Wypatrzył go podczas jednego z zagranicznych występów Teatru Wielkiego w Łodzi Mścisław Roztropowicz i zaprosił do prowadzonego przez siebie 5 grudnia 1986 roku, w paryskiej Salle Pleyel, koncertowego wykonania Wojny i pokoju Sergiusza Prokofiewa. Było to zresztą wykonanie zdominowane przez polskich śpiewaków, obok Tesarowicza wystąpili: Stefania Toczyska i Wiesław Ochman. Koncert okazał się głośnym sukcesem wszystkich wykonawców, stając się dla naszego młodego basa początkiem jego międzynarodowej kariery. – Zacząłem od Palais Garnier w Paryżu – wspomina – potem były inne miasta francuskie, najpierw Lyon, potem Tuluza, Orange, Marsylia. Bardzo często brałem udział w festiwalach. Najczęściej występowałem w Nabucco. Równie szybko rozpoczął występy na scenach operowych Rzymu, Lozanny, Genewy. W stolicy Włoch wystąpił w Teatro di Roma zaproszony kolejny raz przez Roztropowicza, który w żoną Galiną Wiszniewską wystawili w tym mieście Carską narzeczoną Mikołaja Rimskiego-Korsakowa. Jej inscenizację pokazano jeszcze w Waszyngtonie i Puerto Rico, jednak już bez Tesarowicza, który realizował w tym czasie inne swoje obowiązania. Zresztą do obu miast przyjedzie w późniejszym czasie. 29 czerwca 1989 roku staje na scenie mediolańskiej La Scali, śpiewa rolę cara Sałtana w Baśni o carze Sałtanie Mikołaja Rimskiego- Korsakowa. Nie zachował tego wydarzenia w pamięci jako czegoś niezwykłego, było to zresztą tylko jedno przedstawienie i to – jak twierdzi – nie najwyższych lotów.
Pochodził z Zielonej Góry, gdzie uczył się śpiewu pod kierunkiem Lidii Gawrylarz, która była jego jedynym nauczycielem śpiewu, uczył się też gry na kontrabasie w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej. W latach 1972 – 1980 był solistą Centralnego Zespołu Wojska Polskiego w Warszawie. Jego międzynarodową karierę poprzedził udział w kilku renomowanych konkursach wokalnych. Jest laureatem II nagrody oraz wielu nagród specjalnych II Konkursu Didurowskiego w Bytomiu w 1981 roku. Jeszcze w tym samym roku otrzymał Złoty Medal i nagrodę Roncorogniego na konkursie wokalnym „Voci Verdiane” w Busetto. Medal wręczyła mu osobiście Renata Tebaldi. Po konkursie Carlo Bergonzi zaprosił nagrodzoną młodzież do przygotowania w Parmie Lombardczyków na pierwszej krucjacie Verdiego (1984). Grała Orkiestra im. Toscaniniego z miejscowej opery. Tesarowiczowi przypadła wymagająca, dramatyczna rola Pagana. Później był nagradzany na konkursach w Kudowie Zdroju (Grand Prix i nagrodę publiczności) i Barcelonie (II nagroda). Debiutował 2 kwietnia 1981 roku partią Skołuby w Strasznym dworze, na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu, której solistą pozostawał przez trzy kolejne sezony. Śpiewa w tym czasie basowe partie w Trubadurze, Lunatyczce, Czarodziejskim flecie. Krytycy zgodnie podkreślają, że jego głos imponuje nośnością, piękną, wyrównaną we wszystkich rejestrach barwą i ciepłym brzmieniem. Prywatnie Romuald Tesarowicz był skromnym życzliwym człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej, zawsze gotowym do pomocy. Był gorącym jest orędownikiem muzyki polskiej, co warto podkreślić.
W 1983 roku zostaje solistą Teatru Wielkiego w Łodzi, gdzie rozpocznie karierę od partii Kardynała w premierze Żydówki J.F. Halévy’ego, której inscenizację wyreżyserowała Maria Fołtyn, która mocno optowała za tym by Tesarowicz zaśpiewał przedstawienie premierowe – i dopięła swego! Łódzka scena stanie się miejscem jego sukcesów w Mefistofelesie A. Boito – w przypadku tej partii pisano o życiowej kreacji. Ponadto oklaskiwano go na łódzkiej scenie, w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego, Nabucco, Aidzie, Don Carlosie, Ernanim Verdiego oraz Walkirii Wagnera. W tym ostatnim dziele śpiewał partię Wotana, stając się pierwszym powojennym wykonawcą tej partii. W 1986 roku śpiewał partię Griemina w Eugeniuszu Onieginie oraz Raimonda w Łucji z Lammermoor, podczas pamiętnego otwarcia Teatro Vittorio Emanuele w Messynie przez zespoły Teatru Wielkiego w Łodzi. Tam został zauważony co sprawiło, że zaczął otrzymywać zagraniczne propozycje.
W tym samym roku rozpoczyna budowanie swojej międzynarodowej renomy. Zaczyna od wspomnianego już koncertowego wykonania Wojny i pokoju. Od 1988 roku zostaje solistą gościnnym Opery Paryskiej i Opera Bastille. Debiutuje 26 lutego 1988 roku jako Warłaam w Borysie Godunowie Musorgskiego. Obie te paryskie sceny będą do 2000 roku miejscem jego częstych występów. Oklaskiwano go w partiach Bonzy w Madama Butterfly, Bartolo w Cyruliku sewilskim, Sparafucile w Rigoletcie, Angelotiego w Tosce oraz Arcykapłana w Nabucco. W sumie zaśpiewał w Paryżu ponad 150 przedstawień. Najczęściej – 33 razy, występował jako Bonza w Madama Butterfly. Ostatni raz podziwiano go w Opera Bastille 10 października 2000 roku jako Arcykapłana Zachariasza w Nabucco Verdiego.
Oczywiście występy na pierwszej scenie operowej Francji dały mu możliwość kontaktu ze światową czołówką dyrygentów i śpiewaków. W Otellu spotyka się z Placido Domingo, Nabucco to współpraca z Marią Guleghiną, Madama Butterfly z Margaret Price. Przedstawieniami, w których wstępował dyrygowali m.in. Myung Whun Chung, Fabio Luise, Silvio Varvizo, George Prétre, James Colon, Seiji Ozawa. „Ze sztuką wokalną Tesarowicza zetknąłem się dopiero we Francji, odkrywam więc śpiewaka, którego w Polsce wszyscy znają. Jego obecność na scenie Opera Bastille sprawiła mi dużą satysfakcję, ze względu na piękną szlachetną barwę jego głosu, dojrzałość interpretacji doskonale kontrolowaną w sensie artystycznym i wokalnym, na swobodzie gry aktorskiej.” – pisał w „Ruchu Muzycznym”z 11 stycznia 1991 roku, Leszek Bernat po paryskiej premierze Otella.
Jednocześnie jest zapraszany na inne francuskie sceny operowe, w Lyonie śpiewa w Luizie Miller, Aidzie, Trubadurze, Turandot pod dyrekcją Mauricio Areny, Siemona Byczkowa, Kenta Nagano. Równie często pojawia się w Marsylii, gdzie jest oklaskiwany w Makbecie i Nabucco, Verdiego, Kniaziu Igorze Borodina oraz Idomeneo Mozarta. Na festiwalu w Orange i Operze w Tuluzie pojawia się w 1997 roku w partii Zachariasza w Nabucco. Połowa lat dziewięćdziesiątych to też częstsze występy na scenach krajowych. W Teatrze Wielkim w Poznaniu kreuje z powodzeniem partię tytułowego cara w Borysie Godunowie premiera 30 listopad 1996 roku. „Stworzył kreację głęboko tragiczną, jednak nie pozbawioną wewnętrznego ciepła. W pierwszej scenie dumny władca, w drugiej przez chwilę szczęśliwy kochający ojciec, którego po chwili dopadają przerażające wizje dokonanych zbrodni (świetnie zaśpiewany wielki monolog w II akcie), wreszcie w trzeciej jego przejmujące pożegnanie z synem i wstrząsająca swoją wymową scena śmierci. Można powiedzieć: znakomita kreacja wokalno-aktorska! Zaprezentował przy tym pełne bogactwo brzmienia, świetne operowanie barwą i dynamiką oraz swobodę w kształtowaniu ekspresji.” – napisałem po obejrzeniu jego pamiętnej kreacji. Z kolei Ryszard M. Golianek po premierze Nabucco w Teatrze Wielkim w Poznaniu (1995), kreację Zachariasza w wykonaniu Tesarowicza nazwał „fenomenalną – zachwyca w każdej frazie pełną uroku barwą głosu we wszystkich rejestrach i wrażliwością wokalną”.
Bywalcy stołecznego Teatru Wielkiego oklaskiwali artystę już od 1992 roku, kiedy zaśpiewał partię Orovesa w Normie. W 2002 roku jako Komandora Don Giovannim oraz Stolnika w Halce. Do najlepszych ról Tesarowicza na stołecznej scenie należał Mefisto w Fauście (1994), Filip II w Don Carlosie i Archierios w Królu Rogerze Szymanowskiego (2000) Do Łodzi wraca w 2003 roku jako Zachariasz w nowej inscenizacji Nabucco. Staje się też poszukiwanym wykonawcą muzyki współczesnej, szczególnie Krzysztofa Pendereckiego, z dziełami którego objechał wiele estrad koncertowych w Europie i obu Amerykach. Do tych najczęściej wykonywanych należą Requiem, Te Deum i Pasja wg św Łukasza, Siedem Bram Jerozolimy. Oczywiście w bogatym repertuarze artysty były również partie basowe w oratoriach J.S. Bacha, G. F. Haendla, J. Haydna, Requiem Verdiego oraz pieśni kompozytorów polskich, francuskich, rosyjskich i niemieckich.
Choroba zmusiła go już od 2010 roku do znacznego ograniczenia występów scenicznych, było to o tyle trudne, bo zawsze twierdził, że – „Scena to moje życie, nie mogę bez niej żyć. Jest dla mnie jak narkotyk, uzależnienie”. Od tego czasu rzadko już z stawał na scenie, był to okres kiedy mógł występować tylko na estradzie koncertowej. Miał wykonaną amputację kończyny dolnej. Zmarł 15 października 2017 roku, miał zaledwie 65 lat.
Adam Czopek