Maj jest z zasady miesiącem, którym ruszają pierwsze festiwale muzyczne albo operowe. Jak świat długi i szeroki zaczynają się pojawiać kolejne edycje festiwali którym patronują najbardziej znani artyści. Do Tore del Lago jedzie się dla Pucciniego, do Bayreuth dla Wagnera, a do Verony nie tylko dla balkonu legendarnych kochanków Romea i Juli, ale też dla wielkiego rzymskiego amfiteatru gdzie przez niemal całe lato rozbrzmiewają najbardziej popularne opery. W austriackim Bregenz scena zbudowana jest na wodzie więc ogląda się przedstawienia oddychając bryzą wiejącą wieczorem z jeziora Bodeńskiego. Z kolej ponure średniowieczne zamczysko w fińskiej Savonlinnie jest miejscem cenionego festiwalu operowego. Typowo miejskie festiwale operowe mamy w Monachium i Zurichu. Warszawa ma swój Festiwal Chopin i Jego Europa poprzedza go z zasady Festiwal Mozartowski Warszawskiej Opery Kameralnej, który do niedawna był jedyną tego typu imprezą podczas której prezentowano wszystkie dzieła sceniczne Mozarta prezentowane w wielu kościołach i zabytkowych wnętrzach stolicy. Zresztą wszędzie tam gdzie tylko znajdzie stary pałac, zamczysko wcześniej czy później pojawiał się jakiś festiwal. Bo to z jednej strony festiwal to doskonały sposób na promocję miejsca, z drugiej okazja da stworzenia wspaniałej atmosfery właściwej tylko temu miejscu i festiwalowi, którą chłoną, i do której lgną, festiwalowi goście. Tegoroczne festiwale z racji spowodowanej pandemią dwuletniej przerwy mają szczególny charakter.
Festiwalowa publiczność jest wyjątkowa, nie tylko zdobywa tylko sobie znanymi sposobami drogie karty wstępu często zupełnie nie osiągalne dla zwykłego melomana, ale też wielu z nich przenosi się z festiwalu na festiwal, zaliczając dwa trzy w jednym sezonie. Panie zmieniają wytworne toalety, panowie kolory smokingów – prawdziwa rewia mody! Bywa, że po pobycie w Bayreuth ci sami melomani pojawiają się w Salzburgu, po drodze zahaczając o Monachium czy Zurich. W II połowie lat dziewięćdziesiątych kiedy byłem gościem Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth obserwowałam panią, która każdego z czterech wieczorów Pierścienia Nibelunga pojawiała się w eleganckiej sukni innego koloru, oczywiście na Złocie Renu suknia była zielona, Walkirię oglądała ubrana na złoto, Zygfryda w sukni szafirowej, a Zmierzch bogów – czerwonej. Wspólną cechą wszystkich kreacji był dekolt na plecach powiększający się każdego wieczoru by ostatniego wieczoru osiągnąć szczyt odsłony, prezentując wspaniały tatuaż smoka, którego wcześniej można było podziwiać jedynie w fragmentach. Ta sama pani pojawiła się przed końcem mojego pobytu w Salzburgu w białej kreacji, ponieważ dla mnie był to ostatni z festiwalowych wieczorów nie potrafię powiedzieć czy następne kreacje miały inne kolory i krój.
Do grona tych najbardziej prestiżowych i elitarnych festiwali zaliczany jest Bayreuther Festspiele powołany do życia przez Ryszarda Wagnera w 1876 roku. Jego repertuar zbudowany jest wyłącznie z dzieł Ryszarda Wagnera, Jednym dziełem nie Wagnera jakie się na tym festiwalu wykonuje jest IX Symfonia d-moll L. van Beethovena, grywana przy wyjątkowych okazjach. Tegoroczny festiwal rozpocznie się 25 lipca i trwać będzie wyjątkowo do 1 września. W programie: Pierścień Nibelunga, Tristan i Izolda, Lohengrin, Holender tułacz, Tannhäuser. W obsadach brak nazwisk polskich artystów.
Drugim festiwalem tej kategorii jest Salzburger Festspiele działający od 1877 roku. Pierwotnie festiwal obejmował wyłącznie muzykę Mozarta i odbywał się nieregularnie. Dopiero do 1920 roku zdecydowano o jego corocznych edycjach. Z tym festiwalem byli związani sami wielcy dyrygenci, od Arturo Toscaniniego i Bruno Waltera poczynając na Karlu Böhmie i Herbercie Karajanie kończąc. To oni odcisnęli piętno swojej osobowości i artyzmu na tym cenionym w muzycznym świecie Festiwalu, który był miejscem prapremiery Czarnej maski K. Pendereckiego. Tegoroczna edycja odbywać się będzie od 18 lipca do 22 sierpnia i oferuje obok wielu koncertów symfonicznych i kameralnych nowe inscenizacje Cyrulika sewilskiego, Katii Kabanowej, Aidy i Iphigenii oraz Łucji z Lammermoor i Czarodziejskiego fletu.
Na liście tych najbardziej elitarnych festiwali jest też Glyndebourne Opera Festiwal otwarty, przedstawieniem Wesela Figara Mozarta 28 maja 1934 roku. Z pierwotnych założeń programowych przeznaczony miał być dla oper Mozarta. Jednak dość szybko zaczęły się w jego programie pojawiać opery Verdiego, Pucciniego, Czajkowskiego i Donizettiego, a nawet Wagnera. Tegoroczny festiwal rozpocznie się 21 maja i trwać będzie do 28 sierpnia. W programie m.in. Wesele Figara, Don Pasquale, Cyganeria, Alcina.
Wysoką pozycję na festiwalowej liście zajmuje też Bregenz Festspiele, którego wybudowana na jeziorze Bodeńskim scena jest dodatkowym magnesem dla publiczności. Prezentowane tutaj inscenizacje urzekają scenograficznym rozmachem. Tym roku w lipcu i sierpniu scena na jeziorze będzie miejscem przedstawień Madame Butterfly i Włoszki w Algierze.
Dla pełnego obrazu światowych festiwali pozostała nam jeszcze Arena di Verona, festiwal powołany do życia w 1913 roku, w stulecie urodzin Giuseppe Verdiego. Jego charakterystyczną cechą są ruiny rzymskiego amfiteatru w którym może zasiąść ponad 10 tysięcy publiczności. W tym roku można obejrzeć: Carmen, Nabucco, Traviatę, Aida, Turandot. W obsadach sporo polskich nazwisk; Aleksandra Kurzak (Traviata), Ewa Płonka (Nabucco), Artur Ruciński (Traviata) oraz Rafał Siwek (Nabucco i Aida).
Adam Czopek