Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Wrocławski teatr operowy Ewy Michnik

Trzymam właśnie w rękach otrzymaną kilka godzin temu efektownie wydaną książkę „Wrocławskie megaopery Ewy Michnik”. Książka ma charakter albumowego dokumentu wydarzeń artystycznych okresu, kiedy Ewa Michnik kierowała Operą Wrocławską – lata 1995 – 2016. Dla mnie tym cenniejsza, że byłem uczestnikiem większości tych wydarzeń. 

Przez blisko dwadzieścia lat (1997 – 2016) znakiem rozpoznawczym kierowanej przez Ewę Michnik Opery Wrocławskiej były realizowane z niebywałym rozmachem w różnych punktach miasta monumentalne inscenizacje popularnych dzieł operowych. Stałym miejscem takich przedstawień była Hala Ludowa, ale nie tylko. Giocondę wystawiono na Odrze, Skrzypka na dachu na dachu Galerii Dominikańskiej, Otella na Wyspie Piaskowej, a Carmen w hotelu Dorint. Napój miłosny i Holendra tułacza na pergoli obok Hali Ludowej, a Turandot i Bal maskowy na Stadionie olimpijskim.

Wszystko zaczęło się w 1997 roku, od wystawienia, w koprodukcji z Festiwalem w Xanten, momentalnej inscenizacji Aidy Verdiego przywiezionej do Hali Ludowej przez zespół węgierskich realizatorów: Viktor Nagy – reżyseria, Attila Csikós – scenografia, Nelly Vago – kostiumy. Przedstawienie zrobiło autentyczną furorę, a kilka tysięcy biletów rozeszło się w mig. Gorąco oklaskiwano występujących w tym przedstawieniu gościnnie Hasmik Papian i Reneto Francesconiego. Rok później ten sam zespół zaprezentował Carmen z Małgorzatą Walewską w partii tytułowej. I tym razem publiczność nie zawiodła, a na widowni Hali Ludowej każdego wieczoru zasiadało około czterech tysięcy widzów entuzjastycznie oklaskujących wykonawców. Od premiery Nabucco w 1999 roku autorami kolejnych inscenizacji byli w większości polscy realizatorzy. Wyjątek stanowiła realizacja czterech części Pierścienia Nibelunga wyreżyserowana przez Hansa – Petera Lehmanna.

W sumie zrealizowano w ten niecodzienny sposób dwadzieścia dwie inscenizacje, niektóre kilkakrotnie wznawiano. Obejrzało je ponad 700 tysięcy widzów z kraju i zagranicy.

Właśnie to wszystko jest treścią omawianego w wydawnictwa bogato zdobionego pięknymi, pełnymi wymowy i klimatu minionych dni, fotografiami Marka Grotowskiego. Książka ma poniekąd formę pamiętnika odnoszącego się do każdej inscenizacji, nie stroniącego od refleksji i omówień, głównej bohaterki, głównego animatora tych wydarzeń.

Wydawcą tej interesującej pozycji jest, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.

Adam Czopek