6 października 2023 w Radzyminie, w wieku 87 lat, zmarła Bożena Kinasz-Mikołajczak, znakomity sopran typu lyrico spinto. Kariera artystki w przeważającej części związana była z zagranicznymi scenami operowymi. Dyrektorzy polskich teatrów, z którymi była związana, nie rozpieszczali jej nadmiarem propozycji, więc po kilku latach zdecydowała o kontynuowaniu kariery za granicą.
Z tych względów o tej śpiewaczce można powiedzieć jedno, jej kariera nie należała do łatwych i banalnych. Zaczęła ją w Operze Warszawskiej, po dwóch latach przeniosła się do Opery Bydgoskiej, by po czterech sezonach wrócić znowu do Warszawy. Kolejny etap to roczny pobyt w Teatrze Wielkim w Łodzi (sezon 1972/73), następnie dwuletni kontrakt z Operą w Wuppertalu, po którym wróciła do stołecznego Teatru Wielkiego, z którego w 1982 roku znowu wyjechała do Wuppertalu, gdzie pozostała już do końca kariery. Czy da się to jakoś logicznie wytłumaczyć? Chyba jednak nie! Uważano ją za świetną Halkę, pisano nawet, że była w swoim czasie najlepszą jej wykonawczynią, ale nigdy nie zaśpiewała premiery. Śpiewała tą partię w Bydgoszczy, Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Madrycie i Lizbonie (podczas gościnnych występów Teatru Wielkiego w Warszawie w 1976 roku) oraz Düsseldorfie (podczas gościnnych występów łódzkiego Teatru Wielkiego w 1972 r.). Mimo, że dysponowała typowym sopranem liryco-spinto nie rozpieszczano jej premierami w kraju, za granica było w tym względzie zupełnie inaczej. W czasie kiedy była solistką w Warszawie znalazło się dla niej miejsce jedynie w trzech obsadach premierowych – Madama Butterlfy (1968), Trubadur (1970)oraz Bal maskowy (1977). „Pełnym sukcesem tak wokalnym jak i aktorskim stał się występ znakomitej polskiej sopranistki Bożeny Kinasz-Mikołajczak kreującej rolę Amelii. Jej piękny, ciepły sopran nasycił życiem jedną z głównych postaci Balu maskowego. Świetna emisja i doskonała technika wokalna pozwoliły śpiewaczce stworzyć kreację, która stała się najmocniejszym punktem wieczoru.” – napisał Stanisław Dybowski. Po premierze Balu maskowego zmęczona zakulisowymi rozgrywkami – „poszłam sobie na emeryturę, mając 45 lat” – napisała w swoich odręcznych notatkach.
Urodziła się 21 lutego 1936 roku w Budzanowie koło Tarnopola na Podolu. Jej ojciec był nauczycielem śpiewu i prowadził chór. Po wojnie rodzina osiadła w Bydgoszczy i tutaj rozpoczęła naukę śpiewu w średniej szkole muzycznej u prof. Gruszczyńskiej. Studia wokalne ukończyła w 1959 roku w PWSM w Warszawie w klasie Magdaleny Halfterowej. Już rok przed ukończeniem studiów 15 marca 1958 wzięła udział w koncercie Warszawskiego Towarzystwa Śpiewaczego „Harfa”, który odbył się w Filharmonii Narodowej. Kilka miesięcy później rozpoczęła pracę w Operze Warszawskiej, gdzie właściwie jej nie obsadzano, a nawet proponowano zmianę zawodu. Na szczęście nie poddała się! Po przerwie spowodowanej ciążą i porodem przeniosła się do Opery Bydgoskiej, gdzie w grudniu 1962 roku przeżyła swój prawdziwy debiut sceniczny. Pierwszą jej partią była Tatiana w Eugeniuszu Onieginie. Kolejną partią była tytułowa Hrabina w operze Moniuszki, Małgorzata w Fauście. ”Wspaniały, jędrny głos, duża kultura, wdzięczna aparycja i wyjątkowa muzykalność – to zalety tej solistki, o której jeszcze nieraz i nie rzadko będziemy słyszeli.” – napisał po premierze Fausta Kazimierz Konczewski w „Pomorzu” (nr 22 z 1964 roku). Będąc solistką opery Bydgoskiej w 1964 roku startuje w Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Hertogenbosch w Holandii, skąd przywozi I nagrodę i złoty medal. Pokonała 32 rywalki śpiewające – jak ona – sopranem. W 1965 roku zdecydowała się wrócić do nowo otwartego Teatru Wielkiego w Warszawie, jednak nie zrywa kontaktów z Operą Bydgoską, gdzie pojawia się gościnnie jako Halka i Madama Butterfly. Stołeczny Teatr Wielki nadal nie rozpieszcza jej nadmiarem partii, pojawia się na scenie na tyle rzadko (Aida, Leonora w Trubadurze, Halka, Butterfly), że zaczęła myśleć o przyjęciu zagranicznych propozycji. Z ważniejszych wydarzeń tego okresu, to udział w polskiej premierze Koronacji Poppei Monteverdiego, w której śpiewała partię Drusilli (16 lipca 1971).
Najpierw na jeden sezon przenosi się do Teatru Wielkiego w Łodzi, gdzie z wielkim sukcesem zaśpiewała na premierze partię Halki – 12 październik 1972. Następnie przez dwa sezony 1973 – 75 była związana z Operą w Wuppertalu, gdzie zaśpiewała m.in. Elżbietę w Don Carlosie, Abigaile w Nabucco Verdiego, Zyglindę w Walkirii Wagnera, Micaelę w Carmen. W 1974 roku otrzymała Wielki Laur niemieckiego miesięcznika „Orfeusz” za najlepszą partię sezonu – Gęsiarka w Królewskich dzieciach Humperdincka. „Ta piękna warszawianka ze względu na swój wybitny artystyczny środek (głos) jest predysponowana do kontynuacji wielkich tradycji niemieckich śpiewaczek.” – napisano w uzasadnieniu przyznania tej prestiżowej nagrody. Zresztą na brak uznania ze strony niemieckiej publiczności i krytyków narzekać nie może, niemal jednogłośnie jest chwalona za piękno głosu, jego blask i moc oraz nieprzeciętną muzykalność. Jednocześnie występuje gościnnie w Holandii, Belgii, Austrii. Oklaskują ją też w Deutsche Oper w Berlinie, Deustsche Oper am Rhein w Düsseldorfie, Teatrze Bolszoj w Moskwie i Teatrze Maryjskim w Leningradzie. W listopadzie 1976 roku bierze udział w koncertowym wykonaniu Rycerskości wieśniaczej Mascagniego (Santuzza) i Pajaców Leoncavallo (Nedda) w Filharmonii Hamburskiej. Wróci do tego zespołu w 1980 roku jako Aida, w koncertowym wykonaniu tej opery, tę partię śpiewała wcześniej w Enschede i Bazylei.
Po dwóch sezonach wiedziona tęsknotą wróciła do Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie 13 lutego 1977 roku zaśpiewała partię Amelii w premierze Balu maskowego Verdiego, wróciła też do Halki, by zaraz potem znowu rozstać się ze stołeczną sceną, ale i tak w ciągu całej kariery zaśpiewała na tej scenie ponad 220 przestawień, najczęściej oklaskiwano ją jako Halkę i Cho-cho-san w Madama Butterfly. Mimo, że znana i ceniona za granicą w oczach dyrektorów polskich teatrów operowych nie znajduje uznania. Jednym, który ją zaprosił na występy gościnne był Mieczysław Dondajewski, szef poznańskiej sceny operowej. W 1979 roku Laco Adamik i Ewa Kozłowska zapraszają ją do swojego cyklu „Piękne głosy”.
W 1982 roku ponownie wyjechała do Wuppertalu, gdzie pozostała do końca swojej kariery. To wtedy zaśpiewała premierę drugiej inscenizacji Nabucco Verdiego. „We wszystkich scenach jako Abigail dominowała Bożena Kinasz-Mikołajczak mająca niewiarygodną siłę przebicia swojego sopranu i witalną muzykalnością swojego kunsztu muzycznego.” – napisano w lutym 1985 roku w „Düsseldorfs größte Zeitung”. Partia Abigail stała się od 1974 roku niemal jej sztandarową rolą, śpiewała ją jeszcze w Brunszwiku, Hamburgu (wykonanie koncertowe). Kolejny sukces przyniosły jej role Donny Anny w Don Giovannim i Giulietty w Opowieściach Hoffmana,. Przed wyjazdem do Wuppertalu (28 luty 1982) przyjęła zaproszenie Krystyny Szostek-Radkowej i zaśpiewała w Operze Śląskiej w Bytomiu partię Leonory w Trubadurze Verdiego przygotowanym z okazji jubileuszu 25-lecia pracy artystycznej Szostek-Radkowej.
Po przejściu na emeryturę wycofała się w domowe zacisze, i tylko w wyjątkowych wypadkach pokazywała się publicznie. Miałem ogromną przyjemność kilkukrotnego spotkania i dłużej rozmowy z artystką. Pierwszy raz okazją do tego była promocja mojej pierwszej książki „Polacy na wielkich operowych scenach świata”, której była jedną z bohaterek. Pojawiła się wówczas w łazienkowskim Pałacu na wodzie, i po dłuższej rozmowie podarowała mi wówczas sporo materiałów w zdjęć z przebiegu kariery, i swoich osiągnięć na zagranicznych scenach.
Adam Czopek