Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Borowicka Iwona, operetka była jej światem 

Była ulubienicą publiczności, jedną z ostatnich krakowskich artystek, na którą „się chodziło”. Jej nazwisko na afiszu było gwarancją wysokiego poziomu artystycznego przedstawienia, co krakowska publiczność zawsze wysoko ceniła, i za co potrafiła pięknie dziękować gorącymi brawami i morzem kwiatów. Równie wysokie oceny wystawiali jej krytycy, którzy zgodnym chórem piór opisywali nieprzeciętne walory jej pięknego głosu i ogromny talent aktorski oraz temperament sceniczny i wdzięk. ”Iwona Borowicka była jedna z ostatnich wielkich primadonn w dziejach polskiej sceny muzycznej. Obdarzona sopranem o pięknym metalicznym brzmieniu, dużej skali i wolumenie, wyrównanym we wszystkich rejestrach, a także talentem aktorskim, umiała nadać kreacjom scenicznym własny niepowtarzalny ton.” – napisał Józef Opalski. „..Oprócz nośnego głosu, świetnych warunków zewnętrznych, posiadała również umiejętność bycia na scenie i noszenia kostiumu. Posiadała klasę. Tego nie nauczy żadna szkoła, to trzeba mieć we krwi. Podobnie jak temperament.” – to fragment  innej recenzji.

z Kazimierzem Pustelakiem w Księżniczce cyrkówce, Kraków 1956

Jej rodowe nazwisko brzmiało Grochulska, urodziła się 26 marca 1929 w Łodzi i tam, po wojennej tułaczce po ziemi świętokrzyskiej, ukończyła szkołę baletową Zygmunta Dąbrowskiego i wokalno – aktorską Grzegorza Orłowa. Również w Łodzi, w Teatrze Komedii Muzycznej „Lutnia” (który później przyjął nazwą Operetka Łódzka) zadebiutowała najpierw jako tancerka, później jako śpiewaczka. Jej pierwszą partią wokalną była Arsena w Baronie cygańskim, którą zaśpiewała w nagłym zastępstwie za chorą koleżankę. Debiut był na tyle udany, że została … etatową chórzystką Operetki Łódzkiej, by od 1952 roku, na okres dwóch sezonów zostać jej solistką. W tym czasie zaśpiewała między innymi w Wesołej wdówce (Walentyna), Zemście nietoperza (Adela), Pięknej Helenie (Bakhis), Domku trzech dziewcząt (Hela), Baronie cygańskim (Arsena) oraz Krainie uśmiechu w której już śpiewała główną rolę Lizy. 30 kwietnia 1954 roku żegna się z łódzką sceną operetkową. Co nie oznaczało w tym wypadku zupełnego zerwania kontaktów, bo Borowicka wracała do Łodzi na gościnne występy w Krainie uśmiechu oraz Zemście nietoperza.

Kilka tygodni później, ulegając propozycji Anatola Wrońskiego, przeniosła się do Krakowa, z którym związała swoje prywatne i artystyczne losy do końca życia. W tym mieście oddała się pod wokalną opiekę Janinie Tisserant-Parzyńskiej. Scena Operetki Krakowskiej, gdzie debiutowała 19 grudnia 1954 roku jako tytułowa Hrabina Marica w operetce Kalmana, była świadkiem jej wielkich sukcesów przez 30 lat. ”Iwona Borowicka wniosła w rolę Maricy dużo naturalnego wdzięku i umiaru aktorskiego, na pierwszy plan wybijają się wysokie walory głosowe artystki: piękny głos o metalicznym brzmieniu, prawidłowo postawiony i wskutek tego nośny, o wyrównanej emisji w całej skali.” Napisał po jej krakowskim debiucie Jerzy Parzyński w „Gazecie Krakowskiej” 24 grudnia 1954 roku. I tak krakowska scena operetkowa stała się jej artystycznym domem, w sumie zaśpiewała na tej scenie 39 ról, z których większość określano mianem wielkich kreacji wokalno – aktorskich, tworzonych często z wysokiej klasy partnerami, by wspomnieć Kazimierza Pustelaka, Romana Węgrzyna, którzy właśnie od krakowskiej operetki rozpoczynali swoje artystyczne kariery. Przez pierwsze dwa krakowskie lata występowała jeszcze równocześnie na scenie Operetki w Łodzi.

Iwona Borowicka jako Hanna Glavari w Wesołej wdówce, Kraków 1970

Jej scenicznymi partnerami bywali również: Kazimierz Rogowski, Janusz Żełobowski, Włodzimierz Kotarba  „Zawsze uroczo wyglądała, zawsze pięknie śpiewała, porywała temperamentem widzów i partnerów.” – napisał Jacek Chodorowski. Do historii tej sceny i polskiej operetki przeszły jej kreacje w Nocy w Wenecji (Annina), Krainie uśmiechu (Liza), Cnotliwej Zuzannie (Zuzanna) Wesołej wdówce (Hanna Glawari), Wiktorii i jej huzarze (Wiktoria) Ptaszniku z Tyrolu (Księżna), oraz Wiedeńskiej krwi (Gabriele). Każdy z tych tytułów dzięki sztuce Borowickiej utrzymywał się długo w repertuarze: Hrabina Marica miała ponad osiemdziesiąt przedstawień, Kraina uśmiechu ponad sto przestawień. W recenzjach najczęściej pisano, że Borowicka jest „idealną wprost odtwórczynią roli”, „…bezkonkurencyjna Iwona Borowicka zaskoczyła aktorskimi możliwościami”, „imponuje siłą i urodą głosu” albo „imponuje iście królewską postawą”. Trzeba przyznać, że w tym względzie kontynuowała najlepsze tradycje polskiej sceny operetkowej. Mimo, że otrzymywała wiele propozycji występów na innych polskich scenach operetkowych to jednak niechętnie opuszczała Kraków i tylko od czasu do czasu występowała gościnnie na innych scenach. Tak było w przypadku Operetki Warszawskiej, gdzie w 1966 roku pojawiła się w Loży królewskiej Dobrzańskiego.    

Domeną Borowickiej była operetka klasyczna co nie oznacza, że tylko do niej się ograniczała. Z równym powodzeniem sięgała po role w musicalach zagranicznych i polskich. W Pannie wodnej Lawiny Świętochowskiego śpiewała Miss Mary, Madeleine w  Loży królewskiej Dobrzańskiego, Marię w Miłości Szejka Lidy. Głośnym sukcesem okazały się role: Elizy Doolittle w My fair Lady Loewe’go oraz Lulu w Damie od Maxima Sielickiego.

Iwona Borowicka jako Eliza w w My Fair Lady, 1966 fot. Janusz Uiberall

Z końcem sezonu 1979/80 odeszła z zespołu Operetki Krakowskiej, nadal jednak występowała na jej scenie gościnnie. Jej wielbiciele, a miała ich w Krakowie liczne grono, oklaskiwali ją jako Adelajdę w Ptaszniku z Tyrolu, Anhildę w Księżniczce czardasza. 15 grudnia 1982 roku Iwona Borowicka podejmuje kolejne wyzwanie, jest nim Izabella w musicalu Błękitny zamek Czubatego. Zanim do tej premiery doszło 23 października 1982 roku obchodziła jubileusz 35-lecia pracy artystycznej. Wystawiono z tej okazji galowe przedstawienie Księżniczki czardasza z nią w roli Silvy. Partnerował jej tego wieczoru Janusz Żełobowski, dyrygował Marian Lida . Niestety, szybko okazało się, że Błękitny zamek to ostatnia premiera tej wielkiej artystki. Latem 1983 roku rozpoznano u niej nieuleczalną chorobę nowotworową, która czyniła błyskawiczne postępy. Mimo tego artystka po operacji wróciła na koncertową estradę, 7 maja 1984 roku dała swój ostatni występ. Odeszła  30 sierpnia  1984 roku, miała zaledwie 55 lat.

Adam Czopek