Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Opera królową sztuk

Załóż spodnie panienko cz. 2

Jednak najbardziej znaną spodenkową rolą jest mityczny Orfeusz w Orfeuszu i Eurydyce Christopha Willibalda Glucka, która w pierwotnej wersji została napisana dla kastrata Guadagniego. Ten jednak nie cieszył się zbyt długo możliwością jej śpiewania, pozbawiły go tej przyjemności panie, Najpierw Paulina Viardot-Gracia, nieco później Rosa Casillag i Louise Hemer. Dzisiaj tę partię przejęli tenorzy, ale czasami – wcale nie tak rzadko – zdarza się, że powierza się ją nadal mezzosopranom lub kontraltom. Idąc śladami kolejnych damsko-męskich partii należy wspomnieć o kochliwym Cherubinie, paziu hrabiego Almavivy z Wesela Figrara Mozarta. Podczas wiedeńskiej prapremiery w 1786 roku śpiewała tę partię Dorotea Sardi-Bussani. Trochę to dziwnie wygląda jak pani w męskich spodenkach zaleca się do Hrabiny. Kilka razy zdarzyło mi się oglądać mniej więcej taki obrazek. Pani śpiewająca sopranową partię Hrabiny Almaviva – postawna i często obfitych kształtów, a pani śpiewająca powierzaną mezzosopranom (czasami też sopranom) partię Cherubina – szczupła i filigranowa. No i bądź tu, człowieku poważny patrząc jak ten drobny Cherubinek usiłuje pocałować postawną Hrabinę, która gdyby tylko zechciała jednym serdecznym uściskiem wybiłaby mu wszelkie amory z głowy. Na szczęście przewrotny Mozart przewidział prawdopodobnie taką sytuację więc na wszelki wypadek uczynił z Wesela Figara operę komiczną. Również Jules Massenet w swojej trzyaktowej operze Chebrubin każe tytułowemu bohaterowi śpiewać sopranem. Z podobną sytuacją spotykamy się  w Kawalerze z różą Richarda Straussa, gdzie mezzosopranem śpiewa Oktawian, piękny kochanek Marszałkowej von Verdenberg. Można powiedzieć, że to kopia kochliwego Cherubina, z Wesela Figara. Tutaj librecista (Hugo von Hofmannsthal) i kompozytor poszli o krok dalej, męsko-damski Oktawian musi się w pewnej chwili przeistoczyć w uroczą pokojówkę (no, z tym przynajmniej nie ma kłopotu), w której zakochuje się majętny baron von Ochs. W ostatniej warszawskiej inscenizacji Kawalera z 1997 roku partię Oktawiana śpiewała z powodzeniem Marta Abako. Marszałkową w tym przedstawieniu była Hanna Lisowska. Pozostając przy twórczości Richarda Straussa nie można pominąć postaci Kompozytora w Ariadnie na Naxos, to również typowa rola spodenkowa napisana dla sopranu. Tę partię w krakowskiej inscenizacji z 2012 roku śpiewała z powodzeniem Agnieszka Rehlis.

W przypadku Richarda Straussa wspomniane dwie role były, że tak powiem, rzadkim wyskokiem, o tyle u Mozarta spotykamy całą galerię spodenkowych ról. W Mitrydate, re di Ponto sopranem śpiewają Farnace i Sifare, synowie Mitrydatesa, zakochani w Aspasii, narzeczonej Mitrydatesa. W Łaskawości Tytusa napisaną dla kastrata Domenico Bediniego męską partię Sesto, powierza się dzisiaj najczęściej mezzosopranom. Drugą spodenkową rolą w tym dziele jest Annio, którego wykonanie powierza się z reguły sopranom. W Idomeneo, królu Krety, Idamante, syn tytułowego bohatera śpiewa również mezzosopranem. Ponadto wśród pozostałych bohaterów oper Mozarta tytułowy Askaniusz śpiewa sopranem, takim samym głosem śpiewa Senator Cecilio w Lucio Silla. Niemal takim samym jak Mozart mistrzem w kreowaniu spodenkowych ról był Gioacchino Rossini. Ich pochód rozpoczyna Cyrus, król Persów, w operze Cyrus w Babilonie, pierwszą wykonawczynią tej partii była Martietta Marcolini śpiewająca głosem altowym. Ottone, król Niemiec w Adelajdzie z Burgundii również śpiewa altem, pierwsza uczyniła to Elisabetta Pinotti. W Semiramidzie mezzosopranem śpiewa Arsace (pierwszą była Rosa Mariani), groźny wódz Scytów. To jedna z popisowych ról naszej wspaniałej kontralcistki Ewy Podleś, która była również wysoko cenioną wykonawczynią męskiej partii Rinadlo w operze Georga Friedricha Händla. Debiutowała tą partią w nowojorskiej Metropolitan w 1984 roku. Pozostając w krainie osiągnięć Ewy Podleś w męskich rolach należy wspomnieć również o tytułowym Juliuszu Cezarze i Orlando oraz intrygancie Polinessie w Ariodante – opery Georga F. Händla. Wracając do Rossiniego nie można pomiąć tytułowego Tankreda, to również jedna z popisowych partii Ewy Podleś, która przez lata była jedną z niewielu na świecie śpiewaczek dysponujących fantastycznym kontraltem pozwalającym jej na bezproblemowe wykonywanie tego typu partii.

Kawaler z różą, Krystyna Jamroz jako Marszałkowa, Krystyna Szczepańska w roli Oktawiana

Ponadto w Wilhelmie Tellu, sopranem śpiewa Jemmy, syn Tella, a w Matilde di Shabran mezzosopranem Edoardo. Pozostając przy Rossinim wypada wspomnieć o tytułowym Sigismondo (partia przeznaczona na alt) oraz mezzosopranowej partii pazia Isolier w Hrabim Ory. Sigismondo to jedyna opera o polskiej tematyce w twórczości Rossiniego, tyle tylko, że niewiele mająca wspólnego z historyczną rzeczywistością. Georg Friedrich Händel jest też autorem opery Amadigi di Gaula, w której partia tytułowego rycerza Amadysa jest  kolejną rolą spodenkową rozpisaną na głos altowy. W polskiej premierze tego dzieła na Scenie Kameralnej Teatru Wielkiego w Warszawie, w lutym 1983 roku, wystąpiła w tej roli Jadwiga Rappé. Porywając się na podsumowanie, w tym względzie, twórczości Mozarta, Haendla oraz Rossiniego należy stwierdzić, że ci trzej twórcy na wiele lat ustalili wzorce wspomnianych spodenkowych partii. Ich poprzednikiem był Domenico Scarlatti, który w swojej rzadko dzisiaj grywanej Tetydzie na Skyros umieścił aż trzy tego typu postacie; Achilles, syn Tetydy i Ulisses śpiewają sopranami, król Likomedes altem.

Vincenzo Bellini i Gaetano Donizetti, dwaj giganci włoskiego bel canta, równie chętnie ubierali panie w spodnie. Jedną z największych ról tego typu odnajdujemy  w dziele Belliniego, myślę tu o kochanku wszech czasów Romeo Montecchim z Verony, który w operze I Capuleti e i Montecchi  śpiewa nie tenorem czy barytonem lecz wdzięcznym mezzosopranem. Na weneckiej prapremierze śpiewała tę rolę Giuditta Grisi, później sławę doskonałych wykonawczyń tej partii zyskały m.in. Wilhelmina Schröder-Devrient, Elisa Orlandi oraz Paulina Dyka. Na naszych scenach partie kochanków z Verony w dziele Belliniego kreowały z powodzeniem, w Teatrze Wielkim w Warszawie Zdzisława Donat (Julia) i Maria Olkisz (Romeo), w Operze Krakowskiej Anna Karasińska (Julia) i Bożena Zawiślak-Dolny (Romeo).

Antonio Vivaldi, zwany również „rudym księdzem” w swoich operach również w znacznym stopniu opierał się na rolach panów w kobiecym wydaniu. Manilio, konsul w Tito śpiewa sopranem, podobnie jak tytułowy Farnace, Altem śpiewa Orlando w Rolandzie szalonym, a Gualtiero w Griseldzie. W twórczości Vivalddiego są też dzieła, w których mamy nie jedną ale dwie, a czasami nawet trzy męskie role śpiewane przez panie. Większość z nich przeznaczona była pierwotnie dla kastratów, co z pewnością jest jedną z przyczyn, że dzisiaj rzadko grywa się te opery.

Gaetano Donizetti również chętnie kilka razy ubrał panie w spodnie. Altem śpiewają Maffio Orsini, rzymski szlachcic z Lukrecji Borgia, Smenton w Annie Bolena oraz Zeidar z Elvidy. Z kolei mezzosopranem śpiewa Rodrigo w Pia de’Tolomei oraz Pierotto w Lindzie di Chamounix. Przy okazji omawiając twórczość Donizettiego warto wspomnieć, że w Viva la Mamma (oryginalny tytuł to Le convenienze ed inconvenienze teatrali), basem śpiewa Mamma Agata co jest naprawdę wyjątkową rzadkością. Ostatnio podczas premiery w Teatrze Wielkim w Łodzi czynił to z wdziękiem i powodzeniem Piotr Myciński.     

Wspomniane dzieła w żaden sposób nie wyczerpują dość długiej listy operowych dzieł, w których mamy spodenkowe role. U Engelberta Humperdincka w operowej bajce Jaś i Małgosia sopranem śpiewa Jaś. Typową spodenkową rolą jest Nicklauss w Opowieściach Hoffmanna, Siebel, młodzieniec zafascynowany Małgorzatą, w Fauście Gounoda oraz paź Urban w Hugonotach Mayerbeera. Pozostając przy twórczości tego ostatniego kompozytora należy jeszcze dodać role Koźlarza w Dinorah, Tamiri w Semiramidzie oraz Armanda d’Orville, rycerza z Prowansji w Krzyżowcach w Egipcie.

                                                                                                     Adam Czopek