Śpiewacy, którzy występowali pod batutą Jamesa Levine jednogłośnie podkreślali, że nikt tak jak on nie potrafił się cieszyć z każdej dobrze zaśpiewanej frazy, i nikt nie tworzył takiego pozytywnego klimatu podczas prowadzonego przez siebie przedstawienia. Był pogodnym, dowcipnym i sympatycznym człowiekiem, co doceniali soliści i prowadzone przez niego orkiestry. Uznawano go za współtwórcę wysokiego poziomu artystycznego nowojorskiej Metropolitan Opera, w której od 1976 roku do 2016 roku, pełnił funkcję dyrektora muzycznego i artystycznego. Od debiutu, w roku 1971, w Tosce Pucciniego, do ostatniego spektaklu Requiem Verdiego – 2 grudnia 2017 roku, pod jego batutą MET zaprezentowała ponad 2600 przedstawień. – „Żaden artysta w 137-letniej historii MET nie wywarł na nią tak głębokiego wpływu jak James Levine. Podniósł muzyczne standardy MET na nowe i większe wyżyny” – ocenił dyrektor generalny opery Peter Gelb.
Levine urodził się 24 czerwca 1943 roku w Cincinnati w stanie Ohio, w żydowskiej, rodzinie o długich muzycznych tradycjach. Jego dziadek ze strony matki był kompozytorem i kantorem w synagodze, ojciec skrzypkiem, który prowadził zespoły taneczne pod pseudonimem „Larry Lee”. Matka (Helen Goldstein Levine) przez krótki czas była aktorką na Broadwayu. James Levine studiował fortepian w słynnej nowojorskiej Juiliard School. Debiutował jako pianista mając 10 lat z Cincinnati Symphony Orchestra, wykonał wówczas II Koncert fortepianowy d-moll Felixa Mendelsohna Bartholdy’ego. W 1956 został uczniem Rudolfa Serkina, W latach 1964 do 1970 był asystentem dyrygenta w Cleveland. Jako dyrygent operowy debiutował w San Francisco Opera w 1970 roku prowadząc przedstawienie Tosci, co kazało się punktem zwrotnym w jego życiu, pianistykę zastąpiła dyrygentura, która okazała się jego życiową pasją. Debiut był na tyle udany, że już rok później zaproszono go do współpracy z MET, również przy przygotowaniach do premiery Tosci, która była jego pierwszym przedstawieniem jakie prowadził w MET – 5 czerwca 1971. Trzy lata później został już pierwszym dyrygentem, od 1976 roku dyrektorem muzycznym, a w 1983 również dyrektorem artystycznym. Prowadząc przedstawienie był precyzyjny w każdym gaście, dbał o żywą, wartką narrację, właściwą dramaturgię i o to by muzyka żyła emocjami. Był przy tym fanem wierności partytury, jeżeli już musiał zastosować skróty, to czynił to niechętnie i bardzo oszczędnie. Nie bez racji często nazywano go najlepszym dyrygentem operowym swojego pokolenia. Był najlepiej opłacanym dyrygentem w Ameryce. W prowadzonych przez niego w Metropolitan przedstawieniach śpiewali wszyscy wielcy śpiewacy naszych czasów, w tym kilku polskich: Teresa Żylis-Gara (najczęściej), Teresa Wojtaszek-Kubiak, Wiesław Ochman, Edyta Kulczak, Mariusz Kwiecień, Piotr Beczała.
Sława, którą zawdzięczał kierowaniu MET, przyniosła mu też inne prestiżowe stanowiska. W latach 1999-2004 był dyrektorem muzycznym Filharmonii w Monachium, z którą odwiedził Polskę, dał wówczas koncert w Operze Leśnej w Sopocie w 2001 roku. Następnie – aż do 2011 – piastował takie stanowisko w Orkiestrze Symfonicznej w Bostonie. Współpracował też z drezdeńską Staatskapelle, Filharmoniami w Berlinie i w Wiedniu oraz z Symfoniczną Orkiestrą w Chicago. Chętnie też przyjmował zaproszenia do prowadzenia koncertów i przedstawień na Salzburger Festspiele oraz Bayreuther Festspiele, gdzie debiutował w 1988 roku dyrygując Parsifalem. W Salzburgu w latach 1979 – 1988 dyrygował Czarodziejskim fletem, w którym partię Królowej Nocy śpiewała Zdzisława Donat. Od 1994 roku do 1999 roku prowadził przedstawienia głośnego cyklu Pierścienia Nibelunga w reżyserii Alfreda Kirschnera. W obu przypadkach podnoszono jego dyrygencki kunszt, wielką kulturę muzyczną i wrażliwość. Wagner miał w nim żarliwego wielbiciela swojej muzyki. Na długo w mej pamięci pozostanie cykl Pierścienia w Bayreuth w 1997 roku pod jego batutą, i to nie tylko dla samych emocji i wartości artystycznych, ale również entuzjastycznej owacji jaką zgotowała mu zachwycona publiczność po Zmierzchu bogów.
23 września 1991 roku prowadził Wielką Galę Operową z okazji 25-lecia pracy Metropolitan w nowym gmachu w Centrum Lincolna. Wystąpili w tym koncercie wszyscy liczący się śpiewacy, od lat współpracujący z Metropolitan z: Placido Domingo, Luciano Pavarottim, Mirellą Freni, Aprile Millo, Leo Nuccim i Hermannem Prey na czele. Podczas koncertu wykonano: III akt Rigoletta, III akt Otella i II akt Zemsty nietoperza. Koncert został utrwalony w nagraniu CD i DVD. Levine prowadził też większość jubileuszowych koncertów znanych solistów, co zresztą było zawsze wysoko przez nich cenione.
Wiele uznania przyniosły mu w Metropolitan przedstawienia dzieł Ryszarda Warnera. Pierwszym był Lohengrin wystawiony w 1976 roku, rok później dołożył Tannhäusera, w 1979 roku nowojorska publiczność poznała jego interpretację Parsifala, a w styczniu 1981 Tristana i Izoldę.Trzy lat później – 26 kwietnia 1984 roku dyryguje pierwszy raz Walkirią, drugą częścią Pierścienia Nibelunga co okazało się wstępem do realizacji pełnej tetralogii pod jego batutą, co nastąpiło w 1986 roku kiedy miała premierę Walkiria w reżyserii Otto Schenka, który w ciągu dwóch lat zrealizuje cały cykl Pierścienia. W kwietniu 1987 roku Levine prowadził pierwszy raz pełny Pierścień Nibelunga w zwartym cyklu. W sumie dyrygował dziełami Wagnera w MET ponad 420 razy, w tym 27 razy pełną tetralogią.
W 2006 roku miał wypadek, spadł ze sceny w Bostonie, co uruchomiło ciąg problemów zdrowotnych dyrygenta. Przeszedł dwie poważne operacje, długotrwałą rehabilitację, trudności z chodzeniem sprawiły, że został zmuszony do poruszania się na wózku inwalidzkim. Kiedy w 2013 roku wrócił do pracy, dyrekcja MET zainstalowała specjalny podnośnik w kanale orkiestrowym, by Levine mógł nadal dyrygować przedstawieniami. Jednak w 2011 roku zdecydował się na ustąpienia w zajmowanych stanowisk, przyjął wówczas tytuł emerytowanego honorowego dyrektora muzycznego, co pozwoliło mu nadal uprawiać ukochaną profesję. Jego wieloletnią karierę przerwały oskarżenia o molestowanie seksualne, o co oskarżyło go dziewięciu muzyków z orkiestry. W końcu 12 marca 2018 roku Metropolitan zdecydowała się na pozbawienia go zajmowanego stanowiska, co zostało poprzedzone specjalnym oświadczeniem teatru. Rozpoczęły się obustronne batalie sądowe o naruszenie dóbr osobistych, z żądaniem odszkodowań finansowych. Wszystko to razem wzięte sprawiło, że Levine wycofał się z życia publicznego i osiadł w swoim domu w Palm Springs, gdzie 9 marca 2021 roku zmarł w wieku 77 lat. Jednak informacja o jego śmierci została upowszechniona dopiero 17 marca, co wzbudziło zrozumiałe poruszenie. Nie wyjaśniono dlaczego wiadomość o jego zgonie podano do publicznej wiadomości z takim późnieniem.
Adam Czopek