Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Sokorska Bogna – królowa koloratury

Taki tytuł bez wahania należałoby przyznać Bognie Sokorskiej, znakomitej śpiewaczce, której kariera była związana bardziej ze scenami zagranicznymi niż polskimi. Jej głos porównywano z głosami Lily Pons, Grace Moore i to w okresie ich największych możliwości wokalnych. Warszawiacy nadali jej miano „Słowika Warszawy”. Dysponowała wspaniałym lekkim sopranem koloraturowym o srebrzystej barwie i olśniewającej „górze”. Władała nim z ogromną swobodą i mistrzostwem. Najtrudniejsze koloraturowe pasaże śpiewała z podziwu godną lekkością, finezją i swobodą.. Do dzisiaj uchodzi za niezapomnianą wykonawczynię koloraturowego walca Odgłosy wiosny J. Straussa – syna. W swoim repertuarze operowym posiadała ponad 20 partii przeznaczonych na sopran liryczno-koloraturowy (m.in. Konstancja, Blonda, Fiordiligi, Królowa Nocy, Norina, Gilda).

Bogna Sokorska Olimpia w Opowieściach Hoffmanna Opera Warszawska 1962

Nie ma co ukrywać w życiorysie Bogny Sokorskiej paradoks goni paradoks. Będąc solistką stołecznego Teatru Wielkiego nigdy nie wystąpiła w tym charakterze na jego scenie. Pojawiła się na niej jako solistka gościnnie występującej w Warszawie berlińskiej Deustsche Oper. Przez krótki czas była solistką Opery Warszawskiej działającej jeszcze na Nowogrodzkiej. Zaśpiewała w tym okresie Norinę w Don Pasquale i Olimpię w Opowieściach Hoffmanna. Wzięła też udział w prapremierze Białowłosej Henryka Czyża. I to wszystko! Kiedy Opera Warszawska zmieniła się w Teatr Wielki, który przeprowadził się do odbudowanego gmachu na placu teatralnym dla Bogny Sokorskiej zabrakło miejsca w jakiejkolwiek obsadzie, choć formalnie nadal była solistką tej sceny. Stale podziwiana i entuzjastycznie oceniana przez krytyków zagranicznych dla rodzimych melomanów pozostała śpiewaczką niemal zupełnie nieznaną. Mimo wielu lukratywnych zagranicznych propozycji, głośnych sukcesach na angielskich scenach oraz występach w paryskim Théâtre des Champs Elysses postanowiła wrócić do Polski. Niestety, nie zainteresowała się jej powrotem żadna z polskich oper. Wędrowała więc przez kilkanaście następnych lat między teatrami niemieckimi, a polskimi estradami koncertowymi. Jej polskie występy zawsze były entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność i krytyków tylko dyrektorzy pozostawali głusi. Słuchając dzisiaj jej nagrań aż trudno uwierzyć, że tak wspaniały głos nie znalazł uznania w uszach dyrektorów naszych teatrów operowych. Mężem artystki był pianista i kompozytor Jerzy Sokorski (brat Włodzimierza Sokorskiego, wszechwładnego ministra kultury). Najczęściej to właśnie on był jej akompaniatorem podczas recitali i koncertów.

Urodziła się 6 kwietnia 1927 w Warszawie. Jej rodowe nazwisko brzmiało Bogumiła Kaczmarska. Śpiew studiowała również w rodzinnym mieście u Marii Dobrowolskiej-Gruszczyńskiej (1945-1948), która prowadziła ją jako … mezzosopran. Później uczyła się prywatnie u legendarnej Ady Sari (1948-1954) i tutaj była prowadzona już jako stuprocentowa koloratura. Studia wokalne odbyła też w Royal Academy w Londynie pod kierunkiem Dorothy Robinson. Już w 1951 roku została laureatką Ogólnopolskiego Konkursu Śpiewaczego, a w 1957 zdobyła jedną z głównych nagród na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Tuluzie. Debiutowała w Przemyślu 10 października 1955 roku jako solistka Państwowej Opery Objazdowej. Wcześniej 2 maja 1954 roku została matką córki Jagny, która po latach pójdzie drogą mamy. Pierwszą partią jaką zaśpiewała na scenie była Gilda w Rigoletcie, Verdiego, drugą Rozyna w Cyruliku sewilskim Rossiniego. Obie role szybko stały się znakiem rozpoznawczym jej wokalnego kunsztu i aktorskiego talentu. Właśnie w czasie pracy w Operze Objazdowej poznała ją publiczność Szczecina, Przemyśla, Lublina, Krakowa, Rzeszowa. Dopiero w 1958 roku pojawiła się możliwość zaśpiewania w rodzinnej Warszawie. Na scenie Operetki przy ul. Puławskiej, pod szyldem Opery Objazdowej zaśpiewała Rozynę w Cyruliku sewilskim. Po obejrzeniu i wysłuchaniu przedstawienia Cyrulika sewilskiego Zygmunt Mycielski napisał w „Przeglądzie Kulturalnym” – „Nie sposób pominąć prawdziwej rewelacji, którą było dla mnie wystąpienie Bogny Sokorskiej w Cyruliku sewilskim. Zamierzam zasygnalizować jedynie ten prześliczny lekki i pełen wdzięku sopran koloraturowy, który wyszedł ze szkoły Ady Sari.” W podobnym tonie wypowiedział się w „Expressie Wieczornym” Jerzy Waldorff, który napisał: „Wypełniona po brzegi widownia dowiodła jak bardzo miłośnicy pięknego śpiewu oczekiwali tego występu Sokorskiej. Nie zawiedli się. Urocza, piękna artystka, jakby stworzona do roli Rozyny, śpiewała znakomicie.” Recenzje w tym stylu towarzyszyły jej w całej drodze artystycznej i to nie tylko na polskich scenach i estradach koncertowych. W 1958 roku w grupie artystów (Barbara Bitnerówna i Jerzy Gruca, Lesław Finze i akompaniatora Piotra Łoboza), z programem Kwiaty Warszawy wyjechała najpierw do Czechosłowacji, później do Anglii. Oba wyjazdy zakończyły się sukcesem, a młodą artystką i jej talentem zainteresowali się zagraniczni impresariowie. Zaczęła coraz częściej pojawiać się na estradach koncertowych angielskich miast. Tylko w Londynie wystąpiła w 10 koncertach, 4 razy wystąpiła w radiu i 2 w telewizji BBC.

Bogna Sokorska Królowa Nocy Deutsche Oper w Berlinie 1967 fot. Kreutzinger

W 1959 roku wyjeżdża do Francji, występuje w paryskim Théâtre des Champs Elysses oraz na festiwalu w Vichy, gdzie jest tytułową Lakme w operze Delibesa. W obu przypadkach odnosi pamiętne sukcesy – „Bogna Sokorska jest jednym z najpiękniejszych zjawisk, jakie kiedykolwiek ukazały się na estradzie koncertowej.’ – pisała francuska prasa. Kolejnym etapem jej zagranicznych wojaży był Międzynarodowy Festiwal Muzyki i Tańca w Ostendzie, gdzie okrzyknięto ją „odkryciem festiwalu”. Również w 1959 roku pojawiła się po raz pierwszy na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku, gdzie wystąpiła w partii Rozyny w Cyruliku sewilskim. Wróci jeszcze do Opery Bałtyckiej dwukrotnie w 1960 i 1961 w obu przypadkach śpiewała Rozynę. Trzy lata później wystąpiła również z orkiestrą Filharmonii Bałtyckiej. Pozostając przy jej gościnnych występach na polskich scenach wypada odnotować fakt, że 16 grudnia 1961 roku wystąpiła jako Gilda w Operze Poznańskiej. Również w 1961 roku, po powrocie z Francji, otrzymuje wreszcie upragniony etat w Operze Warszawskiej, wydawało by się, że wreszcie nastąpi w jej artystycznym życiu stabilizacja. Na początek dano jej zaśpiewać Olimpię w Opowieściach Hoffmanna Offenbacha i Norinę w Don Pasquale Donizettiego, szybko okazało się, że to wszystko co dyrekcja Opery Warszawskiej miała jej do zaproponowania. Etatową, ale nie występującą, solistką Opery Warszawskiej, później Teatru Wielkiego jest do 1971 roku. Na scenie Teatru Wielkiego wystąpiła tylko raz i to gościnnie. W listopadzie 1973 roku, z zespołem Opery Berlińskiej, zaśpiewała partię Zerbinetty w Ariadnie na Naxos Ryszarda Straussa. „Sławną pięcioczęściową, trwającą 14 minut arię koloraturową Sokorska zaśpiewała cudownie lekko, z wielką brawurą i naturalnością, a śpiewając, fruwała po schodkach, wybiegała na proscenium fikała nogami, usiadłszy na jakimś drążku.” – napisała w recenzji Małgorzata Komorowska.

Gorące przyjęcie z jakim spotkała się wtedy jej kreacja nadal nie skłoniło żadnego z dyrektorów polskich teatrów operowych do złożenia jej propozycji choćby występów gościnnych. W międzyczasie podziwiano jej kunszt na scenach angielskich, belgijskich i francuskich, a przede wszystkim niemieckich. Wszędzie gdzie się pojawiała nie szczędzono słów uznania dla urody jej głosu oraz wokalnego kunsztu. W Hamburgu śpiewa partię Fioridiligi w Cosi fan tutte, Berlin podziwia ją jako Konstancję w Uprowadzeniu z Seraju. Lizbona, Düsseldorf, Essen i Berlin to miejsca, gdzie odnosiła sukcesy jako Królowa Nocy w Czarodziejskim flecie. Rolę Królowej Nocy zaproponował Sokorskiej Bogdan Wodiczko, miała ją zaśpiewać w cyklu premier przygotowywanych na otwarcie odbudowanego gmachu Teatru Wielkiego. Niestety, Wodiczkę pozbawiono dyrekcji, a cały przygotowany przez niego plan runął niczym domek z kart. 30 października 1970 roku jako Gilda debiutuje w Operze Wiedeńskiej, w której śpiewa też od 22 grudnia 1971 partię Zerbinetty. Wcześniej śpiewała tę partię w Düsseldorfie, gdzie przez osiem lat była solistką i ulubienicą publiczności. Odnosiła w tym teatrze sukcesy w Opowieściach Hoffmanna, Rigoletcie, Zemście nietoperza oraz Cyganerii.

A jednak zaistniała na stałe w polskiej kulturze muzycznej. 12 września 1961 roku wzięła udział w pierwszej premierze powołanej do życia Warszawskiej Opery Kameralnej. Wystąpiła w partii Serpiny w La serva padrona Giovanniego Battisty Pergolesiego, pierwszej premierze nowej stołecznej sceny operowej, która rozpoczęła swoją działalność w Teatrze w Starej Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich. Stefan Wysocki w „Kurierze Polskim” napisał po tej premierze, „Jako część spektaklu dawano przeuroczą La serva padrone – dwuosobową operę komiczną z wyglądającą jak anioł i takoż – jeżeli aniołowie to czynią – śpiewającą Bogną Sokorską, kapitalnym Ładyszem, Pawlikiem i całym zespołem muzycznym.” W 1955 roku przyjmuje zaproszenie Opery Bałtyckiej, gdzie pojawia się jako Rozyna w Cyruliku sewilskim. W październiku 1973 roku wróciła do WOK jako Norina w Don Pasquale.

Po zakończeniu kariery przez pewien czas uczyła najpierw w Szkole Muzycznej na Bednarskiej, później poświęciła się również pracy pedagogicznej w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Zakończyła ją w 1986 roku. Opera Wrocławska, gdzie wystąpiła w 1972 roku gościnnie w partii Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie, była też miejscem gdzie obchodziła jubileusz 45-lecia pracy artystycznej. Wykładała też na słynnych Letnich Kursach Mistrzowskich w Weimarze. Do grona jej uczniów należą: Aleksandra Hofman, Grażyna Mądroch, Bożena Grudzińska-Kubik, Marzanna Rudnicka, Halina Ślusarczyk, Justyna Stolarska (Reczeniedi).

Na scenę polską powróciła dopiero w 1995 roku, przyjmując zaproszenie Bogusława Kaczyńskiego, w tym czasie dyrektora warszawskiego teatru muzycznego ROMA, gdzie zaśpiewała i grała z wielkim powodzeniem rolę Pani Burmistrzowej w musicalu Błękitny zamek Romana Czubatego.

Zmarła 10 maja 2002 w Warszawie, spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Adam Czopek