Wierna primadonna Opery Śląskiej
Mówiono o niej, że jest jedną piątą słynnego bytomskiego kwintetu śpiewaczego. Była jedyną z tej grupy, która w 1957 roku nie przyjęła propozycji przejścia do Opery Warszawskiej. Wolała pozostać na Śląsku i być primadonną Opery Śląskiej w Bytomiu, której pozostała wierna przez całą karierę. To na tej scenie podziwiano ją jako rewelacyjną Desdemonę w Otellu, Gildę w Rigoletcie, Violettę w Traviacie oraz Elżbietę w Don Carlosie Verdiego, którego bohaterki darzyła szczególną miłością. Do jej ulubionego repertuaru możemy zaliczyć jeszcze: Madama Butterfly, Cyganerię i Toscę Pucciniego, Don Pasquale Donizettiego oraz Fausta Gounoda. Wystąpiła w 27 premierach Opery Śląskiej i w 36 partiach wokalnych. Mówiono o niej, że jest stworzona dla sceny, kochała swoje bohaterki i potrafiła każdą z nich obdarować cząstką swojej osobowości. Na dodatek była jedną z tych artystek świetnie – i z klasą – noszących kostium sceniczny. Wystąpiła w ponad 1500 spektaklach na scenach polskich i zagranicznych. 10 października 1978 roku, blisko 32 lata po debiucie, wystąpiła po raz ostatni, zaśpiewała tego wieczoru swoją ukochaną partię Cho-cho-san w Madama Butterfly. Towarzyszyło jej grono wiernych przyjaciół: Krystyna Szczepańska, Bogdan Paprocki i Andrzej Hiolski, którzy specjalnie dla Niej przyjechali na ten wieczór z Warszawy. Było to pożegnanie w prawdziwie wielkim stylu. Bywalcy Opery Śląskiej, miłośnicy Jej wspaniałego głosu i talentu aktorskiego długo nie chcieli puścić artystki ze sceny. Po obu stronach scenicznej rampy były łzy wzruszenia. Eugenia Wybraniec napisała w „Poglądach” –„Wszystko, co kiedykolwiek dobrego powiedziano o tej artystce, odnajdywaliśmy w Madama Butterfly. Znów porwała nas jej żarliwość, której umiała nadać wielość odcieni i znaczeń; nadal mógł budzić podziw piękny jej głos, którym operuje z maesterią.” Czyż trzeba lepszego posumowania tej wspaniałej kariery.
Natalia Stokowacka urodziła się 1 stycznia 1920 roku w Małogoszczy, w powiecie jędrzejowskim, jako córka Stanisława i Antoniny z Zagórskich. Od wczesnego dzieciństwa wraz z rodziną zamieszkała w Sosnowcu. Po ukończeniu szkoły podstawowej Stokowacka uczyła się w Liceum im. Emilii Plater. W wieku 15 lat podjęła naukę śpiewu u Ewy Herbaczewskiej w prywatnej Szkole Muzycznej im Stanisława Moniuszki. Choć zawodowo związała się z Bytomiem, to nigdy nie opuściła Sosnowca. Była ogromną fanką gry w tenisa. Razem z mężem, znanym dziennikarzem Romanem Paszkowskim wolny czas spędzała na kortach tenisowych. Trzykrotnie zdobyła tytuł Mistrzyni Polski w swojej grupie wiekowej. Jako śpiewaczka zadebiutowała recitalem radiowym w 1938 roku, prezentując pieśni polskie. Wojna na kilka lat przerwała jej artystyczną karierę. Po jej zakończeniu uzupełniała wykształcenie muzyczne u Sergiusza Nadgryzowskiego. W 1945 roku Jerzy Garda zaangażował młodą śpiewaczkę do Śląskiego Teatru Muzycznego w Katowicach, w którym wystąpiła w Halce Stanisława Moniuszki. Koncertowała na Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim i Opolszczyźnie. 1 grudnia 1946 roku Stefan Belina-Skupiewski przyjął ją do zespołu Opery Śląskiej w Bytomiu, a już 21 grudnia 1946 roku zadebiutowała rolą Musetty w Cyganerii. Uroda, talent i piękny głos szybko postawiły ją w gronie największych gwiazd Opery Śląskiej. Pierwszą premierą z jej udziałem było Rigoletto, w którym 13 maja 1949 roku zaśpiewała partię Gildy pod batutą Jerzego Silicha. Kilka miesięcy później, 3 grudnia 1949 roku była Olimpią w premierze Opowieści Hoffmanna Offenbacha. Wraz z Krystyną Szczepańską, Bogdanem Paprockim, Andrzejem Hiolskim i Antonim Majakiem tworzyli najlepszy zespół wokalny , słynny bytomski kwintet.
Występowała gościnnie nie tylko na wszystkich polskich scenach operowych, ale również w Czechosłowacji, NRD, Rumunii, Bułgarii i ZSRR. Jej wokalny kunszt podziwiano też w dalekich Indiach oraz Egipcie (Kair, Aleksandria). Głos o zniewalającej barwie i ogromnych możliwościach pozwalał jej sięgać po partie liryczne, koloraturowe, a z czasem i dramatyczne. Początkowo zachwycała jako Gilda, Lakme, Rozyna w Cyruliku sewilskim Rossiniego, z równym powodzeniem śpiewała Królową Nocy w Czarodziejskim flecie Mozarta i Mimi w Cyganerii. Z czasem, jak dojrzewał jej głos, decydowała się śpiewać partie liryco-spinto, Leonorę w Trubadurze, tytułową Toscę. Jedną z największych kreacji stworzyła jako Łucja z Lammermoor w operze Donizettiego. „W obsadzie premierowej rolę Łucji kreowała Natalia Stokowacka. Rola ta jest bardzo trudna, zarówno aktorsko, jak i wokalnie, ze względu na bardzo długą i pełną koloratur partię w obrazie siódmym. Ze szczególnym zadowoleniem należy więc odnotować sukces Stokowackiej. Postać Łucji w jej interpretacji tchnęła niekłamanym wdziękiem, prostotą i naturalnością. Świetne opanowanie trudności wokalnych pozwoliło Stokowackiej na poświęcenie większej uwagi grze, w wyniku czego śledząc obraz drugi, mimo woli myślałem o najlepszych wzorach szekspirowskiej Julii, tak jak w obrazie szóstym nasuwało się porównanie z tragiczną Ofelią.” – napisał w czasopiśmie „Odra” nr 21 z 1960 roku Leon Markiewicz. „Z wykonawców zapamiętałem jakże pełną charme’u, pięknie śpiewającą partię Hrabiny, Natalię Stokowacką …”napisał, po premierze Wesela Figara, w swoich wspomnieniach Wojciech Dzieduszycki. W takim właśnie tonie pisano większość recenzji po jej występach. Krytycy podkreślają nie tylko ogrom jej aktorskiego talentu pozwalającego wydobyć z kreowanej partii wszystkie odcienie emocjonalne podbudowane ekspresją i pięknie brzmiącym głosem, którym operowała rzadko spotykaną maestrią. Dowodem na to jest entuzjastyczna opinia Aleksandra Rowińskiego po jej występie w partii Małgorzaty w Fauście. „Dużym wydarzeniem w życiu operowym stolicy był gościnny występ solistki Opery Bytomskiej – Natalii Stokowackiej w partii Małgorzaty. Stokowacka należy dziś niewątpliwie do naszych najznakomitszych sopranów, a jej Małgorzata była wręcz znakomita. Stokowacka zachwyca piękną barwą swojego dużego głosu, znakomitym frazowaniem, lekkością, wielką kulturą śpiewu i grą. Nie wyobrażam sobie reprezentacyjnej opery polskiej bez Natalii Stokowackiej.” – napisał w „Dzienniku Zachodnim”. Jednak stołecznej scenie nigdy nie udało się skusić artystki do przyjęcia propozycji stałego angażu, czasami przyjmowała warszawskie propozycje na gościnne występy. Jedną z nich była owacyjnie przyjęta Leonora w Trubadurze śpiewana w 1959 roku w sali Romy. Równie entuzjastycznie przyjęto jej kreację tytułowej roli w Lakme na scenie Opery Poznańskiej (16 maja 1956 roku).
Mimo przejścia w 1978 roku na emeryturę nie straciła kontaktu z ukochanym teatrem, bywała gościem galowych koncertów, podziwiała kolejne premiery i kreacje młodszych kolegów. W lutym 1982 roku dała się namówić Romanowi Mackiewiczowi i zaśpiewała partię tytułową w Madama Bytterfly w przedstawieniu przygotowanym z okazji jubileuszu 25-lecia jego pracy artystycznej. W 1994 roku zasiadała w jury Konkursu Wokalnego im Adam Didura organizowanego przez Operę Śląską. Ostatni raz pojawiała się w swoim teatrze 16 grudnia 1996 roku, była to katowicka premiera Madama Butterfly, jej ukochanej opery, w której wystąpiła blisko 100 razy.
Zmarła 23 marca 1997 roku, w Katowicach. Miała 77 lat.
Adam Czopek