Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Aktualności

Zapomniane primadonny cz. 1

Utarło się przekonanie, że wielkich operowych śpiewaków mieliśmy zaledwie kilku. Zapytany o to przeciętny Polak wymieniłby pięć,  może siedem, nazwisk, a wśród nich byłyby pewnie nazwiska: Jana Kiepury, Ady Sari, braci Jana i Edwarda Reszków, bardziej rozeznany w temacie dodałby jeszcze nazwisko Adama Didura czy Marceliny Sembrich – Kochańskiej, albo Stani Zawadzkiej. Tymczasem historia dowodzi, że głoszone często poglądy, że w Polsce nie było, i nadal nie ma, pięknych głosów zupełnie się nie bronią. Mieliśmy i mamy wspaniałych śpiewaków obdarzonych pięknymi głosami, które pozwalały im zdobywać uznanie na całym świecie. My tylko nie bardzo umiemy zadbać o właściwe wyeksponowanie ich dokonań, tak na scenach krajowych, jak i międzynarodowych. Na dodatek szybko o nich zapominamy! A przecież większość z nich bywała ozdobą afiszy najbardziej prestiżowych scen Europy, obu Ameryk, a nawet dalekiej Australii. Zdarzało się, i to wcale nie tak rzadko, że obsadzie jednego przedstawienia spotykało się kilku polskich artystów, dowodów na to można szukać w archiwach scen, Nowego Jorku, Chicago, Londynu, Paryża, Wiednia, Rzymu czy Berlina. Spróbujmy przyjrzeć, się ponownie tym zupełnie zapomnianym, którzy kiedyś podnosili temperaturę każdego z operowych wydarzeń.

Ada Sari

Słowik z Warszawy

Ludwika Leśniewska, uczennica Jana Quattriniego, ceniony sopran, solistka Teatru Wielkiego w Warszawie, nazwana przez „Kurier Warszawski”- „słowikiem polskim”. Debiutowała na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie 19 stycznia 1847 roku. Po trzech latach występów w Warszawie wyjechała na dalsze studia do Włoch i jednocześnie rozpoczęła występy w Treviso i Turynie. Już w styczniu 1851 roku Leśniewska  zaśpiewała partię Violetty w Il bravo Mercadantego, w mediolańskiej La Scali, kilka lat później, w sierpniu 1859 roku, wystąpiła jako tytułowa Łucja w operze Donizettiego. ”Amatorowie muzyki z przyjemnością zapewne przyjmą wiadomość zamieszczoną w gazetach mediolańskich, iż w tamecznym Teatrze La Scala w liczbie pierwszych śpiewaczek na czas karnawału i postu zaangażowanych znajduje się panna Ludwika Leśniewska, śpiewaczka Opery naszej w Warszawie (gdzie debiutowała 19 stycznia 1847 roku w partii tytułowej Łucji z Lammermoor Donizettiego), a która, jak to donieśliśmy, udała się za granicę w celu wykształcenia swego pięknego głosu.” – pisał „Kurier Warszawski” w styczniu 1851 roku. Od tej właśnie śpiewaczki rozpoczęła się bogata historia polskich występów na scenie La Scali w Mediolanie. Sukces jaki odniosła w mediolańskim teatrze sprawił, że stała się śpiewaczką pilnie poszukiwaną, zapraszano ją do Budapesztu, Wiednia, Berlina, Brukseli i Wenecji oraz Rzymu. Szczególnie ceniono ją za wybitną kreację tytułowej bohaterki w operze Donizettiego. Zresztą bohaterki oper tego właśnie kompozytora stanowiły zdecydowaną większość partii jakie miała w repertuarze. Przyznać też należy, że Leśniewska była pierwszą polską śpiewaczką, która z pełnym powodzeniem występowała na zagranicznych scenach operowych. Jej starsza siostra Magdalena również była śpiewaczką. Najczęściej występowała w Wilnie i Kownie.

Bella Alten jako Musetta

Zupełnie nieznana

O urodzonej 30 czerwca 1877 roku w Zaskaczewie Belli Alten pamięć wśród rodaków niemal zupełnie zaginęła. Warto więc, choć w kilku zdaniach wspomnieć o jej bogatej artystycznej karierze związanej z największymi scenami na świecie. Studiowała w Berlinie u Gustawa Engela i w Dreźnie u Aglaja von Orgeni. Debiutowała partią Anusi w Wolnym strzelcu Webera w Lipsku. Jej głos określano jako: „lekki, płynący, pełen wirtuozerii sopran koloraturowy.” Po sukcesach na niemieckich scenach (Brunszwik, Berlin, Kolonia), w listopadzie 1904 roku debiutowała w MET jako Cherubin w  Weselu Figara. 5 listopada 1906r. brała udział w amerykańskiej premierze Fedory Giordano, śpiewała partię hrabiny Olgi Sukarew. W sumie zaśpiewała w tym teatrze 23 partie w 427 przedstawieniach w ciągu dziesięciu sezonów. Bywała partnerką Carusa w Pajacach Leoncavallo (Nedda), Cyganerii Pucciniego (Musetta), Balu maskowym (Oskar). Z Marceliną Sembrich – Kochańską podziwiano ją w Zemście nietoperza (Adela), z Adamem Didurem spotkała się 3 stycznia 1912 roku w amerykańskiej premierze La donne Curiose Wolfa-Ferrariego prowadzonej przez Toscaniniego. Ceniono ją również za śpiewanie partii wagnerowskich, najbardziej za: Ewę w Śpiewakach norymberskich oraz Sentę w Holendrze tułaczu. Ostatni raz wystąpiła na tej scenie 20 kwietnia 1914 roku jako Gretel w Hänsel und Gretel Humperdincka. Kolejne lata jej kariery związane są z europejskimi scenami – Hamburg, Paryż, Londyn, Wiedeń. W latach 1908-09 wystąpiła na Festiwalu Wagnerowskim w Bayreuth. Zaczęła jako Waldvogels (Leśny ptaszek) w Zygfrydzie później była jedną z Cór Renu (Wellgunde) w Złocie Renu. Była też w tym czasie – i później również – wykonawczynią tych partii w przedstawieniach tetralogii Pierścień Nibelunga w nowojorskiej Metropolitan, gdzie śpiewała z powodzeniem również partię Gerhilde w Walkirii oraz Wellgunde w Złocie Renu i Zmierzchu bogów. W sumie w latach 1905 – 1914 zaśpiewała w Nowym Jorku w trzynastu cyklach Pierścienia. Jednak karierę artystyczną zakończyła na scenie Opery Wiedeńskiej w 1923 roku. Zmarła w Londynie w 1962 roku.

Margot Kaftal, Kundry w La Scali zdjęcia z 1914 Muzeum Teatralne w Warszawie

Kundry rekordzistka

Nazwisko warszawianki Margot Kaftal od lat pokrywa wstydliwy kurz zapomnienia, a przecież przez lata głośno było o jej wielkich kreacjach, szczególnie bohaterek dzieł Wagnera. Terenem jej artystycznych dokonań były sceny niemieckie i włoskie, ale podziwiano ją również w Paryżu, Wiedniu i Zurichu. Była uczennicą Pauliny Lucca, solistką Opery Warszawskiej, gdzie debiutowała w 1901 roku jako tytułowa Mignon w operze Thomasa, wcześniej występowała w Operze Lwowskiej. Jednak swój prawdziwy debiut sceniczny przeżyła znacznie wcześniej bo w 1894 roku w Bremie gdzie zaśpiewała partię Anusi w Wolnym strzelcu Webera. W 1904 roku występowała w londyńskiej Covent Garden, rok 1905 spędziła jako solistka Teatro San Carlo w Neapolu, a w 1907 podziwiano ją w teatrach Rzymu, skąd przeniosła się do Barcelony. Pisano, że ma silny głos i dobre warunki zewnętrzne. 19 grudnia 1909 występuje po raz pierwszy na scenie legendarnej La Scali w Mediolanie, rozpoczyna partią Brunhildy w Walkirii Wagnera. Wraca cztery lata później by od 9 lutego 1914 roku, pod batutą Serafina, śpiewać partię Kundry w dwudziestu siedmiu przedstawieniach pierwszej włoskiej inscenizacji Parsifala Wagnera, co okazało się światowym wyczynem do dzisiaj nie powtórzonym.Po tych występach wmurowano w La Scali pamiątkową tablicę ku jej czci. Krytycy niemal jednogłośnie pisali o prawdziwym wyrazie dramatycznym jej kreacji wagnerowskich. Uchodziła za zjawiskową Izoldę w Tristanie i Izoldzie, Amelię w Balu maskowym Verdiego, Neddę w Pajacach Leoncavallo. Oklaskiwano ją też w Genui, Parmie, Kijowie, Wiedniu i Odessie. Międzynarodowa kariera tej podziwianej śpiewaczki zakończyła się w styczniu 1922 roku na scenie Teatro San Carlo w Neapolu. Jeszcze w lutym i marcu 1928 roku wystąpiła na scenie Opery Warszawskiej, co okazało się ostatnimi występami tej znakomitej śpiewaczki.

Dziwy na afiszu

Leonia Ogrodzka przysporzyła historykom opery nie kilku siwych włosów, ale pełnej ich garści. Tak naprawdę nazywała się Apolonia Ogrodnik i była absolwentką Konserwatorium Lwowskiego, uczennicą Walerego Wysockiego. Ciekawe czy ktoś kiedyś policzył ilu jego uczniów zrobiło międzynarodowe kariery? Debiutowała 1 marca 1903 roku partią Siebla w Fauście na scenie Opery Lwowskiej (wtedy pisano o niej Ogrodnikówna).Kilka miesięcy później została solistką zespołu opery Warszawskich Teatrów Rządowych. Od 1905 roku studiowała śpiew w Mediolanie i występowała we Włoszech. Na afiszach teatrów operowych Rzymu, Mediolanu, Wenecji pisano jej nazwisko Ogrosska albo Ogrucka lub Agroska i pewnie trudno by ją byłoby rozpoznać gdyby nie to, że miała rzadkie imię co to rozpoznanie ułatwiało. Recenzje podkreślały, że dysponowała pięknym i dźwięcznym sopranem dramatycznym i wybitną muzykalnością.

Piękna dama o słowiczym głosie

Aleksandra Klamrzyńska była uczennicą Tytusa Mikulskiego w Warszawskim Instytucie Muzycznym oraz Lampertiego w Mediolanie i D. Artôt w Paryżu. Szlifowała też wokalną formę u sławnego Jana Reszke w Paryżu. Jej debiut sceniczny miał miejsce 8 lutego 1883 roku na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, a pierwszą partią była Helenka w Duchu wojewody Ludwika Grossmana. Debiut był na tyle udany, że przyjęto ją do zespołu opery. Po dwóch latach opuściła Warszawę już jako Stromfeld – Klamrzyńska (w 1884 roku wyszła za mąż za aktora Czesława Stromfelda, który uczył ją gry scenicznej) i przyjęła propozycję Opery w Petersburgu gdzie zaproponowano jej stanowisko primadonny. To stało się początkiem jej międzynarodowej kariery, którą robiła w iście ekspresowym tempie. Już rok później poznała ją Moskwa, następnie publiczność mediolańskiego Teatro dal Verme  i Teatro Real w Madrycie, londyńskiej Covent Gaden, Teatro San Carlo w Neapolu oraz ponownie Teatro Real, gdzie m.in. zaśpiewała partię kapłanki Leily w Poławiaczach pereł Bizeta. Potrzebowała zaledwie pięciu lat by stanąć na scenach najbardziej prestiżowych scen Europy. Czasami, choć rzadko, występowała gościnnie w Warszawie i Lwowie. W recenzjach podkreślano, że ma „ głos świeży, dźwięczny o rozległej skali i ujmującą powierzchowność.” Uważano ją za jedną z najwybitniejszych śpiewaczek swoich czasów. Verdi podarował jej tabliczkę z dedykacją „Słowikowi z nad Wisły – Giuseppe Verdi”. 19 maja 1893 roku, była partnerką sławnych braci Reszków podczas ich gościnnych występów w Operze Warszawskiej Była typowym sopranem liryczno – koloraturowym. Miała w repertuarze imponującą liczbę 60 partii, a osiągnięcia stawiają ją w rzędzie najwybitniejszych śpiewaków tamtych lat, z Adeliną Patti i Marceliną Sembrich – Kochańską na czele.

Śpiewaczka i dyrygent

Elena Rakowska – Selika w Afrykance, Teatro della Opera di Roma 1912

Niewiele osób pamięta, że żoną Tulio Serafina, znakomitego włoskiego dyrygenta była pochodząca z Krakowa polska śpiewaczka Helena Rakowska (Rakoska Elena), mająca za sobą kształcenie głosu w Wiedniu. Jej debiut w La Scali nastąpił 3 listopada 1918 roku kiedy wystąpiła jako Basiliola w prapremierze La nave Montemezziego, pod dyrekcją męża. Drugą jej partią była Helena w rozpoczętym 19 listopada cyklu dziewięciu przedstawień Mefistofelesa Boito, prowadzonych przez Toscaniniego. Rakowska debiutowała mając zaledwie 17 lat w Genui, żoną Serafina została w 1915 roku. Od tego momentu prawie się nie rozstają, tworzą duet który z powodzeniem występuje na największych scenach świata. Weźmy dla przykładu Parmę, gdzie 10 stycznia 1920 roku zaczynają od opery Francesca da Rimini Riccardo Zandonai. Ona śpiewa partię tytułową, której była uznaną w świecie wykonawczynią. On dyryguje. Wracają 15 grudnia 1923 roku, ona pod jego batutą śpiewa partię Kundry w dziesięciu przedstawieniach Parsifala wystawionego po raz pierwszy w Parmie. W tym samym Parsifalu wystąpił też brat Heleny bas Nicola Rakowsky, który śpiewał basową partię Klingsora. Oczywiście najczęściej występowali we Włoszech, ale podejmowali też długie artystyczne podróż by wspomnieć Amerykę Południową, Francję czy Hiszpanię.  W 1927 roku pojawiała się na scenie MET, debiutowała 23 grudnia partią Racheli w Żydówce Halêvy’ego. Kolejne jej role to Brunhilda w Zygfrydzie pod batutą męża Tullio Serafina i Santuzza w Rycerskości wieśniaczej Mascagniego. W sumie wystąpiła 16 razy. Jedną z największych jej kreacji była Helena w Mefistofelesie Boito, podziwiano ją w tej roli na wielu renomowanych  scenach: Bolonia, Neapol, San Paulo, Buenos Aires, Montevideo.

Adam Czopek