Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Małe i duże sceny muzyczne

Opera Królewska w Brukseli, teatr łaskawy polskim artystom cz.I

Tradycje operowe Brukseli sięgają 1682 roku, kiedy na scenie Théâtre Académie de Musique wystawiono operę Medea in Atene Antonio Gianettiego. W 1700 otwarto pierwszy gmach Théâtre de la Monnaie (nazwa pochodzi od mennicy na miejscu której wybudowano teatr), który spłonął w 1855 roku. Zanim jednak to się stało Théâtre Royal de la Monnaie 25 sierpnia 1830 roku wszedł na trwałe do historii Belgii. Wydarzyło się to w czasie przedstawia Niemej z Portici Aubera, podczas którego doszło na widowni do burzliwej manifestacji co doprowadziło wybuchu powstania ludowego, a w efekcie do uzyskania niepodległości Belgii. Rok po pożarze teatr odbudowano, a inauguracji dokonano 24 marca 1856 roku przedstawieniem opery Jaguarita l’indienne François Fromenthala Halévy’ego. Teatr w prawie niezmienionym kształcie frontonu (wnętrze zostało przebudowanie i zmodernizowane) funkcjonuje do dzisiaj i jest ozdobą swojego miasta. Na jego scenie w 1881 roku miała miejsce prapremiera Herodiady JulesaMasseneta. Trzy lata później (7 stycznia 1884) światła rampy ujrzał tutaj Sigurd Ernesta Reyer’a. 30 listopada 1903 roku Ernest Chausson wystawił  Le Roi Arthus, a 28 grudnia 1927 Arthur Honegger zaprezentował światu  Antygonę. Dziesięć lat po śmierci kompozytora, 29 kwietnia 1929 wystawiono po raz pierwszy operę Gracz Sergiusza Prokofiewa.Ostania prapremiera była dziełem Philippe Boesmans, który  8 marca 2005 wystawił swoją Julię.

Théâtre de la Monnaie litografia Jean-Baptiste Madou. przed 1855 rokiem

Z tej sceny wystartowała do wielkiej międzynarodowej kariery Emma Clavé, jedna z największych wykonawczyń partii tytułowej Carmen. Tutaj debiutowała w 1886 roku mając 26 lat Nelly Melba (właściwie Helen Mitchell), pierwszą jej partią była Gilda w Rigoletcie. Ten jeden wieczór uczynił ją sławną i był początkiem jej oszałamiającej kariery na scenach świata. Te dwa debiuty i kilka prapremier nie zmieniają faktu, że ten teatr zawsze pozostawał w cieniu innych europejskich scen. Wielkie gwiazdy światowej wokalistyki bywały tutaj stosunkowo rzadkimi gośćmi. 19 czerwca 1887 roku  pojawiła się Marcelina Sembrich–Kochańska, zaczęła od swojej sztandarowej Łucji. Kilka dni później podziwiano ją jako Violettę w Traviacie (24.06), Aminę w Lunatyczce (27.06) i Rozynę w Cyruliku sewilskim 29.06). Nie były to jednak występy w pełni ją satysfakcjonujące. Sala przy pierwszych przedstawieniach była pustawa, a krytyka belgijska raczej powściągliwa w jej ocenie. Kolejna gwiazda to Felicja Litvine, sopran dramatyczny, co prawda nie Polka, ale za to szwagierka Edwarda Reszke i częsta jego sceniczna partnerka, która przez kilka lat wracała do la Monnaie de Munt. Debiutowała 9 marca 1887 roku partią Brunhildy w Walkirii Wagnera. Jeszcze w tym samym roku 28 grudnia, wróciła jako tytułowa Gioconda w operze Ponchiellego. Później była tytułową Izoldą w dramacie Wagnera (6 i 9 maja 1901) oraz tytułową Armidą w operzeGlucka. Ten teatr był też miejscem występów Ludwiki Leśniewskiej, która pojawiła się tutaj w 1851 roku na kilka dni przed debiutem w La Scali. 

W czasach nam bliższych, podziwiano tutaj w wagnerowskich partiach Martę Mödl i Wolfganga Windgassena, 14 lipca 1959 roku dała w De Munt la Monnaie recital Maria Callas. W 1960 roku Franco Zeffirelli zrealizował Rigoletto, które utrzymało się w repertuarze pięć sezonów. W 1967 Renato Bruson nawiązuje współpracę, zaczyna ją od partii Hrabiego di Luny w Trubadurze. Od 11 kwietnia 1972 roku występował tutaj jako Rudolf w Cyganerii Jose Carreras. Rok wcześniej podziwiano Katię Ricciarelli, która wystąpiła tutaj między innymi jako Desdomona w Otellu, Leonora w Trubadurze oraz Elena w Dziewicy z jeziora Rossiniego. Natomiast nigdy tutaj nie wystąpili ani Luciano Pavarotti czy Mirella Freni ani Placido Domingo czy Joan Sutherland. Edita Gruberowa pojawiała się dopiero w 2010 roku jako tytułowa Norma w operze Belliniego. Z tych bardziej cenionych śpiewaków w 1992 roku dał recital Dietrich Fischer – Dieskau, a w 1995 Waltraud Meier.

Théâtre Royal de la Monnaie, widownia widok ze sceny

Najlepsze lata swojej historii przeżywał teatr pod dyrekcją Gérarda Mortier, który w latach 1981-1991 dokonał historycznego zwrotu wprowadzając scenę brukselskiej opery do grona najlepszych teatrów muzycznych w Europie i na świecie. Wspierał go w tym dziele dyrygent Sylvain Cambreling jako dyrektor muzyczny. „Opera musi być czymś żywym, co należy do kultury współczesnej; musi być ważnym czynnikiem tejże kultury. Z tym zastrzeżeniem, że wprowadzając nowości, frapujące i rewolucyjne, które nie mogą jednak wykraczać poza granice prawdziwej sztuki ani być tylko błyskotkami mającymi widzów jedynie szokować i zadziwiać.” – powiedział Mortier w jednym z wywiadów. To jemu udało się nawiązać bliską współpracę ze światową czołówką reżyserów, który realizowali tutaj swoje artystyczne wizje. Należeli do tego grona: Hans Neugebauer, Luc Bondy, Peter Mussbach, Götz Friedrich, Harry Kupfer, by wymienić tych najbardziej znanych. Od 1992 roku dyrektorem muzycznym był przez kilka sezonów Antonio Pappano, który porzucił Brukselę dla londyńskiej Covent Garden. Po nim przejął pałeczkę szefa muzycznego japoński dyrygent Kazushi Ono. Dzisiaj Théâtre de la Monnaie nadal należy do ścisłego grona najlepszych teatrów operowych w Europie, a wystawiane na jego scenie inscenizacje w wielu przypadkach uchodzą za niezwykle nowocześnie odważne i odkrywcze.

Mortierowi zawdzięczamy też angaż wielu polskich artystów, którzy przez wiele sezonów byli ulubieńcami brukselskiej publiczności. Można powiedzieć, że lata osiemdziesiąte to prawdziwy polski boom. Wielu z nich w Brukseli rozpoczynało swoją międzynarodową karierę. Bywały przedstawienia, w których występowało dwoje a czasami nawet troje polskich śpiewaków. Dla przykładu warto podać, że w obsadzie Pierścienia Nibelunga Wagnera w czerwcu 1991 występowali obok siebie: Wojciech Maciejowski (Froh w Złocie Renu), Jadwiga Rappe (Erda w Złocie Renu i Zygfrydzie, Schwertleite w Walkirii oraz I Norna w Zmierzchu bogów) i Elżbieta Ardam (Flosshilde z Złocie Renu i Zmierzchu bogów). Podobnie bywało w Czarodziejskim flecie gdzie występowali obok siebie: Joanna Kozłowska – Pamina, Zofia Kilanowicz – Pierwsza Dama i Wojciech Maciejowski – Pierwszy Rycerz. Nie inaczej bywało w Traviacie z Elżbietą Szmytką i Markiem Torzewskim w głównych partiach, którym często towarzyszyli Elżbieta Ardam – Flora i Marcin Michałowski – Doktor. Równie polskimi przedstawieniami bywały :La finta gardiniera Mozarta, w którym spotykali się: Barbara Mądra, Joanna Kozłowska i Marek Torzewski oraz L’incoronazione de Poppea Monteverdiego z udziałem Wiesława Ochmana (Neron), Elżbiety Ardam (Ottone) i Zofii Kilanowicz (Drusilla). No cóż, wypada tylko westchnąć: to były czasy! Czy kiedyś wrócą?

Krystyna Szostek-Radkowa – Eboli. Theatre de la Monnaie 1971

Pierwszym, po wojnie, który na wiele lat związał swoje artystyczne losy z tą sceną był Tadeusz Wierzbicki, który  w latach 1954 – 1959 był basowym filarem zespołu. Zanim został cenionym śpiewakiem studiował rolnictwo, na tajnych kompletach, w Warszawie. Brał udział w Powstaniu Warszawskim i jako jego uczestnik został wywieziony do Niemiec, skąd z końcem wojny trafił do Belgii, gdzie podjął przerwane studia rolnicze. Nie dane mu było jednak pozostać w tym zawodzie, grono przyjaciół dostrzegło jego wspaniały głos i to oni namówili, ba wręcz zmusili, go do podjęcia nauki śpiewu. Wyjechał do Paryża gdzie został uczniem Lucette Korsoff. Debiutował w 1951 roku na scenie Opery w Gandawie, później krótko był solistą w Antwerpii. Wreszcie 28 października 1954 roku stanął na scenie Theatre de la Monnaie. Pierwszą partią był Sparafucile w Rigoletcie Verdiego, nie rozstawał się z nią do 1958  roku. W sumie zaśpiewał  25 partii, w tym: Collina w Cyganerii, Bonzy w Madame Butterfly, Hudinga w Walkirii, Rangoniego w Borysie Godunowie oraz Nurabada w Poławiaczach pereł Bizeta i tytułowego Króla Ys w operze Édouardo Lalo. 7 czerwca 1959 śpiewarolę Hermana w Opowieściach Hoffmanna Offenbacha, która kończy brukselski okres jego kariery. Kolejne lata jego kariery związane były ze scenami niemieckimi oraz austriackim Linzem i szwajcarską Lucerną gdzie był cenionym wykonawcom partii w dziełach Wagnera. Od czasu do czasu występował też gościnnie na polskich scenach gdzie podziwiano go jako: Ramfisa, Mefista, Don Basilia i Króla Filipa w Don Calosie. Do la Monnaie wrócił prawie dwadzieścia lat później – 16 lutego 1978 roku, by zaśpiewać, zarezerwowaną dla wiekowych basów, partię Księcia Gremina w pięciu przedstawieniach Eugeniusza Oniegina Czajkowskiego. Jeszcze dobrze nie przebrzmiały echa dokonań Wierzbickiego, a już w teatrze pojawił się Bronisław Horowicz, którego zaproszono do wyreżyserowania Cyganerii – premiera 20 grudnia 1959 roku. Przedstawienie okazało się tak interesujące, że utrzymało się w repertuarze przez siedem sezonów. Dwa miesiące później Horowicz reżyseruje Cyrulika sewilskiego – premiera 23 lutego 1960. Wrócił 13 października 1967 roku prezentując swoją inscenizację Damy pikowej. 

W międzyczasie pojawiła się Teresa Żylis – Gara pierwsza polska śpiewaczka, która po II wojnie światowej zrobiła międzynarodową karierę. Można powiedzieć, że to jej sukcesy przetarły drogę kolejnym polskim artystom, którzy zaczęli się pojawiać na renomowanych scenach operowych Europy i Ameryki. Jej wspaniały, pełen ekspresji, sopran liryczny o niezwykłej barwie i dramatycznych możliwościach szybko doceniła publiczność wszystkich najważniejszych teatrów operowych. W Brukseli debiutuje 22 marca 1966 roku jako Fiordiligi w Cosi fan tutte, zaśpiewała dziewięć przedstawień.Rok później, od  5 marca 1967 śpiewa Leonorę w czterech spektaklach Trubadura. Od 23 marca 1968 roku podziwiano ją również w jej koronnej partii Donny Elwiry w Don Giovannim  Mozarta. W czasach kiedy solistą był Tadeusz Wierzbicki miała miejsce prapremiera wersji scenicznej opery Le Serment (Przysięga), z muzyką Aleksandra Tansamana, który pochodził z Łodzi, gdzie spędził dzieciństwo i lata szkolne. Odbyła się ona 11 marca 1955 r. dyrygował Defossez René. Dzieło miało sześć przedstawień i już nigdy nie pojawiło się na tej scenie ponownie. Polska premiera tej jednoaktowej opery poprzedzonej prologiem odbyła się dopiero 14 lutego 2009 roku na scenie Opery Narodowej w Warszawie. Połączono ją w ramach jednego wieczoru: Dwa słowa, z Verbum nobile Moniuszki.

Izabella Nawe jaki Królowa Nocy 1972

W 1974 roku wystawiono tutaj Don Carlosa Verdiego w dwóch wersjach: włoskiej i francuskiej, które prezentowane były na zmianę. W wersji francuskiej w partii Eboli występowała Rita Gorr, a w wersji włoskiej polska śpiewaczka Krystyna Szostek-Radkowa, uczennica Adriany Lenczewskiej i Adrianny Faryszewskiej, laureatka konkursów wokalnych w Tuluzie i Verceli, której międzynarodowa kariera nabierała, w tym czasie, coraz większego rozpędu. Debiutowała jako Eboli 19 stycznia 1974 roku, ale zaraz potem wystąpiła w nagłym zastępstwie również w wersji francuskiej. Obok Polki w międzynarodowej obsadzie, Węgierka Eva Marton  w partii Królowej  Elżbiety, oraz dwóch Włochów: Renato Francesconi – Don Carlos i Montefusco Licino – Markiz Posa. Dyrygował: Boncompagni Elio. Już niewiele ponad rok później – od 10 maja 1975 roku wraca do la Monnaie, by u boku Anny Tomowej i Chauveta Guy’a, donieść sukces jako demoniczna Otruda w Lohengrinie Wagnera. Dwa lata przerwy i od 30 stycznia 1977 roku ponowne występy, tym razem śpiewa Amneris w sześciu spektaklach Aidy. Krystyna Szostek-Radkowa niemal bezpośrednio po sukcesach w Brukseli zaczęła z marszu zdobywać sceny francuskie (Lyon, Paryż) i szwajcarskie (Genewa, Lucerna), nie tracąc jednak kontaktu z krajowymi scenami.

Rok później mamy kolejne polskie nazwisko, to ceniony na niemieckich scenach bas Zenon Kosnowski, który debiutuje 24 sierpnia 1978 roku partią Alidora w Kopciuszku Rossiniego. Dwa lata później – 11 listopada 1980 wrócił partią Klingsora w Parsifalu Wagnera. Oba przedstawienia były wystawione gościnnie przez Operę w Düsseldorfie, której od lat jest solistą. Między Szostek- Radkową i Kosnowskiego należy jeszcze wpisać Urszulę Koszut, dla której rozpoczęta 14 kwietnia 1977 roku seria sześciu występów w partii Violetty w Traviacie okazała się epizodem w jej bogatej karierze śpiewaczej. Takimi samymi epizodami były: dla Ewy Podleś występ 26 listopada 1989 roku w koncertowym wykonaniu Tancreda Rossiniego, gdzie śpiewała partię tytułowego bohatera, a dla Magdaleny Falewicz 12 luty 1982 roku, kiedy obok René Jacobsa (Orfeo) i Marjanne Kweksilber (Eurydyka) wzięła udział w koncertowym wykonaniu Orfeusza i Eurydyki Glucka.

Adam Czopek