ci blasku), która przechodzi w wielki duet miłosny z Zygfrydem. Towarzyszy mu intensywność budzącego się uczucia. Ona tracąc swą niebiańską moc zyskuje miłość, jednak długie szczęście nie jest przeznaczeniem tej miłości. Scena przebudzenia Brunhildy jest bez wątpienia (obok wspomnianej sceny jej uśpienia) jednym z najpiękniejszych momentów całego Ringu i zapowiedzią kontynuacji nieuchronnego losu. Wypełnienie misji jaką przeznaczył im los i bogowie wymagać będzie największego poświęcenia.
W Zmierzchu bogów Zygfryd pozostawia Brunhildzie drogocenny pierścień dający nieograniczoną władzę, a sam wyrusza w świat po nowe przygody i sławę. Trafia do zamku Guntera z rodu Gibichungów, gdzie rezydują też jego siostra Gutruna i przyrodni brat Hagen, syn Alberyka, osobnik o wyjątkowo mrocznej duszy! To oni zawiązują spisek mający na celu zdobycie pierścienia pozostawionego Brunhildzie przez Zygfryda. Ten otumaniony magicznym napojem podanym mu przez Gutrunę traci pamięć o przeszłości. Zapomina zarazem o swojej miłości do Brunhildy, przed którą pojawia się pod postacią Guntera. Waleczna Walkiria ulega mu w walce, Zygfryd odbiera jej czarodziejski pierścień, a ją samą spętaną przewozi do zamku Guntera, którego ma zostać żoną. Sam prosi o rękę Gutruny. Rozżalona i upokorzona Brunhilda zdradza sposób w jaki można uśmiercić bohatera, musi zostać pchnięty włócznią w plecy.
Hagen podczas polowania odwraca uwagę Zygfryda i podstępem wbija mu w plecy oszczep. Młody, ufny i otwarty bohater ginie z imieniem Brunhildy na ustach – Brünnhilde, heilige Braut! Ten, który miał zbawić świat, uległ mocy ludzkiego zła. Rycerze przy dźwiękach marsza żałobnego niosą zwłoki bohatera do zamku Gibichungów. Śmiertelny cios, jaki zdał Zygfrydowi oszczepem Hagen jest poniekąd jedynym możliwym rozwiązaniem nagromadzonych w muzyce emocji. W tym momencie tragizm muzyczny Pierścienia Nibelunga osiąga swoje apogeum. Z orkiestry wypływa wielki marsz żałobny. To najbardziej przejmująca i najbardziej tragiczna muzyka, jaką kiedykolwiek napisano. Tutaj „płaczą” po kolei wszystkie instrumenty, by majestatycznie i w wolno narastającym crescendo połączyć się w potężnie brzmiące tutti. Ma się wrażenie, że razem z tą muzyką płaczą mury teatru i jego scena. Brunhilda zdejmuje z ręki Zygfryda pierścień (którego nie mógł przed chwilą zdjąć Hagen) wstępuje na płonący stos, na którym złożono zwłoki bohaterskiego Zygfryda – aria Starke Scheite schichtet mir dort (Szczap potężnych znieście nad brzeg, wysoki ułóżcie stos).
Tenorowa partia Zygfryda stawia przed jego wykonawcą wyjątkowo wysokie wymagania i to nie tylko wokalne, ale również aktorskie i kondycyjne. Zygfryd, nieświadomy swego pochodzenia, rozbrykany i nie znający strachu młodzieniec, z pierwszego aktu musi błyskawicznie dorosnąć i dojrzeć emocjonalnie, by w trzecim akcie okazać się młodzieńcem godnym miłości przebudzonej Brunhildy. W Zmierzchu bogów Zygfryd jest już nie znającym trwogi bohaterem, którego pokona ludzkie zło. Pierwszym wykonawcą tej partii był Georg Unger, który śpiewał tę partię podczas prapremiery całej tetralogii w 1876 roku w Baureuth.
W Polsce pierwszym wykonawcą tej partii był Marceli Sowilski – Lwów 1907 oraz Warszawa 1925. Opinię doskonałego odtwórcy tej partii miał nasz rodak Jan Reszke, który śpiewał ją w Nowym Jorku, Londynie i Paryżu. Pałeczkę po Janie Reszke przejął Aleksander Bandrowski. Partię Zygfryda w polskiej premierze pełnego cyklu Pierścienia Nibelunga w 1989 roku, śpiewał amerykański tenor James McCray. Nie mieliśmy w tym czasie i nadal nie mamy tenora, który mógłby się zmierzyć z tą bohaterską partią. Historycznie rzecz ujmując uznanie dla swoich kreacji w tej partii zyskali: Leo Slezak, Set Svanholm, Wolfgang Windgassen, ostatnimi lat czynią to: Manfred Jung, Stephen Gould, Wolfgang Schmidt, John Fredric West.
Adam Czopek