Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Interesujący początek Międzynarodowego Festiwalu im. K. Jamroz w Busku Zdroju

2 lipca wystartowała kolejna 28 edycja Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku Zdroju, z bogatego w muzyczne wydarzenia pierwszego dnia wybrałem dwa, Od pieśni do opery, czyli recital Joanny Woś w synagodze w Szydłowie, której akompaniował Artur Jaroń oraz przedstawienie operetki Wesoła wdówka F. Lehara, w reżyserii Henryka Konwińskiego, w wykonaniu zespołu Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jan Kiepury w Warszawie.  

Joanna Woś zaprezentowała świetnie zestawiony program, w którym znalazły się popularne pieśni Chopina, Karłowicza i Noskowskiego oraz wielkie arie operowe epoki włoskiego belcanta Belliniego, Józefa Michała Poniatowskiego, Verdiego oraz na bis Pucciniego. Tak zestawiony program koncertu pozwolił Joannie Woś w pełni zaprezentować nieprzeciętne walory głosu, znakomitą technikę wokalną oraz świetną emisję. Słuchając śpiewu tej znakomitej artystki ma się wrażenie, że nie istnieją dla niej żadne ograniczenia w prowadzeniu frazy i osiągania wysokich dźwięków, a jej koloratura nie jest pustym popisem. Jej budowane z ogromną kulturą i ekspresją kreacje wokalne miały właściwą dramaturgię, napięcie emocjonalne i siłę wyrazu. Artur Jaroń, jak zawsze, znakomicie się spełnił w roli akompaniatora świetnie podążającego za intencjami solistki.

Bohaterowie Wesołej wdówki, fot. Lidia Cichocka

Wesoła wdówka w reżyserii Henryka Konwińskiego w dwóch pierwszych aktach nie zaskakiwała niczym nowym, rzec można, że jest przedstawieniem do znudzenia tradycyjnym i to w każdym wymiarze. Dopiero w trzecim akcie reżyser pokazał co nieco temperamentu i dynamiki scen zbiorowych, przez co akcja nabrała rozmachu, werwy i nareszcie humoru. Gwiazdą wieczoru była Grażyna Brodzińska, która obdarzyła postać Hanny Glawari pięknym głosem, wyjątkową elegancją, urokiem i wdziękiem. Można powiedzieć, że była damą w każdym calu. Obsada pozostałych ról ze zmiennym szczęściem wykonywała swoje aktorskie i wokalne zadania. Tak więc w jednym i drugim przypadku osiągnięto zadowalającą poprawność. Niestety, zabrakło kreacji, którą chciałoby się na dłużej zapamiętać. Najbliżej niej był Oskar Jasiński roli Daniły Daniłowicza, sympatycznego sekretarza poselstwa, który „dla dobra ojczyzny” ma poślubić Hannę i jej dwadzieścia milionów. Dyrygował Grzegorz Brajner, i chociaż muzyka pod jego batutą miała właściwe tempa, to jednak przydałoby się w niej co nieco więcej wiedeńskiej elegancji i tanecznej lekkości.

Świetnie w cykl imprez inauguracji buskiego Festiwalu im. K. Jamroz wpisał się występ Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk, który zaprezentował świetnie zestawiony program A to Polska właśnie będący muzyczną wędrówką po folklorze różnych regionów Polski. Zespół, jak zawsze, zachwycał młodzieńczą dynamiką i werwą, feerią barw kostiumów i perfekcyjnie realizowanymi układami choreograficznymi. To była prawdziwa przyjemność oglądać tych wspaniałych młodych artystów, reprezentujących już chyba czwarte pokolenie „ślązaków”. Okazuje się, że stare przeboje Karolinka, Szła dzieweczka, Głęboka studzienka, Ondraszek czy Pije Kuba do Jakuba,  nie straciły nic ze swojego uroku i nadal przyjmowane są burzliwą owacją, która zmusiła zespół do trzykrotnego bisowania dynamicznego finału.

Zespół Śląsk, fot. Daniel Piwowarczyk

Taki początek XXVIII Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku Zdroju dobrze wróży całej imprezie wpisanej już na stale w świętokrzyski kalendarz ważnych imprez kulturalnych. Najbliższe festiwalowe wydarzenia, to dwa recitale fortepianowe hiszpańskiego pianisty Martina Garcia Garcii oraz polskiego Kamila Pacholca. Czeka nas też ważkie wydarzenie artystyczne, będzie nim z pewnością wykonanie Mszy c-moll KV 427 W.A. Mozarta.  

Adam Czopek