Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Ewa Werka, niezapomniana Benigna  

Uchodziła przez lata za wyjątkowe zjawisko na polskiej operowej scenie. Fascynowała nie tylko śpiewem, ale i wyrazistym aktorstwem. Jej kariera trwała niewiele ponad trzydzieści lat i praktycznie przez cały czas jej trwania pozostawała solistką jednego teatru. Nie zmieniało to faktu, że o tworzonych przez nią kreacjach było głośno w całym polskim operowym światku. Była ulubienicą poznańskich melomanów, a krytycy niemal jednogłośnie chwalili wysoki poziom wokalno-aktorski jej scenicznych dokonań. „Głos osobowość”, „Głos o niepowtarzalnej barwie”, „Głos o rzadko spotykanym timbrze.”- tak najczęściej o niej pisano. Mimo, że śpiewała cały „żelazny” repertuar przeznaczony na jej głos, to jednak największe uznanie przyniosły jej partie w operach XX-wiecznych. Była żoną poznańskiego aktora teatralnego Piotra Wyparta.

Ewa Werka-Wypart

Urodziła się 6 marca 1946 roku w Krośnie Odrzańskim. Po ukończeniu średniej szkoły muzycznej w Zielonej Górze (1965) Ewa Werka odbyła w latach 1965-1970 studia wokalne w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku pod kierunkiem Zofii Janukowicz-Pobłockiej. Będąc studentką debiutowała w 1965 roku rolą Jadwigi w Strasznym Dworze Stanisława Moniuszki na scenie Opery Bałtyckiej. Drugą partią jaką zaśpiewała też na tej scenie była koloraturowa Angelina w Kopciuszku Rossiniego wyreżyserowanym przez Sławomira Żerdzickiego (1970). Pól roku później zmierzyła się z powodzeniem z partią Eboli w Don Carlosie Verdiego. Współpracowała też w tym czasie z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, gdzie próbowała swoich sił w dramacie. Po ukończeniu studiów została solistką Opery im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, którą w trakcie jej kariery przemianowano w 1979 roku na Teatr Wielki, który stał się jej artystycznym domem do końca kariery.

Już partia Cherubina w Weselu Figara Mozarta wystawionego w Poznaniu w 1974 roku zwróciła na nią uwagę stołecznych krytyków, który tłumnie zjechali na tą premierą. Jerzy Waldorff już po tym pierwszym z nią kontakcie nie szczędził młodej artystce komplementów. Podobny deszcz pozytywnych opinii spłynął na artystkę we wrześniu 1978 roku po premierze Orfeusza i Eurydyki Ch. W. Clucka, wystawionym w poznańskim Muzeum Narodowym w ramach inauguracji cyklu Polihymnia w Galerii. „Po raz pierwszy udało mi się ujrzeć i usłyszeć tę mezzosopranistkę w tak dobrze dobranej dla niej roli, którą może zapisać na koncie swoich sukcesów artystycznych.” – napisał Wacław Panek w „Teatrze” (nr 3 z 1979r.).

Z chwilą kiedy dyrekcję poznańskiej sceny operowej objął Mieczysław Dondajewski nastąpił dalszy rozkwit jej artystycznych możliwości. Można powiedzieć, że był to okres najbardziej korzystny w jej karierze. W 1983 ma miejsce polska premiera Ognistego anioła Sergiusza Prokofiewa z Ewą Werką w partii Renaty. Rewelacyjna kreacja jaką wtedy stworzyła przeszła do historii polskiej opery. Dwa lata później odnosi równie głośny sukces jako tytułowa Carmen w operze Bizeta. W grudniu 1985 roku partia Salud w Krótkim życiu  Manuela de Falli staje się kolejnym jej głośnym sukcesem. „..Ewa Werka jest w roli Salud zjawiskiem wybitnym. Już jej niedawny sukces w roli Carmen świadczył o tym, że bardzo jej odpowiada hiszpański gerne. Teraz jeszcze bardziej przekonywująco wciela się ona w postać Salud, nie tak rozbudowaną psychologicznie, ale w podobny sposób naznaczoną piętnem fatalizmu, nieuchronności tragicznego losu. Temperament, aktorski typ urody, rodzaj ekspresji wokalnej – właściwie wszystko sprzyja wrażeniu, że trudno byłoby znaleźć lepszą odtwórczynię tej roli. Choćby dla tej kreacji warto zobaczyć poznańskie przedstawienie.” – napisał w „Ruchu Muzycznym” Olgierd Pisarenko. 

 

Benigna w Czarnej masce, Teatr Wielki w Poznaniu 1987

Jednak największym sukcesem był udział artystki w polskiej premierze Czarnej maski Krzysztofa Pendereckiego wystawionej w poznańskim Teatrze Wielkim 25 października 1987 roku w reżyserii Ryszarda Peryta. Werka objęła w tej inscenizacji partię Benigny, zyskując kolejne dowody uznania dla swojego talentu wokalnego i aktorskiej ekspresji. „Prym w tym przedstawieniu wiedzie z pewnością Ewa Werka, wspaniale odtwarzająca wielką wymagającą zarówno nieprzeciętnych walorów głosowych, jak też daru ogromnej ekspresji oraz fizycznej wytrzymałości partię Benigny.” – napisał Józef Kański. Kreacja ta przyniosła artystce rozgłos międzynarodowy. Bardzo wysoko cenił ją też sam Penderecki. Jedną z ostatnich premier Werki był Kniaź Igor Borodina, w którym zaśpiewała partię Kończakówny, co Józef Kański skwitował na łamach „Ruchu Muzycznego” zdaniem: „Ewa Werka, której śpiew w partii Kończakówny był czystą radością dla ucha – nie tylko z powodu samego pięknego głosu, ale przede wszystkim poprzez niepospolitą muzykalność i kulturę interpretacji.” W podobnym tonie pisano o jej kreacji Amneris w Aidzie na scenie Staatsoper w Berlinie w sezonie 1883/84.

Śpiewała też muzykę oratoryjną i pieśni. We wrześniu 1986 wykonywała partię mezzosopranową  w Requiem Verdiego w hiszpańskim Oviedo. W tym samym roku z Filharmonią Poznańską odbyła  tournée po Holandii śpiewając w IX Symfonii Beethovena. 12 stycznia 1991 bierze udział we wznowieniu Mocy przeznaczenia Verdiego, co Józef Kański skwitował recenzją „Ewa Werka w roli kusicielskiej Cyganki Preziosilli ujmowała swobodą i niezawodną muzykalnością oraz wdziękiem postaci.” („Ruch Muzyczny” 24 lutego1991). Wiele sukcesów tej śpiewaczki związanych jest z dziełami Krzysztofa Pendereckiego, który po Czarnej masce zaproponował jej udział w wykonaniu swojego Te Deum w Izraelu. Ponieważ poznańska inscenizacja Czarnej maski okazała się wielkim sukcesem artystycznym teatru i jego artystów, więc podziwiano Ewę Werkę w partii Benigny w Wiesbaden, Warszawie, Dreźnie, Moskwie i Leningradzie. W lutym 1989 roku wzięła też udział w koncertowym wykonaniu tej opery w Paryżu.

Rola Klytajmnestry w światowej prapremierze opery Elektra Mikisa Theodorakisa wystawionej z zespołem Teatru Wielkiego w Luksemburgu (2 maja 1995) i polskiej premierze w Poznaniu (13 maja 1995) pod dyrekcją kompozytora, została oceniona równie wysoko jak jej poprzednie kreacje. „Ewa Werka stworzyła piękną kreacją Klytajmnestry, władczej dymnej królowej, która ugina się pod ciężarem wyrzutów sumienia i oskarżeniami córki.” – napisał po prapremierowym przedstawieniu Tomasz Konina w „Ruchu Muzycznym” (nr 12. z 11 czerwca 1995). Niestety, artystka wystąpiła w Elektrze tylko kilka razy. W chwili szczytowych możliwości artystycznych jesienią 1995 roku, z powodu nawrotu choroby nowotworowej, musiała odejść ze sceny już na zawsze.

 Zmarła dwa lata później, 24 października 1997 w Poznaniu.

  Adam Czopek