Oblicza pianistyki
Trzeci dzień buskiego festiwalu zdominowała pianistyka i to – jak się okazało – ta z najwyższej półki. Najpierw były transkrypcje fortepianowe znanych fragmentów operowych, prezentowane – na cztery ręce – przez włoski duet fortepianowy Aurelio i Paolo Pollice. Późnym wieczorem w fantastycznie zakomponowanej przestrzeni buskiej tężni miał miejsce, gorąco przyjęty recital fortepianowy Hiszpana Martina Garci Garcia laureata III nagrody XVIII Konkursu Chopinowskiego w Warszawie 2021 roku.
Włoski duet fortepianowy okazał się zespołem znakomicie ze sobą współpracujących muzyków, w lot odgadujący swoje intencje. Prezentowane przez nich transkrypcje autorstwa Paola Pollini ujmowały klimatem, rytmem i wyczuciem specyfiki granego fragmentu. Z czystą przyjemnością słuchało się – entuzjastycznie oklaskiwanych – fragmentów Normy Vincenzo Belliniego (uwertura i aria Casta Diva), Cyrulika sewilskiego Gioachino Rossiniego (uwertura i aria Largo al. factotum), Napoju miłosnego Gaetano Donizettiego (aria Una furtiva lagrime) ,Rycerskości wieśniaczej Piero Mascagniego (intermezzo), Pajaców Ruggero Leoncavallo (aria Vesti la giubba), Traviaty Giuseppe Verdiego (preludium i duet Parigi o cara) oraz Turandot Giacomo Pucciniego (aria Nessun dorma). Techniczna swoboda, piękny dźwięk i wirtuozowskie zacięcie, to najistotniejsze cechy ich pianistyki.

Po niezbędnym czasie, dla złapania oddechu, przenieśliśmy się do buskiej tężni, gdzie wyczarowano klimat wielkiej Sali koncertowej w centralnym punkcie której stoi fortepian. Zasiadł przy nim Martin Garcia Garcia, którego recital został zestawiony na zasadzie kontrastu z dzieł Fryderyka Chopina w pierwszej części: Polonez – fantazja As-dur op. 61, Impromptu, As-dur op.29 nr 1, Ges -dur op. 51 nr 3, Fis -dur op. 36 nr 2 oraz Fantazja – impromptu cis – moll op.66. Po przerwie wpadliśmy w ramiona wspaniałej muzyki Ferenca Liszta – Die Zelle in Nonnenwerth S 534 nr 3 oraz Sonata fortepianowa h -moll S, 178.
Zaczniemy niejako od końca, czyli Sonaty h – moll, monumentalnego dzieła, które od momentu powstania budzi niemal taki sam poziom zachwytu jak i kontrowersji. Ta lisztowska Sonata uznawana jest za jedno z najważniejszych arcydzieł literatury fortepianowej. I tak też podszedł do niej Martin Garcia Garcia eksponując w swojej interpretacji jej monumentalny i romantyczny charakter, niezwykłą strukturę, emocjonalną głębię ekspresji oraz znakomitą narrację. Pokonując przy tym bez jakiegokolwiek problemu, wszelkie trudności techniczne, dowodząc zarazem wielkiej wrażliwości, muzykalności i wirtuozowskiego zacięcia. Prezentując przy tym świetne opracowanie kontrastów dynamicznych i brzmieniowych oraz niuansów agogicznych. Niezwykłe dzieło, w niezwykłym ujęciu, pozostawiło niezwykłe wrażenie.

Sonatę Liszta poprzedziło wykonanie wspomnianych utworów Chopina, które w ujęciu tego pianisty miały charakter muzyki salonowej tkanej delikatnym, a zarazem subtelnym dźwiękiem, z pełnym zrozumieniem jej charakteru i mistycznego klimatu. Chopinowską część recitalu rozpoczęliśmy od Poloneza – fantazji As-dur op. 61, który został opublikowany w 1846 roku z dedykacją dla Madame A. Veyret. Jego złożona forma, posiada cechy zarówno fantazji, jak i poloneza. Tak też ten zagrał ten utwór Garcia Garcia eksponując jego głębię emocjonalną i muzyczną narrację uwzględniającą jego specyficzny klimat. Pozytywne wrażenie pozostawia interesujący sposób prowadzenia melodii. Jednak największe wrażenie wywarł na mnie niewielki utwór Liszta Die Zelle in Nonnenwerth, będący lamentem o zamknięciu się w klasztorze na wyspie Nonnenwerth,w którym pianista pięknie wyeksponował jego nostalgiczny charakter, przepełniony tęsknotą i żalem za utraconą miłością.
Adam Czopek