Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Aleksandra Stromfeld-Klamrzyńska, słowik Verdiego

Ta znakomita artystka nie urodziła się co prawda w Kielcach, ale w tym mieście osiadła po zakończeniu bogatej międzynarodowej kariery. Tutaj od 1919 roku prowadziła prywatne lekcje śpiewu, tutaj też zmarła 31 marca 1946 roku, w wieku 65 lat. Nie ma zgodnej opinii o dacie i miejscu jej urodzenia, jedne źródła podają, że przyszła na świat 26 maja 1856 roku w Tykocinie, inne, że stało się to w Łomży w roku 1859. Była córką Sylwestra Szumińskiego i Emilii z Michałowskich. Po śmierci pierwszego męża wyjechała do Warszawy, gdzie zaczęła  się uczyć najpierw gry na fortepianie, później śpiewu. Jako śpiewaczka była uczennicą Tytusa Mikulskiego w Warszawskim Instytucie Muzycznym oraz Józefiny Reszke, u której pobierała lekcje prywatne. Później studiowała u Lampertiego w Mediolanie i D. Artôt de Pedilla w Paryżu. Szlifowała też wokalną formę pod okiem pochodzącej z Kielc Teodozji Fiderici – Jakowickiej, a w Petersburgu u Trombiniego.

Karierę rozpoczęła 16 listopada 1881 roku występując na koncercie w Warszawie pod nazwiskiem Klamrzyńska. Był to dwukrotny występ na koncercie Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego, jednym z jego słuchaczy był Adam Münchheimer, ówczesny dyrektor Opery Warszawskiej, który zachwycony głosem młodej artystki namówił ją na występ w prowadzonym przez siebie teatrze. Jej prawdziwy debiut sceniczny miał miejsce 8 lutego 1883 roku na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, pierwszą jej partią była Helenka w operze Duch wojewody Ludwika Grossmanna. Debiut był na tyle udany, że przyjęto ją do zespołu stołecznej opery (WTR). Jeszcze w tym samym roku oklaskiwano ją w Zaślubinach Joasi oraz Jawnucie Moniuszki. W ciągu niespełna dwóch sezonów zaśpiewała na stołecznej scenie 14 partii sopranowych. W tym Walentyny w Hugonotach, Hanny w Strasznym dworze, tytułowej Mignon w operze Thomasa, Adiny w Napoju miłosnym i Wenus w Tannhäuserze. „Łatwość w trylu, staccatach, wielkie postępy w gammie, wdzięk głosu i postaci czynią już dziś z pani Klamrzyńskiej, artystkę którą publiczność wita chętnie, a krytyka liczyć się powinna.” – napisało w grudniu 1884 roku „Echo teatralne, muzyczne i artystyczne’”(nr 64). Po dwóch latach, w sierpniu 1885 roku opuściła Warszawę już jako Stromfeld-Klamrzyńska (w 1884 roku wyszła drugi raz za mąż, za aktora Czesława Stromfelda, który uczył ją gry scenicznej) i przyjęła propozycję Opery w Petersburgu gdzie w sezonie 1885/86 zaproponowano jej stanowisko primadonny. To stało się początkiem jej międzynarodowej kariery, którą robiła w iście ekspresowym tempie. Już rok później poznała ją Moskwa, następnie występowała w Odessie, Tibilisi i Charkowie. 9 września 1884 r. na zamku w Warszawie śpiewała dla cara Aleksanda III i carowej Marii. Zaproszona przez Operę Cesarską wyjechała na występy gościnne do Petersburga.

W maju 1889 roku podbija publiczność mediolańskiego Teatro dal Verme  i Teatro Real w Madrycie, gdzie śpiewa partię Królowej Małgorzaty w Hugonotach. Partię Walentyny śpiewała w obu przypadkach Teresa Arkiel. Następnie były sukcesy wlondyńskiej Covent Garden, Teatro San Carlo w Neapolu oraz ponownie madryckim Teatro Real, gdzie m.in. zaśpiewała partię kapłanki Leily w Poławiaczach pereł Bizeta. W 1893 roku odnajdujemy jej nazwisko na afiszu Teatro Masimo w Palermo, gdzie śpiewa Walentynę w Hugonotach, rok później wraca tą partią do neapolitańskiego Teatro San Carlo. Oklaskiwano ją również we Florencji, Lizbonie, Amsterdamie i Hadze. Z obserwacji afiszy z jej nazwiskiem wynika jasno, że była – w tym czasie – jedną z najbardziej poszukiwanych odtwórczyń partii w wielkich operach historycznych Meyerbeera.

Na zagranicznych scenach występowała jako Alessandrina Stromfeld-Klamsizska Potrzebowała zaledwie pięciu lat by stanąć na scenach najbardziej prestiżowych scen Europy. Czasami, choć rzadko, występowała gościnnie w Warszawie (1892, 1893, 1896, 1897) i Lwowie. Opera Warszawska była świadkiem jej wielkich sukcesów nie tylko w partii Łucji w Łucji z Lammermoor, pierwszy raz pojawiła się w tej partii 7 lipca 1892, ostatni 24 stycznia 1896 roku, ale również Violetty w Traviacie, Neddy w Pajacach Leoncavallo i Rozyny w Cyruliku sewilskim Rossiniego. We Lwowie oklaskiwano ją jako Małgorzatę w Fauście, Łucjęoraz tytułową Dinorah w operze Meyerbeera. W recenzjach podkreślano, że ma „ głos świeży, dźwięczny o rozległej skali i ujmującą powierzchowność.” albo „słowiczy głos, technika doprowadzona do wyżyn prawdziwego artyzmu i wdzięk całej postaci.” Uważano ją za jedną z najwybitniejszych śpiewaczek swoich czasów. Podziwiano jej talent, pracowitość i doskonałą koloraturę. Władysław Krogulski pisał, że dysponuje sopranem  koloraturowym rzadkiej piękności.

19 maja 1893 roku, była partnerką sławnych braci Reszków podczas ich gościnnych występów w Operze Warszawskiej, śpiewała Julię, Jan Reszke śpiewał Romea, a Edward Ojca Laurentego w Romeo i Julii.-„Zaszczyt odbierania hołdów wespół z Reszkami przypadł w udziale Pani Aleksandrze Stromfeld-Klamrzyńskiej, która własnym talentem swoim, własnym śpiewem, któremu nic zarzucić nie można, zdobyła sobie względy publiczności i poszanowanie krytyki”-napisano po tym występie. Kilka dni później napisano w innej gazecie: „Jakże byłoby pożądanem, aby pogłoski o gościnnych występach p-ni Stromfeld-Klamrzyńskiej w sezonie zimowym sprawdziły się! Byłaby to prawdziwa biesiada artystyczna dla naszego miasta, i pozwoliłaby nam zakończyć dzisiejszy artykuł miłem słowem: „do widzenia.” – napisał po tym występie warszawski sprawozdawca. Z okazji setnego przedstawienia Rigoletta sam Giuseppe Verdi wręczył Aleksandrze Stromfeld-Klamrzyńskiej pozłacaną tabliczkę z napisem „Słowikowi znad Wisły – Verdi”. Można o tym przeczytać w  książce Teresy i Zdzisława Sabatów „Cmentarz Stary w Kielcach.

Była typowym sopranem liryczno – koloraturowym, a trzon jej rozbudowanego repertuaru stanowiły partie: Julii w Romeo i Julii oraz Małgorzaty w Fauście Gounoda, Rozyny w Cyruliku sewilskim Rossiniego, Neddy w Pajacach Leoncavallo, Adiny w Napoju miłosnym i Łucji w Łucji z Lammermoor Donizettiego. Miała w repertuarze imponującą liczbę 60 partii, a osiągnięcia stawiają ją w rzędzie najwybitniejszych śpiewaczek tamtych lat z Adeliną Patti i Marceliną Sembrich-Kochańską na czele. Największe sukcesy odnosiła jako Małgorzata w Hugonotach, w operze tej śpiewała czasem również partię Walentyny.

Aleksandra Stromfeld-Klamrzyńska portret studyjny

„Artystka piękny swój materyał, podatny do koloratury, wyrobiła znakomicie; jej gama jest równa i prawidłowa, jej tryle niezwykłe, jej nuty wysokie pewne i bez zarzutu. Widocznem jest staranie o to, aby być uzbrojoną od stóp do głów, i nie mieć pięty Achillesa; siła głosu w ustępach dramatyczniejszych jest zupełnie wystarczającą, i emisya nut, wysokich zwłaszcza, w kierunku tej potrzeby, wybornie wypracowana. Obok gry nadzwyczaj starannej i inteligentnej, uczucie, jak o tem przekonaliśmy się z roli Gildy w Rigoletcie objawia się bardzo szczerze, słowem w artystycznej całości nie brak żadnego szczegółu, żadnego warunku powodzenia Na żadnem zaniedbaniu tego talentu schwycić nie można; a że przytem wrodzone zalety są  niepospolite, łatwo zrozumieć rezultat i  świetną, w krótkim lat przeciągu wyrobioną karyerę.” – donosiło warszawskie „Echo Teatralne, Muzyczne i Artystyczne” wydawane przez Aleksandra Rajchmana.

W 1899 roku, po zaledwie szesnastu latach śpiewania, kończy karierę sceniczną i na kilkanaście lat przenosi się do Odessy gdzie jest cenionym pedagogiem śpiewu. Ostatni etap jej życia, od 1919 roku jest związany z Kielcami, gdzie również w pierwszych latach po powrocie z Odessy udzielała  prywatnych lekcji śpiewu. Zmarła 31 marca 1946 roku w wieku 88 lat, pochowano ją na Cmentarzu Starym w Kielcach. Przyznaję, że zaintrygowała mnie sprawa osiedlenia się tej wielkiej podziwianej artystki, w jakby nie było prowincjonalnych wtedy, Kielcach. Okazało się, że jej syn z pierwszego małżeństwa osiadł w tym mieście i tutaj założył rodzinę. Dlatego właśnie po zakończeniu kariery osiadła w Kielcach, gdzie otoczona opieką rodziny syna przeżyła ponad 25 lat. Nagrobek na kieleckim cmentarzu wystawiła jej synowa Maria.

Adam Czopek