Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Mistrzowie batuty

 Jan Krenz, mistrz batuty   

Należał do ścisłej światowej czołówki dyrygentów. Uczeń Zbigniewa Drzewieckiego (fortepian) i Kazimierza Sikorskiego (kompozycja). Dyrygenturę studiował w latach 1945-47 w klasie Kazimierza Wiłkomirskiego  w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Łodzi, którą ukończył z odznaczeniem. W swojej długiej karierze prowadził niemal wszystkie znane zespoły symfoniczne z: Berliner Philharmoniker, Detroit Symphony Orchetra, Staatskapelle Dresden, Tonhalle w Zurichu, Filharmonią Leningradzką, Concertgebouw Orchestra w Amsterdamie oraz Yomiuri Nippon Symphony w Tokio, na czele. Często gościnnie dyrygował Sinfonią Varsovia. Zawsze i chętnie, gdzie tylko mógł, promował muzykę współczesną.

Jan Krenz fot, Jan Zegalski

Jan Krenz urodził się 14 lipca 1926 roku we Włocławku. Karierę dyrygencką rozpoczął 6 stycznia 1946r. w Łodzi, prowadząc poranek symfoniczny, w programie znalazła się wówczas jego autorstwa Toccata na fortepian i orkiestrę smyczkową. W latach 1947-49 był drugim dyrygentem Filharmonii Poznańskiej (pierwszym był Stanisław Wisłocki). W tym czasie w Operze Poznańskiej gościnnie prowadził spektakle Uprowadzenia z Seraju Mozarta. W 1949 roku związał się z Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, gdzie współpracował do 1951 roku z Grzegorzem Fitelbergiem. Panowie poznali się w 1946 roku w Krakowie, gdzie Fitelberg prowadził swój pierwszy po wojnie koncert. Po jego śmierci w 1953 r. został dyrygentem i dyrektorem tego zespołu, był nim przez 14 lat. W 1963 roku odbył z kierowaną przez siebie orkiestrą WOSPR-u najdłuższe w dziejach polskich orkiestr tournée. Jego trasa biegła przez Związek Radziecki, Mongolię do Chin i Japonii aż po Australię i Nową Zelandię. W sumie zagrano 55 koncertów. Po latach stwierdził, że okres (15 lat) kiedy kierował WOSPR-em był najważniejszym w jego życiu.

W latach 1979-82 pracował jako Generalmusikdirektor w Bonn i jednocześnie prowadził znaną orkiestrę Beethovenhalle. Będąc w Bonn wprowadził na scenę Straszny dwór Moniuszki i Lulu Berga, w głównych partiach wystąpili czołowi polscy śpiewacy.  W latach 1968-73 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie debiutował premierą Króla Edypa Igora Strawińskiego 19 maja 1968 roku. To jemu zawdzięczamy pamiętne premiery Otella Verdiego, oraz Elektry R. Straussa,wyreżyserowane przez Aleksandra Bardiniego i Borysa Godunowa w reżyserii Jana Świderskiego. „… Nie muszę chyba dodawać, że zespół instrumentalny pod Krenzem grał dopracowany artystycznie w każdej frazie i każdym akcencie” – napisał Jerzy Waldorff po premierze Otella. Powszechnie zwracano uwagę, że w jego interpretacjach panowała wirtuozowska precyzja wykonania idąca w parze ze znakomitym wyczuciem muzycznej dramaturgii prezentowanego utworu oraz jego stylu.

Jan Krenz po koncercie fot. Adam Hawalej

Jan Krenz był nie tylko jednym z najwybitniejszych dyrygentów polskich, ale zajmował się również kompozycją, tworzył dzieła kameralne, wokalne i symfoniczne, a także muzykę filmową. Zresztą wcześniej debiutował jako kompozytor niż dyrygent: w 1943 roku w okupowanej Warszawie, na konspiracyjnym koncercie wykonany został jego I Kwartet Smyczkowy. Skomponowaną w 1949 roku I Symfonię dedykował pamięci swojej Matki. Jednak rozwijająca się w błyskawicznym tempie kariera dyrygencka sprawiła, że kompozycja zeszła na drugi plan, a przerwy między kolejnymi utworami coraz bardziej się wydłużały. Tak na dobrą sprawę dopiero po 1982 roku kolejne nowe utwory zaczęły się pojawiać w miarę regularnie. W tym okresie powstały m.in. Missa breve, Musica da camera, Epitaphion, II Symfonia, Sinfonietta per fiati, III Symfonia. I chociaż sam uważa się w równym stopniu za dyrygenta i kompozytora, to jednak jego kompozytorska sława z pewnością nie dorównuje dyrygenckiej. Warto jednak pamiętać, że jest twórcą muzyki do filmów Andrzeja Munka „Błękitny Krzyż”, „Niedzielny Poranek”, „Eroica” i „Zezowate szczęście” oraz do filmu Andrzeja Wajdy „Kanał”. Jako kompozytor, wspólnie z Tadeuszem Bairdem i Kazimierzem Serockim, tworzył tzw. „Grupę 49”.

Wróćmy do Jana Krenza – dyrygenta, nadającego wykonywanym dziełom piętno własnej osobowości oraz uchodzącego za mistrza w dozowaniu emocji. „Jego interpretacje oparte są na wirtuozowskiej precyzji wykonania i podkreśleniu szczegółów konstrukcji prezentowanego dzieła, co idzie w parze ze zmysłem muzycznej dramaturgii, podkreśleniem jakości emocjonalnych utworu oraz znakomitym wyczuciem stylów.” – napisano w Encyklopedii Muzycznej PWM. Z jednakową swobodą poruszał się jako dyrygent po tym co pozostawili potomnym wielcy klasycy z Bachem, Mozartem, Beethovenem, Brahmsem, Schubertem, Czajkowskim i Mahlerem na czele. Jednak nie tylko, bo w kręgu jego muzycznych zainteresowań jest szeroko pojęta muzyka współczesna: Berg, Berio, Cage, Hindemith, Webern, Schönberg. No i oczywiście zawsze i wszędzie na pierwszym planie była muzyka polska, od tej najdawniejszej do tej najnowszej. Tą ostatnią darzy szczególnym uznaniem. Przez wiele lat bywał  regularnym gościem „Warszawskiej Jesieni”.  Podziwiano jego kunszt na  festiwalach w: Edynburgu, Bergen, Pradze, Montreux, Osace i Wiedniu.

Jan Krenz, fot. Jan Suchecki, 2001-forum

Wiele razy prowadził polskie prawykonania. W styczniu 1989 roku po pierwszym wykonaniu w Polsce VI Symfonii Mahlera napisano: W dziejach warszawskiej Filharmonii i całego polskiego życia koncertowego ten koncert zapisuje się w złotej księdze największych kreacji. W pamięci zaś muzyków, uczestników, słuchaczy podobne koncert utrwalają się na całe życie. „…. Krenz zdaje się cały muzyką – przeniknięty do rdzenia Mahlerem i mahleryzmem. Szóstą osadza w wielkich, maksymalnych, właściwych tej muzyce wymiarach: nieśpiesznego czasu, rozległej przestrzeni, mocnej budowy.” – „Ruch muzyczny” nr 4 – 1989.  Przygotowywał też prawykonania dzieł polskich kompozytorów. Zaczął do Sinfonietty, pierwszego utwory Tadeusza Bairda, której pierwsze wykonanie przygotował z Orkiestra Filaharmonii Poznańskiej, w Łagowie na zjeździe Związku Kompozytorów Polskich w 1949 roku. Później prowadził m. in. prawykonania III Symfonii Tadeusza Bairda, Muzyki żałobnej Witolda Lutosławskiego, I Symfonii oraz V Symfonii Kazimierza. Serockiego, Wariacje symfoniczne Romana Palestra.

Grobowiec Jana Krenza na Powązkach

Jan Krenz – mimo wielu kuszących propozycji – nigdy nie chciał opuścić Polski na stałe. Podejmował wielkie wyzwania w świecie, odnosił wielkie sukcesy, ale zawsze powracał do kraju, wielokrotnie podkreślał jak wiele satysfakcji sprawiała mu zawsze praca z polskimi zespołami. Z okazji 70-lecia Polskiego Radia otrzymał Diamentową Batutę. Dwukrotnie otrzymał Złotego Orfeusza za wykonania muzyki współczesnej na „Warszawskiej Jesieni”, a w 2011 nagrodę honorowego Koryfeusza Muzyki Polskiej, przyznawaną przez Instytut Muzyki i Tańca. W 2018 nadano mu tytuł doktora honoris causa macierzystej Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi.

Zamarł 15 września 2020, w Warszawie. Miał 94 lata, został pochowany na cmentarzu Powązkowskim

Adam Czopek