Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Glyndebourne – Festiwal operowy z łąką w tle

Pewnego pięknego poranka, podczas wspólnego śniadania z żoną, bardzo bogaty fanatyk opery i nieco ekscentryczny angielski arystokrata kapitan John Christie, właściciel fabryki organów i fisharmonii, postanowił w swojej wiejskiej posiadłości w hrabstwie Sussex  w Anglii wybudować teatr operowy, w którym mogłaby odnosić sukcesy jego piękna żona Audrey Mildmay-Christie obdarzona uroczym sopranem. W 1931 roku zaczął projektować teatr operowy, który przylegałby do jego wspaniałego pałacu, którego fragmenty przetrwały od XIII wieku. Trzy lata później, 28 maja 1934 roku, przedstawieniem Wesela Figara Mozarta, w którym Audrey śpiewała partię Zuzanny, rozpoczął działalność pierwszy w Anglii, prywatny teatr operowy, jedyny organizator Glyndebourne Festiwal Opera, który z czasem miał nawiązywać do poziomu cenionych w świecie festiwali w Salzburgu i Bayreuth.

Pierwszy festiwal, zrealizowany zgodnie przez znakomitego niemieckiego dyrygenta Fritza Buscha oraz cenionego niemieckiego reżysera Carla Eberta, trwał dwa tygodnie i miał 12 przedstawień, a obok Wesela Figara w programie znajdowała się też opera Cosi fan tutte. Recenzje były entuzjastyczne, część londyńskiej prasy uznała, że festiwalowe przestawienia przewyższały to, co można usłyszeć w Salzburgu. Publiczność dopisała, a John Christie dopłacił do festiwalowej kasy „tylko” 35 tysięcy dolarów. Ale, jak stwierdził, warto było, więc każdy kolejny festiwal miał w swoim repertuarze coraz więcej oper i był coraz dłuższy. Drugi festiwal trwał już cztery tygodnie, a do oper wystawionych na pierwszym festiwalu doszedł Czarodziejski flet i Uprowadzenie z Seraju. Taki właśnie – w telegraficznym skrócie – jest rodowód jednego z najbardziej elitarnych festiwali operowych na świecie. Właściciel Glyndebourne oddał do dyspozycji publiczności piękny, świetnie utrzymany i zagospodarowany park, w którym podczas półtoragodzinnej przerwy urządza się pikniki pod wiekowymi drzewami z krową w tle. Warto wiedzieć, że publiczność dowozi się tutaj specjalnym pociągiem odchodzącym z londyńskiego dworca Victoria do Lews, skąd do Glyndebourne przewożona jest autokarami. Nie bez racji mówi się, że z połączenia sztuki operowej na wysokim poziomie z artystycznym z życiem sielsko-wiejskim na poziomie towarzyskim, wynikł jedyny w swoim rodzaju festiwal letni w posiadłości rodziny Christie, wśród zielonych wzgórz hrabstwa Sussex.

 

Bożena Betlley w Cosi fan tute

Mimo iż początkowo założono, że będzie to kameralny festiwal oper Mozarta, to jednak szybko z tego zrezygnowano, a w repertuarze kolejnych festiwali, obok mozartowskich: Cosi fan tutte, Czarodziejskiego fletu, Uprowadzenia z Seraju, Don Giovanniego, pojawiły się m.in. Macbeth Verdiego w pamiętnej inscenizacji Carla Eberta (1938) i Don Pasquale Donizettiego (1938). Pierwsze dzieło Rossiniego – La Cenerentola, wystawiono w Glyndebourne w 1952 roku, Cyganeria była pierwszym  wystawionym tutaj dziełem Pucciniego (1967), a Ariadne auf Naxos – Ryszarda Straussa (1950). 12 lipca 1946 roku, na otwarcie pierwszego powojennego festiwalu, miała swoją prapremierę opera Gwałt na Lukrecji Benjamina Brittena, pod jego dyrekcją. Rok później, 20 czerwca 1947, pojawił się po raz pierwszy Albert Herring tego samego kompozytora. W 1970 roku odbyła się prapremiera The Rising of the Moon („Wschód księżyca”) Nikolasa Mawa, pierwszej zamówionej przez festiwal opery. Niektóre inscenizacje wystawiano zaledwie kilka razy, ale były też takie, które utrzymywały się na afiszu bardzo długo. Rekordzistą był Żywot rozpustnika Strawińskiego zrealizowany w 1975 roku przez Johna Coxa, który pozostawał w repertuarze 20 lat i osiągnął blisko 130 przedstawień.

Oblicze festiwalu kształtowali między innymi wspomniani już Carl Ebert, Fritz Busch i John Cox oraz Wilson Hamish, Gianandrea Gavazzeni, Franco Enriquez, Franco Zeffirelli, Andrew Davis, David Hockney i Graham Vick. Od 1935 roku, najpierw jako „łowca talentów”, później dyrektor artystyczny, rozpoczynał tu swoją menedżerską karierę Rudolf  Bing, legendarny wieloletni dyrektor nowojorskiej MET.

Obecnie na festiwalu od maja do sierpnia prezentuje się pięć do ośmiu inscenizacji. Nadal preferowane są w repertuarze dzieła Mozarta, ale wystawia się też tutaj utwory innych kompozytorów z Czajkowskim (Eugeniusz Oniegin), Wagnerem (Tristan i Izolda), czy Rossinim (Kopciuszek, Cyrulik sewilski) na czele. Rozszerzenie repertuaru festiwalu spowodowało konieczność rozbudowy starego teatru, szczególnie jego zaplecza scenicznego, co szybko zrealizowano powiększając zarazem widownię z 300 do 800 miejsc. Kolejna rozbudowa miała miejsce przy okazji przygotowań do sześćdziesięciolecia festiwalu. George Christie (syn założyciela) postanowił wyburzyć teatr ojca i dokładnie w tym samym miejscu postawić nowy. Dokonano tego w osiemnaście miesięcy i od 1994 roku Glyndebourne Festiwal urzęduje w nowym teatralnym gmachu, którego widownia liczy 1200 miejsc. Przedstawienie rozpoczyna się po 15-tej. W przerwach między aktami jest czas na zorganizowanie pikniku na otaczającym festiwalowy teatr parku i łąkach.

Wiesław Ochman w partii Leńskiego

Oczywiście i tutaj mamy wcale niemałą grupę naszych śpiewaczek i śpiewaków, których nazwiska długo utrzymywały się na afiszu tego festiwalu. Pierwszą polską artystką, która tu wystąpiła, była zupełnie u nas zapomniana Maria Kinasiewicz. W 1952 roku podziwiano jako Elektrę w Idomeneo, Re di Creta Mozarta. Ta znakomita śpiewaczka niemal całą swoją karierę związała – jak się wtedy określało – ze scenami Zachodu. Drugą polska gwiazdą na tej scenie była Teresa Żylis-Gara, która zaczynała właśnie w tym zdobywać międzynarodowe uznanie, co szybko zaprowadziło ją na najbardziej prestiżowe sceny świata. Zaczęła od partii Oktawiana w Kawalerze srebrnej róży R. Straussa pod dyrekcją Johna Pritcharda w 1965 roku. Dwa lata później wróciła jako jedna z najlepszych w tym czasie na świecie wykonawczyń partii Donny Elviry w Don Giovannim Mozarta. Niemal bezpośrednio po niej pojawił się Wiesław Ochman, pierwszy polski tenor, który w powojennych latach zaczął robić międzynarodową karierę. Rozpoczął w 1968 roku jako Leński w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego. W 1970 roku zaśpiewał dwie partie: ponownie Leńskiego oraz Tamina w Czarodziejskim flecie. W 1969 roku podziwiano go jako Don Ottavia w Don Giovannim. Sukcesy Teresy Żylis-Gary i Wiesława Ochmana otworzyły szeroko drzwi w Glyndebourne przed polskimi śpiewakami. Pojawiają się kolejno Urszula Koszut, która zaśpiewała z wielkim powodzeniem partię Królowej Nocy. Teresa Wojtaszek-Kubiak, rozpoczynająca właśnie swoją wielką międzynarodową karierę. Co prawda wystąpiła tylko na jednym festiwalu w 1971 roku, ale śpiewała dwie partie: Lizy w Damie pikowej Czajkowskiego i Junony w La Calisto Cavalliego. Krystyna Kujawińska, solistka Teatru Wielkiego w Poznaniu, występująca jako Elektra w nowej inscenizacji Idomeneo Mozarta. W tym samym cyklu przedstawień pokazała się kolejna Polka, Bożena Betley, solistka Teatru Wielkiego w Warszawie, która zaśpiewała partię Ilii, sukces pierwszego występu sprawił, że przez cztery kolejne lata wracała na tą scenę. Leonard Andrzej Mróz, był pierwszy polskim basem jaki się tutaj pojawił w 1978 roku zaśpiewał partię  Komandora w Don Giovannim Mozarta, Kolejny polski śpiewak pojawiał się dopiero w 1990 roku był to Marek Torzewski zaproszony do partii Fentona  w Falstaffie Verdiego. Rok później wystąpiła Elżbieta Szmytka, którą  najpierw podziwiano jako Servilię w Łaskawości Tytusa później Ilię w Idomeneo Mozarta. W 1993 roku wróciła, ale już jako Walentyna w Wesołej wdówce Lehara, mając za partnerów m. in. Carol Vaness i Thomasa Hampsona. 

  

Agnieszka Mikołajczyk w Don Giovannim

Rok później rozpoczął podbój Glyndebourne baryton Wojciech Drabowicz, uczeń Antoniny Kaweckiej. Rozpoczął jako tytułowy Oniegin i powtórzył tę partię na festiwalu w 1996 roku. Ponadto podziwiano go w 1995 roku jako Tomskiego w Damie pikowej pod batutą Giennadija Rożdiestwienskiego, a dwa lata później jako hrabiego Almavivę w Weselu Figara. Wreszcie w 2002 roku odniósł głośny sukces jako tytułowy Don Giovanni w operze Mozarta w reżyserii Grahama Vicka. Wrócił w 2004 roku jako Escamilio w Carmen. Festiwalowa publiczność szczególnie ceniła go za piękną barwę głosu, muzyczną kulturę i aktorski talent. Obok Bożeny Betley był najczęściej i najdłużej zapraszanym do Glyndebourne polskim śpiewakiem. Niestety, zginął tragicznie  w marcu 2007 roku w szczytowym momencie kariery. Rok 1998 przyniósł dwa polskie debiuty: Daniela Borowskiego (bas) i Artura Stefanowicza (kontratenor). Kolejny debiut to Mariusz Kwiecień, uczeń Włodzimierza Zalewskiego, który w rekordowo krótkim czasie zdobył wszystkie najważniejsze sceny operowe na świecie. W Glyndebourne 20 maja 2000 roku odniósł sukces jako wykonawca partii hrabiego Almavivy w Weselu Figara. Po Kwietniu pojawili się: Daniel Borowski, Robert Gierlach, Aga Mikolai oraz Andrzej Dobber. Ten ostatni rozpoczął w 2007 roku od sensacyjne przyjętej kreacji tytułowego Makbeta w operze Verdiego, którego partię zaśpiewał 15 razy podczas jednego festiwalu. Wrócił w  sierpniu 2009  i z pełnym powodzeniem wcielił się w partię Kurwenala we wznowieniu Tristana i Izdoldy Wagnera. Równo trzy lata po debiucie wrócił, w sezonie 2010, rolą Makbeta, odnosząc podobny sukces jak w 2007 roku. Ostatnimi laty polscy śpiewacy występują znacznie rzadziej ostatnio odnotowano jedynie Annę Simińską.

Tegoroczny festiwal rozpocznie się 21 maja i trwać będzie do 28 sierpnia. W programie m.in. Wesele Figara, Don Pasquale, Cyganeria, Alcina.

                                                                                                     Adam Czopek