Magazyn Operowy Adama Czopka

Opera, operetka, musical, balet

Cykl Legendy Polskiej Wokalistyki

Wanda Czechowska-Miller, kolejna zapomniana artystka

„Goniec teatralny” z 1877 roku tak o niej pisał: „W szeregu polek śpiewaczek za granicą, na chlubne imię pracujących przystojne miejsce zajmuje Wanda Miller-Czechowska, sopranistka o głosie silnym, dźwięcznym, wysoce wyrobionym i do serca wpadającym. Od kilku lat śpiewa ona tylko na obczyźnie, a kryje się zwykle tak głęboko iż ani jej dojrzeć, ani wieści o sukcesach nam słyszeć. (…) Od czasu do czasu tylko głucha niejasna pogłoska obiegnie grono jej wielbicieli, iż Wanda zabłysła w teatrach Medyolanu, La Fenice w Wenecyi, Apolla w Rzymie, Wiktora Emanuela w Turynie, lub na innych pierwszorzędnych scenach. Ostatnio nad Nilem w Kairze zachwyca tłumy.”  No cóż jeżeli już w czasach kiedy artystka żyła, trudno było ustalić jak przebiegała jej kariera, to nie powinno dziwić, że zupełnie o niej zapomniano, co jest trudne do wybaczenia,  była jedną z największych śpiewaczek swoich czasów. Od 1880 roku była żoną Vincenzo Silvestri, oficera 16. pułku kawalerii. Urodziła dwóch synów, Antonio i  Carla.

Portret rysunkowy artystki

Artystka urodziła się 2 stycznia 1851 roku w Warszawie, gdzie ukończyła Instytut Maryjski. Jej matka po śmierci pierwszego męża, ojca córki poślubiła znanego śpiewaka Władysława Millera, nazywano go, dla potęgi i urody głosu – „katedralny dzwon”, to on był pierwszym nauczycielem śpiewu pasierbicy. Dalsze studia odbyła w Nowym Jorku oraz  Mediolanie u Lampertiego. Debiutowała w Szwajcarii w  1867 roku, jako Rozyna w Cyruliku sewilskim Rossiniego Pierwszy angaż otrzymała w operze w Odessie, gdzie występowała jako „primadonna soprano”. 1 lipca 1871 roku wystąpiła po raz pierwszy w Operze Warszawskiej, zaśpiewała wówczas partię Małgorzaty w Fauście co odbiło się szerokim echem w  stołecznym środowisku. Jan Kleczyński na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” napisał, że „okazała się godna poprzedzającej ją w prasie opinii”. W efekcie tego debiutu dostała stały angaż.

O tym jak szybko zdobyła uznanie publiczności świadczy fakt, że już po kilku miesiącach, 12 grudnia 1871 roku przyznano jej benefis, było to przedstawienie Afrykanki Meyerbeera zrealizowane przez warszawskich śpiewaków. Warszawscy melomani oklaskiwali artystkę, w Balu maskowym, Trubadurze, Żydówce, Proroku. Po kilku miesiącach pracy w Operze Warszawskiej 8 października 1872 roku śpiewa partię Normy i odchodzi z teatru. Nawiązuje współpracę z zespołem opery włoskiej i rozpoczyna europejską karierę. Sezon zimowy spędziła w Moskwie i Petersburgu, wiosną pojawiła się we Włoszech (Mediolan – Teatro dal Verme, Wenecja – La Fenice, Neapol – San Carlo, Turyn – Teatro Regio), szybko zdobyła uznanie dla swojej sztuki w Kairze, Paryżu i Madrycie. W kwietniu 1875 roku oklaskiwano ją w Krakowie, w maju pojawiła się we Lwowie. W 1877 roku wraz z włoskim zespołem występowała w Rio de Janeiro. W 1883 roku wróciła gościnnie na scenę Opery Warszawskiej, w tym samym roku występowała z koncertami w: Radomiu, Krynicy, Poznaniu, Kaliszu Lublinie i Płocku.

Artystka na okładce „Gońca Teatralnego” 1877

15 stycznia 1874 roku na scenie Teatro La Fenice w Wenecji spotkali się debiutujący w operze Jan Reszke (na afiszu Giovanni Di Reschi) i Wanda Müller Louisa. Wystąpili wspólnie w Faworycie Donizettiego, ona śpiewała partię Leonory, on barytonową partię króla Alfonsa, tenorem został znacznie później i to po wielu ciężkich perypetiach. 30 kwietnia 1881 nasza bohaterka debiutowała jako Zerlina w Don Giovannim Mozarta na scenie La Scali, bez większego jednak sukcesu, skoro wspomniana partia była jedyną jaką tutaj zaśpiewała i to tylko dwa razy. W kwietniu 1876 została Honorowym Członkiem Accademia di Santa Cecilia w Rzymie.

Wanda Ludwika Czechowska już na początku kariery dołożyła do swojego nazwiska nazwisko ojczyma pisane Miller lub Müller, gubiąc po drodze Czechowską. Na afiszach zagranicznych teatrów najczęściej występowała jako Wanda Müller Louisa. Podpisywała się jako Louisa Wanda Miller. Miała opinię śpiewaczki obdarzonej pięknym głosem, dokładnie opracowującej swoje operowe role i unikającej przesady w ich wykonywaniu. Jej miękki sopran z roman­tycznym kolorytem szczególnie podobał się publicznoś­ci włoskiej, której była ulubienicą. Z jednakowym powodzeniem śpiewała partie sopranowe (Małgorzata w Fauście, Selika w Afrykance, Elwira w Ernanim, Rachela w Żydówce oraz Aida) i mezzosopranowe (Carmen, Azucena w Trubadurze, Amneris w Aidzie, Berta w Proroku oraz Adalgisa w Normie).  „Każda partia była wykończona pod względem śpiewu i dramatyczności” –  tak pisał o jej dokonaniach  Jan Tomasz Ja­siński.

Zmarła 21 lipca 1890, Pignatere, w wieku zaledwie 39 lat. Na nagrobku wyryto napis: „W miłości do sztuki i rodziny przeżyłam szczęśliwe lata”.

Plakat koncertu w Pignataro Interamma, gdzie spędziła wiele lat życia

13 listopada 2021 zorganizowano w Palazzo Badiale w Pignataro Interamna specjalny koncert poświęcony Jej pamięci, czyli Włosi pamiętają!

Adam Czopek

.