Wśród wielu dowodów uznania jakimi obsypywani bywają znani i cenieni śpiewacy operowi bodaj najjaśniej błyszczy honorowy tytuł Kammersängerin (Panie), Kammersänger (Panowie) przyznawany wybitnym śpiewakom operowym związanym z niemieckimi lub austriackimi scenami operowymi. Jest to godność związana z artystycznymi osiągnięciami śpiewaków, i wysoko przez nich ceniona. Mieć prawo napisania przed nazwiskiem skrótu „KS” to powód do dumy, a zarazem dowód, że jest się zaliczanym do elitarnego grona najwybitniejszych śpiewaków na świecie! Sam tytuł wywodzi się z czasów feudalnych, kiedy królowie i książęta tak nazywali szczególnie wyróżniających się talentem i osiągnięciami ulubionych artystów występujących na ich dworze.
Prawo do inicjowania nadania tego tytułu mają tylko te wysoko cenione teatry operowe. To ich dyrekcje składają wnioski we właściwym organie centralnym landu (Niemcy) lub kraju (Austria). Wśród wielu znakomitych śpiewaków uhonorowanych tym tytułem jest też niemała grupa polskich odnoszących sukcesy na niemieckich bądź austriackich scenach, bo tylko do nich jest ograniczona możliwości przyznania tego tytułu. Jednym z pierwszych polskich śpiewaków uhonorowanych tym tytułem był nasz legendarny tenor Władysław Mierzwiński, który po entuzjastycznie przyjmowanych występach w Operze Berlińskiej w 1885 roku otrzymał tytuł Kammersängera dworu cesarskiego, co wiązało się w tym czasie z otrzymywaniem co miesiąc specjalnej renty. Właśnie ta renta stała się po latach podstawą jego skromnego życia jakie wiódł w Paryżu po spowodowanej nadużywaniem alkoholu utracie głosu. Po Mierzwińskim ten zaszczytny tytuł otrzymał dopiero Jan Kiepura, któremu nadano go w 1932 roku na wniosek Wiener Staatsoper, teatru od którego rozpoczęła się jego międzynarodowa kariera.
Po Kiepurze, przez kilkadziesiąt lat, żaden z polskich artystów nie dostąpił tego zaszczytu. Dopiero w 1975 roku na wniosek Opery Państwowej w Berlinie (dzisiaj Deutsche Oper Unter den Linden) otrzymała tę godność Izabella Nawe, od 1971 roku solistka tego renomowanego teatru. Wcześniej związana była z Teatrem Wielkim w Łodzi, gdzie rozpoczęła swoją bogatą artystyczną drogę. Berlińska scena była przez 26 sezonów świadkiem jej pamiętnych kreacji. W jej interpretacjach podziwiano piękne brzmienie głosu, wzorową stylowość, koloraturową wirtuozerię i pewność oraz swobodę w atakowaniu najwyższych dźwięków. Wszystko to podparte było wysoką kulturą muzyczną, aktorskim talentem i osobistym wdziękiem. Rok po Izabelli Nawe tytuł Bayerische Kammersängerin – 15 grudnia 1976 roku, na wniosek Theater am Gärtnerplatz w Monachium, otrzymała Zdzisława Donat, od 1972 roku współpracująca najpierw z Theater am Gärtnerplatz w Monachium, nieco później również z Bayerische Staatsoper. Swoją obecność na obu tych scenach ( i wielu innych) utrwaliła pamiętnymi kreacjami przede wszystkim: Królowej Nocy w Czarodziejskim Flecie, tytułowej Łucji w Łucji z Lammermoor, oraz Violetty w Traviacie. W 1977 roku, na wniosek Komische Oper w Berlinie przyznano ten tytuł Magdalenie Falewicz, od 1972 roku solistce tej sceny, która w 1979 roku pozostając wierna Berlinowi przyjęła dodatkowo propozycję Staatsoper stając się cenioną solistką obu tych berlińskich scen.
Andrzej Saciuk, bas, początkowo związany z Operą Łódzką. Od 1974 roku przez 22 sezony, był solistą w Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie, gdzie zyskał miano „den Schwarze Bass”, określano go też czasami mianem „polskiego Szalapina”. Na wniosek tego teatru w 1998 roku uhonorowany został tytułem Kammersängera. Spośród wielu jego kreacji scenicznych te najwybitniejsze to: Król Filip II w Don Carlosie oraz Zachariasz w Nabucco Verdiego. Ponadto tytułowy car Borys Godunow Musorgskiego, Mefisto w Fauście Gounoda oraz Hagen w Zmierzchu bogów Wagnera. Andrzej Saciuk był jedynym polskim śpiewakiem który występował z legendarną Renatą Tebaldi. Hanna Lisowska należała do wąskiego grona wielkich sopranów dramatycznych reprezentowanych przez: Evę Randową, Hildegard Behrens, Cheryl Studer, Waltraud Meier, które objeżdżały świat z wagnerowskimi partiami. Jej piękny sopran, szlachetny w brzmieniu, pełen ekspresji i siły, muzykalność i technika wokalna, wreszcie talent dramatyczny, zapewniły jej miano jednej z najwybitniejszych polskich śpiewaczek operowych, szczególnie cenionych za wybitne kreacje wagnerowskich ról. Występowała od Nowego Jorku przez Lizbonę i Berlin do Tokio, od Mexico City przez Madryt do Genewy i Rzymu. Ukoronowaniem jej artystycznego dorobku był honorowy tytuł Kammersängerin, który otrzymała już w 1984 roku z inicjatywy Deutsche Oper w Berlinie. Rok wcześniej z inicjatywy Semperoper w Dreźnie ten honorowy tytuł otrzymał Ryszard Karczykowski, który od sceny teatru w Dessau, gdzie debiutował 27 stycznia 1970 roku, rozpoczynając zarazem swoją światową karierę tenora lirycznego.
Joanna Borowska-Isser mimo, że znana i ceniona na wielu światowych scenach w rodzinnym kraju pozostaje artystką niemal zupełnie nieznaną. Po warszawskim debiucie została przyjęta do Studia Operowego przy Operze Wiedeńskiej, co zaważyło na jej dalszej karierze i umożliwiło debiut na tej prestiżowej scenie. Pierwszą partię, Hrabiny Ceprano w Rigoletcie, zaśpiewała 14 lutego 1981 roku. Stało się to początkiem trzynastoletniej współpracy z tym prestiżowym teatrem i innymi wiedeńskimi scenami. Właśnie z inicjatywy Opery Wiedeńskiej w 1990 roku, w uznaniu jej artystycznego dorobku, otrzymała honorowy tytuł Österreichischer Kammersängerin. Po zakończeniu kariery artystycznej pani Borowska-Isser zajęła się pedagogiką wokalną, dzisiaj jest profesorem śpiewu Uniwersytetu Muzycznego w Grazu. Niemal w tym samym czasie na wniosek Deutsche Oper am Rhein Düsseldorf – Duisburg tytuł Kammersängera otrzymał Zenon Kosnowski, uczeń prof. Wiktora Bregy, który niemal całą swoją karierę związał w niemieckimi scenami. Po krótkim stażu w teatrach operowych w Oberhausen i Wuppertalu został solistą Deutsche Oper am Rhein Düsseldorf – Duisburg, teatru na scenie którego występowało wielu polskich śpiewaków. Kolejny polski artysta otrzymał ten tytuł dopiero w 2015 roku. Jest nim Andrzej Dobber, nasz znakomity baryton, który niczym meteoryt przeleciał przez sceny tych najbardziej prestiżowych teatrów.
16 stycznia 2019 roku z inicjatywy Wiener Staatsoper tytuł Österreichischer Kammersänger nadano Tomaszowi Koniecznemu, wybitnemu bas-barytonowi, który – jak dotychczas żaden z polskich śpiewaków – zdobył uznanie w wagnerowskich partiach. Miarą tego uznania było zaproszenie na Festiwal Wagnerowski w Bayreuth w 2018 roku, gdzie powierzono mu partię Telramunda w Lohengrinie. Kilka miesięcy później, 23 czerwca 2019 roku ten sam tytuł Österreichischer Kammersänger, również z inicjatywy Wiener Staatsoper, nadano Piotrowi Beczale, znakomitemu tenorowi, który głosem i aktorskim talentem zawojował operowy świat. Ceremonia wręczenia nagrody odbyła się w Wiener Staatsoper po zakończeniu spektaklu Tosci, w którym śpiewał partię Cavaradossiego. „Jestem niezmiernie szczęśliwy i dumny, że mogę dołączyć do zacnego grona artystów operowych uhonorowanych tytułem Kammersängera.” – powiedział artysta po tej ceremonii.
W październiku 2021 ten honorowy tytuł otrzymał, na wniosek Opery w Stuttgarcie, bas Adam Pałka solista tej sceny. Ten ceniony śpiewak pozostaje w rodzinnym kraju artystą mało znanym. Bardziej znają go i cenią bywalcy teatrów operowych w Wiedniu, Barcelonie, Zurichu, Genewie i Paryżu, czy Moskwie.
Adam Czopek