Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Kompozytorzy i ich dzieła Wagner

Parsifal,  uroczyste misterium muzyczne cz. I

Mimo że w zakresie rozwiązań dramatyczno – muzycznych nie wnosi Wagner w tym dziele żadnych nowych propozycji czy rozwiązań, to jednak Parsifal jest jednym z największych i najbardziej podziwianych dzieł w historii teatru muzycznego. Jest też zwieńczeniem drogi twórczej Ryszarda Wagnera, który zostaje tutaj wierny wcześniej ukształtowanemu obliczu oraz zdobytym i wypróbowanym doświadczeniom. Najistotniejszą zmianą w porównaniu z wcześniejszymi dziełami jest rezygnacja z wykorzystania silnych kontrastów brzmieniowych jako środka budowania muzycznej dramaturgii. Brakuje też tutaj charakterystycznych dla wcześniejszych dzieł kulminacyjnych spiętrzeń i ich rozładowań. Wszystko to sprawia, że idea niekończącej się melodii nabiera nowego, stonowanego i kontemplacyjnego, niemal niebiańskiego charakteru. Muzyka tego wspaniałego dzieła od pierwszych taktów uwertury rozkwita  niczym najpiękniejsza róża, z tą tylko różnicą, że nigdy nie więdnie i nie usycha. Parsifal to dzieło w którym akcja rozgrywa się na granicy dwóch światów – chrześcijańskiego i arabskiego. Ta muzyka zdaje się nie mieć końca, spotykają się w niej dwie sfery – mistyczna i ziemska, które się nawzajem inspirują tworząc dramatyczne węzły, kształtując zarazem jej delikatną pełną głębi dźwiękową materię. – Jest do dzieło sięgające do głębi duszy i umysłu.- napisała E. de Mersier.

Prapremierowy afisz

W Parsifalu znajdujemy również narrację wykorzystującą gęstą sieć muzycznych motywów przewodnich, według Klindwortha jest ich 38. Właśnie ta wypracowywana przez wiele lat technika, tutaj osiąga najwyższą z możliwych funkcjonalność i komunikatywność. Motywy przewodnie, niczym muzyczne drogowskazy nie pozwalają nam zaginąć w ogarniającej nas lawinie dźwięku, pozostając zarazem prostym, ale skutecznym elementem porządkującym całą muzyczną materię tego wspaniałego misterium. Można powiedzieć, że Wagner w ten sposób tworzy świat scenicznej akcji za pomocą środków muzycznej ekspresji. Bogactwo muzycznych motywów i ich znaczenie wzmacniają się nawzajem ulegając przy tym wielu transformacjom i przeróżnym konfiguracjom. Motyw wiary splata się z motywem Graala, który z kolei splata się z najpierw z motywem cierpień Amfortasa, później Parsifala. Tak, jak motyw Klingsora splata się z motywem włóczni – symbolem władzy. Motyw Kundry – służebnicy rycerzy Graala, przechodzi w motyw Kundry poddanej Klingsora, by w drugim akcie pojawić się w nowym ujęciu, pocałunku Parsifala i Kundry.

Centralnymi postaciami swojego ostatniego dzieła uczynił Wagner Kundry, będącą symbolem dwoistości natury i tytułowego Parsifala, prostaczka czystego, który długo nie może pojąć swojej roli w otaczającym go świecie. Inspirowana średniowiecznymi legendami postać Kundry, będącej zarazem służebnicą rycerzy zakonu Graala i pomocnicą czarownika Klingsora jest jednocześnie symbolem demonicznie pojętej wiecznej kobiecości, łączącej w sobie zło i dobro, rozpasanie i świętość. Można powiedzieć, że cechy Herodiady i Salome, są przeciwwagą dla pokory i uległości Marii Magdaleny. Jednym słowem – grzesznica tęskniąca za zbawieniem. Dobro w jej przypadku objawia się tym, że na prośbę rycerzy Graala przemierza świat w poszukiwaniu cudownego balsamu, który mógłby uleczyć niegojącą się ranę Amfortasa. Ten czyn ma być odprawieniem pokuty za popełnione grzechy. Ciąży na niej bowiem przekleństwo za bluźnierczy śmiech, z jakim obserwowała mękę Chrystusa. Od wieków tuła się po świecie pragnąc śmierci, będącej jej wyzwoleniem. Okaże się nim sakrament chrztu udzielony jej przez Parsifala, u stóp którego zakończy swoją udrękę wiecznej wędrówki. Zdaniem Thomasa Manna to: – najmocniejsza poetycko postać, jaką wymyślił Ryszard Wagner”.

scena przedstawienia w Bayreuth w 1882 roku

Parsifal, bohater pozbawiony jakiegokolwiek doświadczenia, człowiek naiwny, nieznający życia. ani reguł postępowania. Jako nieświadomy własnego posłannictwa i nieokrzesany młodzieniec, trafia w okolice zamku Monsalvat. Tutaj najpierw naraża się rycerzom zakonu tym, że zabija łabędzia, później Gurnemanzowi tym, że niczego nie rozumie z otaczającego go świata, ani tajemniczych obrzędów których jest świadkiem. Więc Gurnemanz, choć przeczuwa przeznaczenie chłopca, wypędza go z zamku w świat, by wędrując nabrał doświadczenia i mądrości. To w tej wędrówce musi pokonać Parsifal (syn Herzelaidy i Gamureta) szereg przeciwności i pokus by zrozumieć własne posłannictwo i sens misterium, jakiego był świadkiem na Monsalvacie. Przełomowym momentem w jego życiu staje się pocałunek uwodzicielskiej Kundry w ogrodzie Klingsora, do którego trafia w ramach kolejnej próby. Właśnie pocałunek Kundry uświadamia mu własne posłannictwo i jego istotę. W końcu staje do walki z Klingsorem i pokonuje go świętą włócznią, którą mu odbiera. – Parsifal przechodzi ścieżki wtajemniczenia, poznaje naturę cierpienia i wyrzeka się miłości fizycznej, zaznał bowiem wiedzy o przyczynie cierpienia i możliwości jego redukcji” – napisał Ryszard Daniel Golianek. Drogę do zbawienia siebie, Amfortasa i zakonu, odnajduje Parsifal w dzień Wielkiego Piątku, co Wagner ujął w pięknej muzyce „Cudu Wielkopiątkowego”. Ta muzyka, promieniująca  pełnią szlachetnych brzmień, ma w założeniu Wagnera, dać początek chwale nowego życia i nowego wieku. Amfortas, najbardziej ludzka postać stworzona przez Wagnera. W jego losach zawarł kompozytor wiedzę o cierpieniu w obu wymiarach – fizycznym i duchowym.

Pięknie muzycznie opracowana została przez Wagnera duchowa przemiana Kundry w ostatnim akcie. Zamiast tak charakterystycznego dla niej gwałtownego motywu opierającego się na szybkich pasażach opadających, pojawia się w III akcie spokojny motyw kontemplacji, obrazujący jej przemianę. Warto zaznaczyć, że Kundry łącząca w sobie dobro i zło, rozpasanie i świętość, to najniezwyklejsza ze wszystkich Wagnerowskich postaci. Do tego dochodzą motywy: wiary, cierpienia, zbawienia oraz finałowy motyw zwycięstwa Parsifala. Wreszcie wspaniała muzyka Cudu Wielkopiątkowego – muzyczne przeistoczenie cierpienia i krwi oddanej przez Chrystusa na Krzyżu w nowe życie. Zwycięstwo nad ciemnymi mocami i rozkwit natury. Wszystko to wyrażone idealną harmonią oraz pastelową instrumentacją, – muzyka wiosenna skomponowana z jesieni życia. – tak napisano o tym fragmencie Parsifala. Muzyczna charakterystyka głównych postaci dramatu jest tutaj wyjątkowo wyrazista. Titurelowi towarzyszą długie wartości rytmiczne. Klingsora charakteryzuje motyw zbudowany z dwóch taktów utrzymanych w odmiennych tonacjach. Amfortasa określa schromatyzowany motyw grzechu, niezwykle zagęszczony i wymęczony. Jasny fanfarowy motyw Parsifala budują instrumenty dęte blaszane. Motyw Kundry ma tajemniczy charakter z łagodnym wznoszeniem się i opadaniem brzmienia, co przypomina głębokie westchnienie.

Krystyna Szostek-Radkowa w roli Kundy Opera w Lyonie 1977

  Pierwszą wzmiankę o Parsifalu odnajdujemy w liście Wagnera z 1857 roku, napisanym do króla Ludwika Bawarskiego, co świadczy o wielkiej fascynacji mitem Graala i strzegących go rycerzy. Jednej z najpiękniejszych średniowiecznych legend, z którą zetknął się kompozytor jeszcze w 1845 roku, kiedy na kuracji w Mariańskich Łaźniach przeczytał poemat Parzival Wolframa von Eschenbach z 1205 roku. Dwa lata później w liście do Matyldy Wesendonck również odnajdujemy temat Parsifala. Mimo że pierwszy szkic libretta napisał Wagner już w 1865 roku, to jednak dopiero dwanaście lat później, po wystawieniu Pierścienia Nibelunga na scenie swojego teatru w Bayreuth, decyduje się na ponowne rozpoczęcie pracy nad tym dziełem, jej finał nastąpił 13 stycznia 1882 roku. Można więc powiedzieć, że powstawało i dojrzewało ono wyjątkowo długo, bo w sumie ponad trzydzieści lat. Na ostatnim etapie pracę na partyturą przerywały mu częste już w tym czasie, ataki serca. Wreszcie  26 lipca 1882 roku podniosła się kurtyna Festspielhausu w Bayreuth odsłaniając tajemnice Parsifala, najnowszego dzieła Ryszarda Wagnera określonego przez kompozytora mianem Bühnenweihfestspiel uroczyste misterium sceniczne. Przyjęto je w milczeniu, bo Wagner poprosił by ze względu na uroczysty charakter dzieła nie klaskać między aktami. Onieśmielona i urzeczona atmosferą publiczność nie odważyła się bić brawa nawet po opadnięciu kurtyny po ostatniej scenie. Na szczęście ta cisza trwała tylko przez chwilę, a po niej publiczność dała wyraźny dowód swojego zachwytu. W późniejszych latach zdarzały się czasami takie przedstawienia, że  publiczność opuszczała teatr w ciszy i skupieniu, niczym po uroczystym nabożeństwie w świątyni. Tak w Bayreuth przyjmowano czasami inscenizację Wielanda Wagnera, a Deutsche Oper w Berlinie – Götza Friedricha.

Akcja utworu  rozgrywa się w mistycznej sferze Graala, na Monsalvacie i w jego okolicach. Miłość, wiara i nadzieja panują wśród kapłanów rycerzy, którzy porzucili świat i żyją opromienieni łaskami świętej czary, z której pił Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, i w którą zebrano krople krwi ukrzyżowanego Chrystusa. Razem z Graalem otrzymał Titurel od aniołów włócznię, którą zraniono Jezusa. Dla ochrony tych relikwii zbudował zamek na Monsalvacie i założył zakon rycerzy św. Graala, który przyjął regułę: Ten, co potrafi oprzeć się miłości zmysłowej, może posiąść cudowną siłę Graala.  Jednak od lat w zakonie panuje przygnębienie z powodu cierpień, jakie niesie niegojąca się rana Amfortasa. Zadał mu ją przebiegły czarownik Klingsor, nieprzyjęty do grona rycerzy św. Graala. To on najpierw dokonał samookaleczenia (kastracji) mającego uchronić go przed grzesznymi pokusami, następnie z zemsty, że go odtrącono założył w pobliżu siedziby zakonu czarodziejski ogród pełen pięknych dziewcząt – kwiatów, które uwodzą rycerzy Graala. Jedna z nich (Kundry) uwiodła Amfortasa, co pozwoliło Klingsorowi na odebranie mu świętej włóczni i zadanie niegojącej się rany. Jedynym ratunkiem dla Amfortasa i zakonu jest pojawienie się „czystego prostaczka”, który odzyska świętą włócznię (symbol odkupienia i pojednania), zniszczy zamek i ogród Klingsora, co umożliwi mu zasklepienie rany Amfortasa i odzyskanie wiary w nadzieję i zbawienie. Można powiedzieć, że w  Parsifalu, prostaczku bożym, który nie umiał czytać i pisać, nie znał obowiązujących konwenansów i obyczajów, dzięki wartościom charakteru i serca, pojawił się jedyny ratunek dla ginącego świata. Jego pojawienie się zapowiada widzenie Gurnemanza, rycerza – pustelnika.

Parsifal, scena finałowa III aktu, karta pocztowa z 1923r

Prapremierowa publiczność podziwia wspaniałą scenografię Maxa i Gottholda Brucknerów, zrealizowaną na podstawie projektów Paula von Joukowsky’ego. Zaskakuje ich piękna, pełna powagi, wewnętrznego spokoju i harmonii muzyka, prowadzona tego wieczoru batutą Hermanna Levi’ego. Późniejszymi przedstawieniami (było ich 16) Levi dyryguje na zmianę z Franzen Fischerem. Jako pierwsi wykonawcy głównych partii przeszli do historii : Amalie Materna (Kundry), Herman Wilkelmann (Parsifal), Emil Scaria (Gurnemanz), Theodor Reichmann (Amfortas) i Karl Hill (Klingsor) Świadkami tego wydarzenia byli znani i cenieni europejscy kompozytorzy: Anton Bruckner Franz Liszt, Camille Sain-Saens, Piotr Czajkowski, Claude Debussy, Leo Delibes, Gustav Mahler. Ten ostatni napisał po tym wieczorze – Wychodząc nie mogłem wymówić ani słowa, Wiedziałem, ze zrodziło się we mnie coś wielkiego i bardzo bolesnego, i że będę to nosił w sobie z szacunkiem już zawsze przez całe życie. Prapremiera Parsifala stała się jednocześnie reaktywacją Festiwalu Wagnerowskiego po sześcioletniej przerwie.

Parsifal najnowsza, mocno kontrowersyjna, inscenizacja w nowojorskiej Metropolitan fot. mat, prasowe

Przygotowania do prapremiery trwały niemal rok. Rozpoczęto je na kilka miesięcy przed ukończeniem partytury, to stało się w styczniu 1882 roku. Reżyserią przestawienia zajął się osobiście kompozytor, który wiedział, że jest poważnie chory na serce i miał świadomość, że Parsifal może być jego ostatnim dziełem. Warto w tym miejscu wspomnieć, że 29 sierpnia 1882 roku, podczas ostatniego festiwalowego przedstawienia Parsifala, Ryszard Wagner osobiście dyrygował trzecią sceną ostatniego aktu, niedostrzeżony przez publiczność – po raz pierwszy i niestety, ostatni – stanął przy dyrygenckim pulpicie Festspielhausu. Okazało się, że złe przeczucie nie myliło kompozytora! Po szesnastym przestawieniu ostatniego swojego dzieła wyjechał Wagner na zasłużony odpoczynek do Wenecji, gdzie 13 lutego 1883 roku zmarł nagle w renesansowym pałacu Vendramin przy Canale Grande, sześć miesięcy po pierwszym przedstawieniu Parsifala.

Adam Czopek