Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Kompozytorzy i ich dzieła Wagner

Tannhäuser – wyraźny krok w stronę muzycznego dramatu cz. I

20 października 1842 roku, pierwsza ważna data w artystycznym życiorysie  Ryszarda Wagnera. Tego dnia miała miejsce prapremiera Rienziego, której głośny sukcesotworzył drzwi Opery Dworskiej w Dreźnie przed ukończonym właśnie Holendrem tułaczem, którego prawykonanie 2 stycznia 1843 nie okazało się równie wielkim sukcesem. Z czasem jednak Holender zyskał dużą popularność wśród operowej publiczności. Te dwie premiery sprawiły, że ich twórca otrzymał nominację na nadwornego kapelmistrza króla saskiego, co wiązało się z jednoczesnym objęciem posady dyrygenta Opery Dworskiej. Niemal z dnia na dzień zyskał Ryszard Wagner sławę, stanowisko i względną niezależność finansową, choć jak na jego wybujałe potrzeby życia w luksusie niepełną. Dzięki temu w życiu kompozytora następuje sześcioletni okres stabilizacji, zakłócanej od czasu do czasu kłopotami finansowymi z racji dawnych i nowych długów, bez których jakoś nie potrafił funkcjonować. Wszystko to pozwoliło mu skoncentrować się na pracy nad Tannhäuserem, kolejnym dziełem, którego muzyczno – dramatyczną formę już od dwóch lat nosił w sercu i wyobraźni. „Muzykę do Tannhäusera komponowałem i pisałem w rozdzierającym, rozbujałym podnieceniu, które wprawiło mi krew i nerwy w gorączkowe wrzenie… Cała moja natura, wszystkie moje pragnienia dążyły do jednego celu: pragnienia miłości, tej najprawdziwszej, wyrosłej na gruncie najpełniejszej zmysłowości ” – napisał Wagner w liście do Gaillarda. To dlatego zarysowany tutaj konflikt dwóch światów sprawia, że romantyczny bohater ukazany jest jako człowiek uwikłany w dramatyczny dylemat walki między podnietami ducha a zmysłowymi rozkoszami ciała. Właśnie ta dwoistość natury ludzkiej i rozważania nad tajemnicą czystej miłości prowadzącej do wybawienia, nadają temu dziełu cechy uniwersalne, po które z takim upodobaniem sięgają dzisiejsi reżyserzy podczas tworzenia kolejnych inscenizacji.

Plakat Zofii Wierchowicz z 1967 roku

W Tannhäuserze wkracza Wagner po raz pierwszy, pozostając już do końca swojej twórczości, w bogaty świat germańskich podań, romantycznych legend i prastarych sag. Treść tej opery stanowi połączenie kilku znanych Wagnerowi legend o Tannhäuserze, rycerzu – minnesingerze, (który jest postacią autentyczną, żył w latach 1205 – 1270), grocie Wenus i turnieju śpiewaków na Wartburgu. Legenda mówi, że Tannhäuser chciał ujrzeć wielkie cuda i w tym celu udał się do wnętrza czarodziejskiej góry Wenus (Venusberg). Jednak po siedmiu latach próżnowania znudziły mu się miłosne uciechy, zatęsknił za zwykłym życiem i  zielonymi polami Turyngii. Wbrew woli Wenus powrócił do świata zwykłych ludzi, starał się u papieża w Rzymie wybłagać przebaczenie za swoje grzechy. Niestety, papież odmówił mu łaski przebaczenia.

Rozgoryczony powrócił do Wenus, ale cud niebieski, polegający na pokryciu się pielgrzymiej laski (którą otrzymał od papieża) świeżymi listkami, był dowodem boskiego przebaczenia. – Dlatego ani papieżowi, ani kardynałowi nie wolno nigdy potępiać grzesznika, bo ten choćby był nie wiem jak wielkim grzesznikiem, może jeszcze dostąpić łaski Boga – tak kończy się ta średniowieczna legenda.

Drugim ważnym źródłem libretta jest poemat o Turnieju śpiewaków na Wartburgu, którego główny bohater Henrich von Ofterdingen popada w zatarg z wybitnymi poetami owych czasów: Waltherem von der Vogelweide, Wolframem von Eschenbach, Heinrichem Schreiberem, Reinmarem von Zweter i Bitterolfem, którzy staną się również bohaterami Wagnerowskiej opery. Tej w której Henrich von Ofterdingen staje się Tannhäuserem. W osnowę splecionych dwóch legend wprowadził Wagner postać Elżbiety, siostrzenicy Hermana, landgrafa Turyngii, której wierna, wzniosła, i czysta miłość oraz modlitwa przyniosą Tannhäuserowi wybawienie. Pozwala to Wagnerowi na budowanie napięć dramatycznych rozpiętych między dwoma biegunami symbolizowanymi przez Wenus i Elżbietę, które wyznaczają dwa różne światy miłości. Wenus i jej podziemne królestwo, to świat ziemskich rozkoszy ciała. Elżbieta, to miłość duchowa, czysta, wysublimowana, której celem jest zespolenie dusz. Z jednej strony miłość, prowadząca do upadku, z drugiej miłość, która otwiera niebo. Nie można też w tym miejscu uciec od stwierdzenia, że Tannhäuser będący autoportretem na tle środowiska,jest swoistym „wyznaniem wiary” samego Wagnera, który w swoich późniejszych dziełach będzie próbował rozstrzygać  własne niepokoje, duchowe rozterki i problemy etyczno – moralne. Pierwszy szkic libretta, łączącego w udramatyzowany sposób obie legendy, powstał w czerwcu 1842 roku w Cieplicach, ukończył je Wagner w maju 1843r. Partytura została ukończona 13 kwietnia 1845 roku. Jeden jej egzemplarz wysłał Gaillardowi do Berlina z prośbą o opinię – była entuzjastyczna! Jednak Opera Berlińska, bez zbędnych tłumaczeń, nie zdecydowała się na wystawienie dzieła.

Tannhauser – Bożena Betley Elżbieta, Teatr Wielki w Warszawie, 1974 fot. Edward Hartwig

Tannhäuser – postać symbolizująca konflikt dwóch światów, zarazem człowiek, w duszy którego ścierają się dwa krańcowo różne światy: „dawny i nowy, pogański i chrześcijański, jaskinia syren i niebo Maryi”. Właśnie ta dwoistość natury ludzkiej i rozważania nad tajemnicą czystej miłości prowadzącej do wybawienia, nadają temu dziełu i postaci cechy uniwersalne, po które z takim upodobaniem sięgają dzisiejsi reżyserzy podczas tworzenia kolejnych inscenizacji, często je jednak zupełnie zmieniając. Dla jednych Tannhäuser wiecznie podróżuje, ale nigdy nie dociera do celu… Inni twierdzą, że główny bohater to zarazem obraz ludzkiego losu i jego roli w społeczeństwie… Nie brakuje też takich, którzy uważają, że jeśli Tannhäuser nie zakończy swojej bezsensownej wędrówki, to zdarzy się coś złego…. Pojawiają się też w ostatnich latach interpretacje podnoszące wolność wyborów i suwerenności interpretacji. Nie bez racji mówi się też, że jest w nim zaklęta egzystencjalna prawda o człowieku mającym w sobie potrzebę poszukiwania sensu życia.

19 października 1845 roku ma miejsce prapremiera na scenie Opery Dworskiej w Dreźnie. Jej świadkiem była Maria Kalergis, o czym wspomina Wagner w swoich pamiętnikach. Pierwszą obsadę stanowili: Johanna Wagner (to tylko zbieżność nazwisk) – Elżbieta, Joseph Aloys Tichatschek – Tannhäuser, Wilhelmina Schröder-Devrient – Wenus, dyrygował Ryszard Wagner. Z początku publiczność przyjmuje najnowsze dzieło Ryszarda Wagnera nieufnie i z dużą rezerwą. Sukces był na tyle umiarkowany, że wydawca F. Kistner odrzucił prośbę Wagnera wydania drukiem partytury. Jednak z przedstawienia na przedstawienie opera zyskuje coraz większe grono wielbicieli, stając się z czasem jedną z najchętniej wystawianych i oglądanych na światowych scenach oper Wagnera. W maju 1913 roku odbyło się jej 500 przedstawienie w Dreźnie. W międzyczasie wystawiono Tannhäusera: we Wrocławiu (1852),Poznaniu i Gdańsku (1853), Grazu, Pradze i Helsinkach (1854), Berlinie (1856), Nowym Jorku (1859). Ponadto we Lwowie (Teatr hr. Skarbka, 1867), Monachium (1867), Londynie (Covent Garden 1876), Wenecji (1887), Mediolanie (La Scala 1891, z Teresą Arkiel w partii Elżbiety). Do Bayreuth trafiło dzieło po raz pierwszy dopiero w 1891 roku w wersji paryskiej. Oglądano wówczas  przedstawienia wyreżyserowane przez Cosimę Wagner, dyrygował Felix Mottl.

Wanda Wermińska w roli Elżbiety Opera Warszawska 1936

Polska premiera miała miejsce w 1864 roku na scenie Teatru Hrabiego Skarbka we Lwowie. W Operze Warszawskiej Tannhäuser pojawił się pierwszy raz  29 kwietnia 1883 roku, w obsadzie: Władysław Seideman, Józef Chodakowski, Bronisława Dowiakowska, Matylda Lewicka. Dyrygował czeski dyrygent Józef Rzebiczek (Josef Řebiček). Od dawna z niecierpliwością oczekiwane, otoczone legendą niezwykłych trudności dzieło Wagnera przyoblekło się wczoraj w szatę rzeczywistości spełnionego faktu.- donosił warszawskiKurier Codzienny”.  Premiery kolejnych warszawskich inscenizacji miały miejsce 14 kwietnia 1901 oraz 1 maja 1913 roku. 24 marca 1936 roku, odbyła się ostatnia przed wojną premiera Tannhäusera. Do 1939 roku odnotowano w Warszawie ponad 110 przestawień. Na scenę Opery Poznańskiej dzieło trafiło 19 maja 1924 roku. Dziesięć lat później mogli go oglądać i słuchać krakowscy melomani – premiera 1934 z Adą Sari (Elżbieta ) i Ryszardem Czarneckim ( rola tytułowa).  Również w tym roku wrócił Tannhäuser na scenę Opery Lwowskiej. W kwietniu 1928 roku operę wystawiono w Katowicach. Do historii przeszły kreacje Ignacego Dygasa, Michała Prawdzica, Kazimierza Czarneckiego (Tannhäuser), Franciszki Platówny, Wandy Wermińskiej, Heleny Zboińskiej-Ruszkowskiej, Marii Budziszewskiej i Ady Sari (Elżbieta).

Agnieszka Kuk – Elżbieta, Tomasz Kuk – Tannhauser, Opera Krakowska 2016. mat. prasowe teatru

Po II wojnie światowej pierwszym polskim teatrem operowym, który sięgnął po Tannhäusera była Opera Poznańska – 13 maja 1967, z Antoniną Kawecką i Romanem Węgrzynem w głównych partiach. Teatr Wielki w Warszawie przygotował premierę w 1974 roku, z Hanną Lisowską w partii Elżbiety. Sześć lat później – 12 kwietnia – poznali to dzieło bywalcy Teatru Wielkiego w Łodzi, tutaj rolę Tannhäusera powierzono Henrykowi Kłosińskiemu i Zygmuntowi Zającowi. Kolejne premiery przygotowały: Opera Bałtycka w Gdańsku – 12 lutego 2000 oraz Opera Śląska w Bytomiu – 1 grudnia 2001. Po kilkunastoletniej przerwie miały miejsce premiery ponownie w Poznaniu – 18 kwiecień 2009 oraz Operze Krakowskiej – 9 czerwiec 2016.

Adam Czopek