Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Opera Śląska w Bytomiu, teatr niewielki, ale ambitny

Premierą Moniuszkowskiej Halki 14 czerwca 1945 roku, na scenie teatru Dramatycznego im Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, rozpoczęła działalność Opera Śląska, pierwszy teatr operowy, który powstał w Polsce po II wojnie światowej. Kostiumy wypożyczono z Karkowa, tam też odbyła się część prób. Bohaterami pierwszej premiery byli: Wiktora Calma (Halka), Lesław Finze (Jontek), w roli Dziemby wystąpił Adam Didur – w ramach nagłego zastępstwa, był to jego ostatni występ publiczny. Dyrygował Zbigniew Dymek. Założycielem i pierwszym dyrektorem Opery Śląskiej był wspomniany już Adam Didur, światowej sławy bas, solista wielu najważniejszych scen operowych na świecie, który w 1939 roku otrzymał od 1 września, powołanie na stanowisko dyrektora Teatru Wielkiego w Warszawie. Niestety, nigdy go nie objął. Wojna … !!!

Gmach Opery Śląskiej w Bytomiu, fot. Adam Czopek

Teraz cały swój twórczy zapał i organizacyjny talent oddał Adam Didur Operze Śląskiej. To jego zapałowi, autorytetowi i umiejętność rozwiązywania problemów, i to nie tylko organizacyjnych, zawdzięcza ten teatr udane początki swojej egzystencji. Po kilku miesiącach gościnnych występów w Katowicach (wystawiono tutaj jeszcze premierę Tosci) Opera otrzymała zdewastowany budynek Teatru Miejskiego w Bytomiu z 1901 roku, do którego po dokonaniu niezbędnych remontów i adaptacji przeniosła się, i gdzie pozostaje do dzisiaj. Pierwszym przedstawieniem w nowej siedzibie była Halka – 29 listopada 1945, ta opera Moniuszki będzie miała na tej scenie ponad tysiąc przedstawień. Przez te wszystkie lata gmach przeżyła kilka remontów i adaptacji. Najpierw części przeznaczonej dla widzów, w tej chwili teatr jest w trakcie kolejnego remontu i adaptacji połączonych z montażem nowoczesnego wyposażenie całego działu sceny. Jego koniec przewidziano na drugą połowę 2023 roku.

Adam Didur,portret Mariana Wyrożemskiego

Z 24 na 25 sierpnia 2000 roku, wybuchł w teatrze pożar. Spłonęła sala baletowa, w wyniku pożaru zawalił się też dach gmachu. Na szczęście nie doszło do pożaru głównej sceny i widowni. Jednak ucierpiał magazyn kostiumów. Remont po pożarze sprawił, że dawnej sali baletowej przywrócono historyczny charakter Sali Koncertowej, nadając jej imię Adam Didura.

Wiktoria Calma Halka, Finze Jontek, Opera Śląska w Katowicach 1945r.

Wróćmy już jednak do historycznej chronologii. Pierwszym premierami nowej siedziby Opery Śląskiej w Bytomiu były Rycerskość wieśniacza Mascagniego  i Pajace Leoncavallo – 9 grudnia 1945 roku. W obsadzie Rycerskości oklaskiwano Wiktorię Calmę (Santuzza) i Franciszka Arno (Turridu), w Pajacach Jadwigę Lachetównę (Nedda) i Lesława Finze (Canio). Kilka tygodni po tych premierach 7 stycznia 1946 roku Adam Didur umiera nagle na atak serca. Była to wyjątkowo bolesna strata. Następcą Didura został Stefan Belina-Skupiewski, tenor, pamiętny Tristan w mediolańskiej La Scali pod dyrekcją Arturo Toscaniniego – 23 grudnia 1923 roku.  Kolejne premiery Traviata (9 luty 1946), Madama Butterfly (11 kwietnia 1946), Straszny dwór (15 czerwiec 1946), Carmen (22 października 1946) dowiodły, że zespół młodych śpiewaków jaki udało się zebrać Didurowi i Belinie-Skupiewskiemu zaprezentował się z jak najlepszej strony dowodząc wielkiego potencjału twórczego. Potwierdziły to kolejne lata, kiedy Operę Śląska w Bytomiu określano mianem „Kuźni talentów”. Można się pokusić o stwierdzenie, że większość znanych i cenionych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych polskich śpiewaków operowych miała za sobą staż w Operze Śląskiej. Wystarczy wspomnieć Andrzeja Hiolskiego, Bogdana Paprockiego, Antoniego Majaka, Barbarę Kostrzewską, Antoninę Kawecką, Krystynę Szczepańską, Wiesława Ochmana, Polę Bukietyńską, Jadwigę Lachetównę, Krystyną Szostek-Radkową, Wacława Domienieckiego, Sławomira Żerdzickiego, Natalię Stokowacką, Czesława Kozaka, Lesława Finze, czy Franciszka Arno. Wszyscy oni odcisnęli trwały ślad w historii polskiej wokalistyki. Zaczynali swoją artystyczną drogę w Bytomiu, część z nich  pozostała tu na stałe, pozostali szukali szczęścia na innych scenach polskich i zagranicznych..

Nie bez powodu Jerzy Waldorff napisał w końcówce 1947 roku: „Mamy dwie opery z prawdziwego zdarzenia, poznańską i śląską. W poznańskiej gromadzą się wybitni śpiewacy starszego pokolenia, śląska skupia prawie wszystko, co mamy najzdolniejszego w młodszym pokoleniu śpiewaczym.” Bezpośrednią przyczyną takiego stanu rzeczy była działalność pedagogiczna najpierw Adama Didura, następnie Beliny-Skupiewskiego, którzy potrafili wyławiać młode talenty otaczać je  opieką i tworzyć wokół nich atmosferę życzliwej pomocy. Po latach wszyscy bez wyjątku ciepło wspominają cudowną atmosferę pracy jaka tutaj panowała, podkreślając fakt mądrej polityki repertuarowej dającej możliwość rozwoju całemu zespołowi. O tym jak ciepło i serdecznie wspominają czasy pracy w tym teatrze stanowi  fakt, że wielu z nich właśnie na tej scenie, nie będąc już jej solistą, obchodziło kolejne jubileusze pracy artystycznej. Wielokrotnie: Bogdan Paprocki, Krystyna Szostek-Radkowa, Bolesław Pawlus, Wiesław Ochman, Andrzej Hiolski, Andrzej Saciuk.

Sala Koncertowa im. Adama Didura

Ale też przyznać należy, że  byli soliści zawsze pozytywnie odpowiadali na zaproszenie teatru biorąc udział w jego kolejnych jubileuszach. Pamiętam obchody 50-lecia Opery Śląskiej, zjechali wówczas Wiktoria Calma (pierwszy raz od pięćdziesięciu lat przyjechała do polski na jubileusz „swojego” teatru), Antonina Kawecka, Andrzej Hiolski, Bogdan Paprocki, Katarzyna Suska, Jerzy Mechliński, Bolesław Pawlus, Romuald Tesarowicz. W sumie na scenie Opery Śląskiej  zrealizowano dotychczas ponad 260 premier oper, operetek, baletów i dwóch musicali. W tym kilka prapremier operowych: Zaczarowane koło Jerzego Gablenza, Cyrano de Bergerac Romualda Twardowskiego, Magnus  i Wit Stwosz Józefa Świdra, Pokój Saren Józefa Skrzeka i Lecha Majewskiego; polskich premier Rusałka Dargomyżskiego, Falstaff Verdiego, Rusłan i Ludmiła Glinki,  Arabella R. Straussa, Zaręczyny w klasztorze Prokofiewa oraz baletów – Królewski Błazen Tomasza Kiesewettera, Fontanna Bachczyseraju Borysa Asafiewa, Orchidska legenda Stefana Hristica, Szurale Fariola Jarullina. Długo by można jeszcze wymieniać, bo bytomska scena przodowała w wprowadzaniu do repertuaru nowych, jeszcze nieznanych lub mało znanych tytułów. Na tej scenie rozpoczęła się powojenna historia baletu Pan Twardowski Ludomira Różyckiego, do którego choreografię opracował Stanisław Miszczyk.

Nabucco, Opera Śląska w Bytomiu 1983, fot. Cz. Klose

Wielką wygraną Opery Śląskiej byli – i są nadal – jego dyrektorzy i kierownicy artystyczni. Przez dziesięć lat o artystycznym obliczu opery decydował Włodzimierz Ormicki, po nim przez trzy sezony kierownikiem artystycznym był napoleon Siess, który po pięcioletniej przerwie wrócił na dyrektorski fotel i od 1971 roku był jednocześnie naczelnym i artystycznym. Kierował teatrem przez 15 lat, a okres jego dyrekcji to długie pasmo sukcesów zagranicznych i krajowych. Zawdzięczamy mu między innymi pamiętną premierę Nabucco Verdiego – 28 maja 1983. Od tej premiery rozpoczęła się wielka popularność Nabucco, które w krótkim czasie zostało wystawione na wszystkich naszych scenach operowych, stając się zarazem najlepszym towarem eksportowym  naszych teatrów operowych. Polskie produkcje były podziwiane nie tylko w Europie i Ameryce, ale też w Azji.  Po nagłej śmierci Napoleona Siessa w 1986 roku, który odszedł podczas prowadzeni próby do Halki, dyrekcję objął Jerzy Salwarowski, który jakoś nie bardzo potrafił znaleźć wspólny język z solistami. Efektem tego było odejście z teatru wielu śpiewaków, tancerzy i muzyków. 1 sierpnia 1988 roku żegna się również z teatrem Jerzy Salwarowski. Kilka miesięcy później, od 1 stycznia 1989 roku, jego miejsce zajmuje Tadeusz Serafin, dotychczas dyrygent, który pracował w operze od 1978 roku. Będzie kierował teatrem do końca sezonu 2016. Czas jego dyrekcji to pamiętna prapremiera opery Maksymilian Kolbe Dominique Probsta – 7 czerwca 1990, premiera Ernaniego Verdiego, z udziałem Aleksandra Teligi, który tutaj rozpoczął polski etap swojej kariery. Głośną premiera okazała się Gioconda Ponchiellego z pamiętnymi kreacjami Barbary Krzekotowskiej i Iwony Noszczyk. Serafin zapraszał do współpracy: Marię Foltyn, Tadeusza Bradeckiego, Jerzego Dudę-Gracza, Olgę Lipińską, Wiesława Ochmana, Waldemara Zawodzińskiego, Marka Weiss-Grzesińskiego. Wysoko oceniono premiery Don Carlosa Verdiego zrealizowanego przez Waldemara Zawodzińskiego (22 maj 2011), Tosci  w reżyserii Bradeckiego (20 październik 2012). Tadeusz Serafin pożegnał się z teatrem z końcem sezonu 2015/2016, ostatnią premierą jego dyrekcji był Ubu Król Krzysztofa Pendereckiego, w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego, uznana przez kompozytora za najlepszą inscenizację tego dzieła. Od 1973 roku do dzisiaj, poczynania wszystkich dyrektorów łączy nazwisko Henryka Konwińskiego, tancerza, choreografa i reżysera wielu oper, operetek i baletów, chyba nikt nie jest mu w stanie dorównać w ilości zrealizowanych na tej scenie spektakli. Jedną z ostatnich jego prac była choreografia do baletu Don Quichot.

Efektowny Don Quichot, w choreografii Henryka Konwińskiego, 2019, fot. Krzysztof Bielinski

Następcą Serafina, od sezonu 2016/2017 został Łukasz Goik, który w teatrze, od 2004 roku, przeszedł wszystkie stopnie kariery. Jak dotychczas mocnymi punktami jego dyrekcji była polska premiera Don Desiderio Józefa Ksawerego Poniatowskiego, w wersji scenicznej, w reżyserii Eweliny Piotrowiak – 20 października 2018. Mocy przeznaczenia Verdiego w reżyserii Tomasza Koniny  i jego scenografią – 18 marca 2017. Głośnym echem odbiła się premiera wznowienia Łucji z Lammermoor Donizettiego, którą można było obejrzeć 5 grudnia 2020 roku w transmisji internetowej on line. Bohaterką  tego wieczoru była bez wątpienia Gabriela Gołaszewska, młoda śpiewaczka obdarowana przez naturę pięknie brzmiącym głosem o srebrzystej barwie. W jej kreślonej subtelną linią kreacji wytrawne aktorstwo szło w parze z pięknym śpiewem. Zachwyt budziła swoboda prowadzenia frazy i atakowania tych najwyższych dźwięków oraz operowania dynamiką.  W partii Edgara dziennie jej towarzyszył Łukasz Załęski. Równie gorąca przyjęła publiczność i krytyków premierę Romea i Julii Gounoda w reżyserii Michała Znanieckiego. Trzeba przyznać, że jak na tak krótki czas sporo dobrego działo się w Operze, a przecież trwa w niej generalny remont sceny i jej okolic, który również pochłania czas i uwagę dyrekcji.

Opera w Bytomiu Carmina_Burana, fot.Tomasz Zakrzewski

Omawiając historię i dokonania tej niewielkiej sceny nie powinno się pominąć Konkursu Wokalnego im. Adama Didura, którego pierwsza edycja odbyła się w 1979 roku. Jednym z jego inicjatorów był Napoleon Siess. Pierwsze konkursy miały wymiar ogólnopolski, w 2000 roku zyskał status konkursu międzynarodowego. Pierwszy Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura odbył się w 2004 roku. Ostatnia edycja konkursu miała miejsce w 2019 roku. W jury konkursu zasiadali między innymi: Wanda Wermińska, Stefania Woytowicz, Bogna Sokorska, Maria Fołtyn, Natalia Stokowacka, Antonina Kawecka, Stefania Toczyska, Napoleon Siess, Zygmunt Latoszewski, Jerzy Artysz, Antoni Majak, Andrzej Hiolski, Józef Kański. Wśród laureatów znaleźli się między innymi, Andrzej Niemirowicz, Elżbieta Towarnicka, Romuald Terasowicz, Monika Swarowska, Krzysztof Bednarek, Piotr Nowacki, Wojciech Drabowicz, Barbara Krzekotowska, Dorota Wójcik, Andrzej Skurhan, Maria Zientek, Artur Ruciński, Stanislav Kuflyuk, wszyscy oni potwierdzili swój talent odnosząc sukcesy na scenach operowych całego świata, dowodząc jednocześnie słuszności decyzji jury.

Opera Śląska w Bytomiu, jeden z ostatnich sukcesów, Romeo i Julia 2017, fot. Krzysztof Bielinski

Opera Śląska z Bytomia spektaklem Romeo i Julia zainaugurowała 20 lipca 2022 Saaremaa Opera Festival 2022 w Estonii.

Adam Czopek